Drugie życie Agencji

Przez ostatnie 10 lat nie kojarzyła się najlepiej lokalnym przedsiębiorcom, dla których wspierania została powołana. Inwestycje w nieudane przedsięwzięcia spowodowały, że straciła prawie 250 tys. zł. Część tej kwoty udało się odzyskać, jednak nie pomogło to w dalszym działaniu na rzecz miejscowych firm. Starania nie przynosiły pożądanych rezultatów.
Obecnie to jedyna tego typu instytucja w powiecie. Od początku maja ma nowego prezesa, który przedstawił ambitne plany na przyszłość. Ostatnie dni pokazują, że powoli, ale systematycznie do drzwi Agencji pukają zainteresowani pomocą z jej strony lokalni przedsiębiorcy, ubiegający się o preferencyjne pożyczki.
- Jak na razie pięciu z nich pracuje nad wnioskami, jeden już złożyliśmy w Krakowie. Trzy dni temu pewna pani zainteresowana była pożyczkami nie tylko na rozwój firmy, ale i na zatrudnienie pracowników. Tak więc chyba powoli udaje nam się zmienić wizerunek na lepsze - wyjaśnia prezes Marian Pajdak.
Chociaż Agencja przynosi jeszcze straty, powoli wychodzi na prostą. Poza tym jej własnością jest budynek, w którym siedzibę ma kilka instytucji i organizacji pozarządowych, jak stowarzyszenie "Klucze".
Jednym z zamierzeń nowych władz jest powołanie do życia Centrum Promocji Ziemi Olkuskiej, dostępnego przez całą dobę. Agencja chce też pozyskać środki zewnętrzne na granty dla miejscowych firm, a nie tylko, jak do tej pory, być pośrednikiem w ich przyznawaniu. Kolejnym pomysłem jest Panorama Gospodarcza Ziemi Olkuskiej, służąca prezentacji ofert firm, na kształt odwołanych w tym roku Targów Przedsiębiorczości. I jeszcze szkolenia dla kandydatów na zawodowych żołnierzy.
Dotąd ziemia kluczewska nie miała placówki, która potrafiłaby naprawdę wesprzeć lokalny biznes. Czy to się zmieni? - Udało mi się przekonać akcjonariuszy, by nie likwidować Agencji, mamy też nadzieję, że stopniowo zrealizujemy wszystkie założenia. I nasi przedsiębiorcy odczują wymierne korzyści - uśmiecha się Marian Pajdak.
Wioletta Woźniczko