Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druzgocący raport NIK o efektach reformy śmieciowej [WIDEO]

Agnieszka Maj
Mieszkańcy płacą za śmieci zbyt dużo. Efekt jest taki, że w Krakowie nadwyżka opłat wynosiła aż 73 mln zł
Mieszkańcy płacą za śmieci zbyt dużo. Efekt jest taki, że w Krakowie nadwyżka opłat wynosiła aż 73 mln zł FOT. TOMASZ HOŁOD
Kontrowersje. – Mieszkańcy płacą za dużo za śmieci, a liczba wysypisk rośnie – stwierdzili kontrolerzy.

Wprowadzony dwa lata temu nowy system gospodarowania odpadami wcale nie rozwiązał problemu dzikich wysypisk. Miało ich ubywać, a jest coraz więcej – tak wynika z opublikowanego wczoraj raportu Najwyższej Izby Kontroli.

WIDEO: Mówi Henryk Kultys, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania

Autor: Agnieszka Maj

Choć nowe przepisy powinny zlikwidować problem podrzucania śmieci np. do lasów, to stało się inaczej. W 2014 r. liczba dzikich wysypisk wzrosła aż o 62 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Takie niekorzystne zjawisko Najwyższa Izba Kontroli odnotowała m.in. w Krakowie, Piwnicznej-Zdroju, Dębicy i Brzesku.

W Krakowie w latach 2013 – 2014 powstało ok. dwa tysiące wysypisk na terenach gminnych i prywatnych. W gminie Brzesko mieszkańcy podrzucili śmieci w 114 miejscach.

W ocenie NIK problem dzikich wysypisk wymaga szerszej analizy i wypracowania skutecznych rozwiązań na wszystkich poziomach zarządzania gospodarowaniem odpadami – od ministra, przez marszałka województwa, aż po gminy.

Mieszkańcy Krakowa nadpłacili za śmieci aż 73 mln zł

Problemem jest również dostosowanie wydatków gmin na śmieci z opłatami pobieranymi od mieszkańców. Żadnej z 24 skontrolowanych przez NIK gmin nie udało się tak prowadzić gospodarki odpadami, by system się bilansował. Aż 14 gmin, czyli więcej niż połowa, odnotowało nadwyżkę dochodów nad wydatkami.

– Rekordzistą był Kraków, gdzie od właścicieli nieruchomości na gospodarowanie odpadami zebrano o ponad 73 mln zł więcej, niż to faktycznie kosztowało – mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiej delegatury NIK. Nadwyżka wysokości 73 mln zł uzbierała się od 1 lipca 2013 roku do końca września 2014 r.

Z kontroli NIK wynika, że w drugiej połowie 2013 r. w Krakowie dochody z opłat za śmieci były wyższe od wydatków aż o 82 proc. W zeszłym roku przewyższały je już tylko o 31 proc. Pomimo tych oszczędności Kraków nie zdecydował się na obniżkę cen.

Apelowali o to radni PiS – oni także na własną rękę zebrali dane, z których wynika, że Kraków ma sporą nadwyżkę. – Rocznie jest to ok. 50 mln zł – mówi Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa.

RMK przegłosowała uchwałę nakładającą na prezydenta miasta obowiązek obniżenia opłat. – Do tej pory nie ma jednak żadnego efektu naszej uchwały – przyznaje radny Włodzimierz Pietrus. Uważa on, że nadwyżka, która została wzięta od mieszkańców, powinna im zostać zwrócona wraz z odsetkami.

Miasto może trzymać nadwyżkę przez trzy lata

Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Henryk Kultys podkreśla jednak, że miasto może zatrzymać nadwyżkę przez trzy lata. W tym czasie może się bowiem okazać, że trzeba dopłacać do systemu. Poza tym prezes Kultys uważa, że dane zebrane przez NIK są „historyczne” i niezbyt aktualne.

– Nadwyżkę mieliśmy w 2013 i 2014 roku. Już jednak w końcówce ubiegłego roku, a także na początku tego koszty systemu są wyższe niż wpłaty mieszkańców – informuje Henryk Kultys.

Najwyższa Izba Kontroli zaleciła jednak władzom Krakowa skorygowanie opłaty za śmieci, jeśli nadal będzie utrzymywać się nadwyżka.

Według raportu NIK rosną także koszty gospodarowania odpadami, ponieważ gminy nie potrafią rzetelnie oszacować ilości wytwarzanych śmieci i asekuracyjnie nakładają na mieszkańców wyższe opłaty. Poza tym z firmami odbierającymi śmieci rozliczają się ryczałtem, niezależnie od ilości wywożonych nieczystości. Tak więc w efekcie w nowym systemie mieszkańcy płacą więcej, niż faktycznie by mogli.

Opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w nowym systemie spadły głównie w gminach wiejskich. W 81 proc. przypadków nie przekroczyły one 10 zł miesięcznie na mieszkańca, a blisko 30 proc. mieszkańców wsi płaci tylko 5 zł.

Kontrolerów NIK niepokoi również ryczałtowa forma wynagradzania firm odbierających i zagospodarowujących odpady. Aż 61 procent gmin w Polsce, które odpowiedziały na kwestionariusz NIK, wybrało formę rozliczania, w której płaci stałą cenę, niezależną od masy, struktury i ilości odpadów komunalnych.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski