Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drukujemy w 3D - części do samochodów, zabawki, a nawet nerki do przeszczepu

Marcin Banasik
Drukarka 3D kosztuje nawet kilkaset tysięcy złotych
Drukarka 3D kosztuje nawet kilkaset tysięcy złotych PIOTR KRZYŻANOWSKI
Technologia. Trójwymiarowe wydruki to już nie ciekawostka dla hobbystów ani bardzo droga usługa tylko dla dużych biznesów. Era osobistych drukarek 3D już nadeszła. W miastach powstają coraz liczniej punkty oferujące takie usługi.

Jednym z pierwszych, który zaczął drukować w 3D w Krakowie jest Jakub Krzych, współtwórca firmy Materialination. Do zaangażowania się w taki biznes namówił trzech doświadczonych przedsiębiorców.

Na początku z usług spółki korzystali głównie pasjonaci druku 3D pragnący wydrukować sobie przedmiot, którego nie można już nigdzie kupić, albo część zamienną do odkurzacza czy pralki. Z biegiem czasu zaczęły do nich dołączać także małe i średnie firmy.

- Zamawiają u nas przede wszystkim prototypy obudów swoich urządzeń, żeby przed wprowadzeniem do seryjnej produkcji można je było "na żywo" obejrzeć i dotknąć - wyjaśnia Michał Frączek, lider projektu Materialination.

Jeszcze pięć lat temu za drukarkę 3D trzeba było zapłacić 40 tys. złotych. Dziś można ją kupić nawet za 2 tysiące. Ceny spadły, ponieważ w 2008 roku zakończyła się ochrona patentowa rozwiązań powszechnie wykorzystywanych w tych urządzeniach.

Technologia, o której mowa, to FDM (fused deposition modeling). Umożliwia drukowanie trójwymiarowych przedmiotów z tworzyw sztucznych przez nakładanie i sklejanie kolejnych warstw materiału według projektu opracowanego uprzednio w komputerze. Metoda ta pozwala na przykład drukować zabawki, ozdoby, ale też prototypy urządzeń mechanicznych, części ubioru, a nawet elementy konstrukcyjne domów czy samochodów.

Sam wydruk wcale nie jest szczególnie drogi - ceny zaczynają się od kilkunastu złotych. Droższe jest zaprojektowanie danego przedmiotu. Godzina pracy grafika kosztuje ok. 200 zł. W internecie można znaleźć jednak gotowe projekty niektórych przedmiotów.

Dlatego największe zainteresowanie jest ze strony tych firm, które mają grafików potrafiących samodzielnie to wykonać. Szkolenie z druku 3D to wydatek od ok. 300 do 1 tys. zł. Co ciekawe, decydują się na nie nie tylko profesjonaliści, ale także sporo majsterkowiczów - hobbystów po prostu zainteresowanych tą nową formą produkcji.

Drukarkami 3D zainteresowali się również specjaliści z zakresu medycyny. W przyszłości maszyny te pozwolą nie tylko lepiej planować operacje, ale także tworzyć gotowe narządy do przeszczepu - mówili uczestnicy konferencji prasowej "Drukowanie 3D przyszłością w medycynie", która została zorganizowana niedawno w Warszawie.

Dr Janusz Jaworowski, członek "Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej" zwrócił uwagę, że eksperymentuje się nawet z drukowaniem tkanek, np. naczyń krwionośnych, za pomocą specjalnych drukarek drukujących żywymi komórkami (bioprinting). Instytut Medycyny Regeneracyjnej w Wake Forest zademonstrował niedawno np. drukowaną nerkę, nadającą się do transplantacji.

Ceny drukarek do celów medycznych - drukujących specjalnymi, sterylnymi tworzywami - zaczynają się od pół miliona złotych. Jeszcze droższa jest będąca wciąż w fazie badań technologia druku narządów. Fachowcy przewidują, że w przyszłości pojawią się wyspecjalizowane firmy, wykonujące wydruki na zlecenie wielu szpitali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski