Drożej, ale oszczędniej

Fot. Archiwum

PIENIĄDZE. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zamierza dofinansować budowę energooszczędnych domów i mieszkań

Program ma ruszyć w przyszłym roku, z dofinansowania będzie można korzystać do roku 2018. Z dopłat miałyby korzystać osoby indywidualne - same budujące domy lub kupujące mieszkania od deweloperów.

Dopłaty będą udzielane przez banki współpracujące z NFOŚiGW. A to oznacza, że skorzystanie z dofinansowania będzie możliwe tylko po zaciągnięciu w takim banku kredytu na budowę lub zakup energooszczędnego domu albo mieszkania. Zasady udzielania pomocy finansowej mają być podobne do tych, które stosowane są przy zakupie i montażu kolektorów słonecznych, które polegają na spłaceniu przez fundusz części kredytu zaciągniętego na inwestycję.

- Będą to dopłaty do kredytu hipotecznego, za osiągnięcie określonego standardu efektywności energetycznej - mówi Jan Rączka, prezes NFOŚiGW.

Dla domu jednorodzinnego, w którym roczne zapotrzebowanie na energię użytą do ogrzewania nie będzie wyższe niż 40 kWh na każdy metr kwadratowy, dopłata wyniesie 20 tys. zł. Przy zapotrzebowaniu do 15 kWh dofinansowanie będzie dwa razy wyższe.

Przy zakupie mieszkania w budynku wielorodzinnym, w którym zapotrzebowanie na energię nie przekroczy 40 kWh na metr kwadratowy w ciągu roku, dopłata wyniesie 10 tys. zł, a do 15 kWh - 15 tys. zł.

Kwoty dofinansowania podane są brutto, a to oznacza - że taki przychód trzeba będzie uwzględnić przy rozliczeniu się z podatku dochodowego od osób fizycznych.

- Ten projekt ma szczególną wartość, bo to, co dziś nazywamy domem energooszczędnym, wkrótce stanie się standardem, a te standardy efektywności energetycznej będą w najbliższym czasie bardzo poważnie ewoluowały w górę - twierdzi minister środowiska Marcin Korolec. - W pewnym sensie narodowy fundusz wyprzedza rzeczywistość, bo kreuje popyt na tego typu domy i mieszkania już dzisiaj. Przy okazji jest to pokazanie, że oszczędzanie energii może być opłacalne.

Jak podaje NFOŚiGW, ogrzanie domu (powierzchnia 200 mkw., koszt budowy 500 tys. zł, roczne zapotrzebowanie na ciepło - 105 kWh na mkw.) kosztuje ok. 6,2 tys. zł rocznie. Przy takim samym domu, ale energooszczędnym (do 40 kWh na mkw. rocznie) wydatki na ogrzewanie spadają do 2,6 tys. zł roczne. Przy domu pasywnym (do 15 kWh) koszty ogrzewania to zaledwie 900 zł. Przy czym koszt domu energooszczędnego jest - według NFOŚiGW - tylko o 50 tys. zł, a pasywnego - o 100 tys. zł wyższy od standardowego.

W przypadku mieszkania standardowego roczne koszty na ogrzewanie sięgają 1,9 tys. złotych, przy mieszkaniu energooszczędnym to 800 zł, a pasywnym - 300 zł. Koszty budowy takich mieszkań wynoszą odpowiednio 250 tys. zł, 270 tys. zł i 290 tys. zł.

Zanim fundusz zdecydował się na realizację programu, przeprowadził badania dotyczące ewentualnego popytu na proponowane dofinansowanie. Przy dopłacie w wysokości 40 tys. zł - co trzeci ankietowany wyraził gotowość zainwestowania w dom o wyższej klasie energooszczędności. Znacznie gorzej jest w przypadku kupujących mieszkania, gdyż zaledwie co piętnasty kupujący lokal gotowy byłby kupić droższe, ale bardziej energooszczędne mieszkanie przy dopłacie w wysokości 15 tys. zł.
Według prezesa Rączki, jednym z profitów skorzystania z nowego programu będzie wyższa wartość domu czy mieszkania, gdyby ktoś w przyszłości chciał odsprzedać nieruchomość.

- Spodziewam się, że banki będą walczyć o takich klientów, bo są to ludzie bardziej ostrożni, a więc bardziej przewidywalni klienci dla banków, które mogą im zaoferować kredyty na lepszych, dogodniejszych warunkach - podkreśla Jan Rączka.

W ciągu sześciu lat na dopłaty do energooszczędnych domów i mieszkań NFOŚiGW chce wydać 300 mln zł.

[email protected]