Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droższe, ale lepsze

MAT
Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że żywność produkowana metodami ekologicznymi jest zdrowsza. Mimo tej oczywistej prawdy konsumenci nie są zbytnio zainteresowani kupnem tego typu produktów, gastronomia nader rzadko oferuje ekologiczne potrawy - a w efekcie i rolników trudno namówić do przestawienia gospodarstwa.

Metody ekologiczne powodują spadek plonów nawet o 20 proc., co oznacza, że taka żywność musi być droższa. Są oczywiście konsumenci, którzy chętnie godzą się na wyższe ceny za wysoką jakość, jednak jest to w naszym kraju niewielka grupa.

Rolnicy mają jednak także inne powody, dla których nie śpieszą się z przestawianiem gospodarstwa na ekologiczne tory. Według badań przeprowadzonych w ramach pilotażowego projektu "Małopolski Program Rozwoju Rynku Żywności Ekologicznej" podstawową barierą są skomplikowane procedury certyfikacyjne oraz brak wspólnego systemu zbytu. Producenci rolni uważają również, że niezbędna jest - wspierana przez państwo i samorządy - rozbudowana akcja promocyjna produktów ekologicznych. Pragną również dostępu do informacji i możliwości dokształcania się.
Taką możliwość dał rolnikom z powiatu limanowskiego wyżej wspomniany program, który pilotażowo realizowano właśnie na tym terenie. W efekcie - mimo wspomnianych barier i braków - w powiecie powstało blisko 600 gospodarstw, nastawionych na produkcję ekologiczną. Przyczyniły się do tego m.in. szkolenia dla rolników. W ich trakcie gospodarze dowiadywali się o korzyściach, jakie może dać produkcja ekologiczna. Zaliczyć do nich należy możliwość korzystania z trzech rodzajów dopłat - obszarowej, ekologicznej i za zachowanie rodzimych ras zwierząt. Na przykładzie małopolskiego rolnika, posiadacza 6,7 ha i czterech krów rasy polskiej czerwonej wyliczono, iż tylko z tytułu różnego typu dopłat otrzymuje on rocznie 11205 zł.
W latach 2007-2013, kiedy to będzie obowiązywać nowy budżet Unii Europejskiej dodatkowe płatności za produkcję ekologiczną będą oczywiście nadal obowiązywać. Planowane są jednak pewne zmiany. Przewiduje się, że dopłaty za trwałe użytki zielone będą zależeć od powiązania z produkcją zwierzęcą; oznacza to, że zbilansowanie produkcji roślinnej i zwierzęcej będzie skutkowało wyższymi, a brak tego bilansu - niższymi dopłatami. Wprowadzone też zostaną nowe kategorie dotowanych upraw (np. róża, aronia, orzech włoski, głóg) oraz nowa kalkulacja na uprawy zielarskie. Gospodarstwo będzie mogło otrzymywać dopłatę ekologiczną przez 10 lat.
Proponowana wysokość dopłat ekologicznych w ramach programów rolnośrodowiskowych waha się pomiędzy 260 a 1540 zł za hektar. Niżej "wyceniane" będą - podobnie jak teraz - uprawy posiadające certyfikat. Za hektar cerftyfikowanych trwałych użytków zielonych rolnik otrzyma 260 zł, takie same uprawy rolnicze wyceniono na 750 zł, a warzywne - na 1300 zł. Ci, którzy dopiero starają się o certyfikat, dostaną odpowiednio: 330, 800 i 1540 zł. W ramach programu rolnośrodowiskowego dopłaty przysługują także na uprawy zielarskie i sadownicze, a ich wysokość kształtuje się pomiędzy 650 a 1800 zł.
Dla rolników równie ważne co dopłaty - a może nawet ważniejsze - jest takie zorganizowanie rynku, by ekologiczne produkty były znane, poszukiwane i droższe niż zwykłe. Tu znów można skorzystać z pomocy unijnej, która wraz z dotacją państwową może pokryć do 80 proc. kosztów akcji promocyjnej. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski