Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droższe śmieci z Wadowic?

Bogumił Storch
Na składowisku odpadów w Choczni, jak mówią pracownicy, miejsca na przyjmowanie odpadów zostało już niewiele. Niedawno wysypisko skontrolowali inspektorzy ochrony środowiska
Na składowisku odpadów w Choczni, jak mówią pracownicy, miejsca na przyjmowanie odpadów zostało już niewiele. Niedawno wysypisko skontrolowali inspektorzy ochrony środowiska Fot. Bogumił Storch
Wadowice. Kontrola wykazała, że na wysypisku w Choczni składowane tam odpady już prawie się nie mieszczą. Burmistrz i radni Wadowic nie kwapią się jednak, żeby dołożyć na rozbudowę połowę potrzebnej sumy.

Czy mieszkańcy Wadowic zapłacą znacznie więcej za wywóz śmieci? Na razie na to się zanosi. Spółka Empol chce, aby miasto dopłaciło 4 mln złotych do planowanej rozbudowy wysypiska, którego jednym z właścicieli jest miejscowy samorząd. Ma to uratować je przed zamknięciem. Wadowickim władzom został już tylko dzień na podjęcie decyzji.

Potrzeba 8 mln zł

Śmieci z Wadowic trafiają na wysypisko w pobliskiej wsi Chocznia. Zarządza nim spółka EKO, która ma dwóch właścicieli: prywatną firmę Empol z Tylmanowej (posiadającą 51 proc. udziałów) oraz gminę Wadowice (49 proc. udziałów).

- Plan rozbudowy jest już przygotowany, mamy też ważną decyzję środowiskową - zapewnia Leszek Rataj, dyrektor do spraw rozwoju spółki Empol.

Potrzeba jednak pieniędzy, bo spółka nie dostała na tę inwestycję kredytu w banku. Empol zwrócił się do gminy z wnioskiem o dokapitalizowanie komunalno-prywatnej spółki EKO o 8 mln zł.

Samorząd miałby wyłożyć połowę tej kwoty, a Empol drugie 4 mln zł. Burmistrz i radni Wadowic mają na podjęcie decyzji czas do końca maja. Termin upływa więc dziś.

Rozbudowa jest konieczna, bo na wysypisku zaczyna brakować miejsca na odpady. Wykazała to kontrola przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego i wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.

Limit przekroczony

Maksymalna pojemność składowiska odpadów w Choczni wynosi 154 600 metrów sześciennych śmieci. Uzbierało się już około 150 tysięcy. Limit może zostać przekroczony do końca tego roku. Problem jest poważny, ponieważ jeśli nie będzie można przyjmować więcej odpadów, to spółka EKO może stracić przyznawaną przez Urząd Marszałkowski licencję na Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych.

Śmieci trzeba by wtedy wywozić dalej poza Wadowice, a to wiązałoby się ze wzrostem kosztów transportu odpadów. Wtedy wyższe opłaty mogą uderzyć po kieszeniach mieszkańców Wadowic.

Władze nie chcą dopłacać

Przedstawiciele spółki tłumaczą, że nie ma możliwości podwyższenia składowiska, można je rozbudować tylko poziomo. A radni Wadowic nie wiedzą, co z tym fantem zrobić.

- W połowie roku budżetowego nie widzę możliwości, aby rada miasta nagle znalazła cztery miliony złotych - przyznaje przewodniczący rady Józef Cholewka.

Są pilniejsze potrzeby

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski również nie chce dopłacać do rozbudowy wysypiska.

- Mamy pilniejsze potrzeby. Najkorzystniejszym wyjściem wydaje się zbycie udziałów w spółce. Jednocześnie należy zagwarantować sobie przetargiem zachowanie wysokości opłat za odbiór i składowanie odpadów - przekonuje i zaznacza, że takie rozwiązanie wymaga zgody Rady Miejskiej.

Opozycja ostrzega: mogą wzrosnąć opłaty

Opozycyjny radny miejski Paweł Janas wraz z kolegami z wadowickiej Nowoczesnej ostrzega, że to zamieszanie może skończyć się drastycznymi podwyżkami opłat za śmieci. Według nich w obecnym układzie właścicielskim inwestowanie publicznych środków w spółkę nie leży w interesie gminy. Z drugiej strony radni opozycyjni obawiają się, że przejęcie udziałów gminy i zmonopolizowanie gospodarki śmieciami przez prywatną firmę przełoży się na znaczny wzrost opłat za wywóz śmieci.

Fakty o wysypisku śmieci

Opłaty w Wadowicach
Stawki za śmieci w gminie wynoszą 5,70 zł miesięcznie od jednego mieszkańca w gospodarstwie, gdzie selekcjonuje się odpady oraz 12 zł miesięcznie od jednego mieszkańca zamieszkującego nieruchomość, gdzie nie ma segregacji odpadów.

Spółka ostrzega rajców
„Wymagane prawem objętości składowiska muszą być osiągnięte najpóźniej do końca sierpnia 2016 roku, w przeciwnym wypadku nie będzie możliwe ujęcie składowiska w opracowanym planie gospodarki dla województwa małopolskiego (...). Powiększona objętość czynna składowiska do 200 tys. metrów sześciennych wypełni zapisy o utrzymaniu czystości oraz porządku w gminach i planu gospodarki odpadami dla województwa małopolskiego” - czytamy w piśmie, które otrzymali ze spółki radni miejscy.

Kto tu rządzi?
W skład zarządu spółki EKO wchodzi prezes desygnowany przez większościowego udziałowca oraz wiceprezes, którego wskazuje burmistrz. Tym drugim jest obecnie były współpracownik Mateusza Klinowskiego - Paweł Koper. Sam Klinowski zasiada w radzie nadzorczej spółki EKO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski