MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drugi ławnik w zapasie

Redakcja
PRAWO. Długotrwałe procesy nie mogą toczyć się bez tzw. ławników zapasowych. Pokazuje to sprawa Wojciecha Jaruzelskiego. Proces, który trwał ponad 10 lat - z powodu śmierci ławnika - zacznie się od nowa.

Zgodnie z przepisami, sędzia ma możliwość wyznaczenia zapasowych ławników, jeśli szykuje się długi proces. Tak też stało się w sprawie Wojciecha Jaruzelskiego. Problem w tym, że ławnik zmarł kilka miesięcy temu. Teraz umarł drugi, który był członkiem składu orzekającego. Zgodnie z prawem, w takiej sytuacji trzeba powołać nowych ławników, a to oznacza powtórkę procesu.

Tak więc 88-letni gen. Wojciech Jaruzelski, 78-letni Stanisław Kociołek i trzej dowódcy jednostek wojska tłumiących robotnicze protesty: Wiesław Gop, Bolesław Fałdasz i Mirosław Wiekiera ponownie staną przed sądem, by złożyć wyjaśnienia.

To jednak nie jest największy problem. Będzie nim za to ponowne przesłuchanie ponad 1100 świadków, głównie robotników Wybrzeża, żołnierzy i milicjantów, o których wnioskowała prokuratura w akcie oskarżenia. Choć potem w procesie śledczy tę liczbę chcieli ograniczyć, to jednak sąd się temu sprzeciwił. I tak w 2001 roku zaczęły zeznawać pierwsze osoby, a trwało to do 2009 roku. Z kolei dwa lata temu sąd przystąpił do tzw. zaliczania materiału dowodowego, co oznaczało, że proces się niebawem zakończy. Stało się inaczej. Już wiadomo, że za miesiąc odbędzie się rozprawa organizacyjna przed ponownym odczytaniem aktu oskarżenia.

Obowiązująca od 1998 roku procedura karna nie dopuszcza wyjątków. Wszystkie sprawy, w których dotychczasowi sędziowie czy ławnicy muszą zostać zastąpieni innymi osobami, zaczynają się od nowa. Tak było w procesie gangu "Krakowiaka", który toczył się od lutego 2001 roku przed Sądem Okręgowym w Katowicach, a trzy lata później z powodu choroby ławnika został przerwany. Na ławie oskarżonych zasiadało ponad 30 osób. Z kolei kilka lat temu w warszawskim sądzie trzeba było od nowa rozpoczynać kilka procesów, bo ławnik, który w nich zasiadał, został tymczasowo aresztowany.

W 2007 r. Ministerstwo Sprawiedliwości myślało o regulacji, która pozwoliłaby na kontynuacje procesu mimo zmiany sędziego czy ławnika. Pomysł miał zwolenników i przeciwników. Ci ostatni twierdzą, że skład sędziowski powinien być niezmienny.

- Gdyby się zdarzyło, że któryś z jego członków nie był na rozprawie, grozi to uchyleniem wyroku - mówi prof. Piotr Hofmański z UJ.

Zapobiec tym problemom ma właśnie powoływanie tzw. ławnika zapasowego, który przysłuchuje się każdej rozprawie. Za stołem sędziowskim zasiada jednak dopiero wtedy, gdy zachoruje ławnik z zasadniczego składu orzekającego. Jak powiedział nam sędzia Rafał Lisak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie, z udziałem takiej osoby toczy się proces mafii paliwowej oraz proces w tzw. sprawie kantoru "Wielopole".

Prof. Hofmański przypomina, że kodeks z 1969 roku w wyjątkowych sytuacjach dopuszczał możliwość kontynuacji procesu z udziałem nowych ławników. Przeczy to jednak tzw. zasadzie bezpośredniości, która mówi o tym, że członkowie składu orze-kającego powinni zapoznać się z całym materiałem dowodowym.
- Przepis dotyczył tylko wyjątkowych sytuacji. Ale życie ma to do siebie, że jak się stworzy furtkę, to potem robią się wrota - mówi prof. Piotr Hofmański.

Magdalena Strzebońska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski