18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna Kruczka miała być na medal. Na razie nie jest.

BOCH
Łukasz Kruczek wybrał na igrzyska zawodników, którzy już byli - i sprawdzili się - na wielkich imprezach FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Łukasz Kruczek wybrał na igrzyska zawodników, którzy już byli - i sprawdzili się - na wielkich imprezach FOT. ANDRZEJ BANAŚ
W Wiśle trwa zgrupowanie naszej kadry skoczków, która 8 lutego stanie do walki na olimpijskich obiektach w Soczi. Trener Łukasz Kruczek ma dwa tygodnie, aby postawić swoją ekipę na nogi. Bo chyba nikt nie jest zadowolony z tego, jak ostatnio spisują się jego podopieczni.

Łukasz Kruczek wybrał na igrzyska zawodników, którzy już byli - i sprawdzili się - na wielkich imprezach FOT. ANDRZEJ BANAŚ

SKOKI NARCIARSKIE. Pozostały dwa tygodnie na to, aby przywrócić Polakom blask z początku obecnego sezonu

Nawet kapitan naszej kadry Kamil Stoch, choć bardzo regularny, na pewno nie jest do końca z siebie zadowolony. Drugie miejsce w zawodach w Wiśle pokazało, że lider PŚ wciąż może w każdym konkursie stanąć na podium, ale nikt dziś nie postawiłby dużej sumy pieniędzy na to, że z Rosji przywiezie medal. Na co go oczywiście stać.

Stoch zaciął się podczas Turnieju Czterech Skoczni, na który jechał w roli absolutnego faworyta i nie może wrócić na tory, które prowadziły go w pierwszej części sezonu do dwóch zwycięstw, dwóch drugich miejsc i żółtego plastronu.

Trzeba jednak dodać - pierwszej części najdziwniejszego sezonu od lat. Sezonu, w którym co rusz wygrywają debiutanci (Biegun, Ziobro, Diethart) albo totalni emeryci (Kasai). W którym tylko trzej zawodnicy stanęli więcej niż raz na najwyższym stopniu podium (Stoch, Schlierenzauer, Diethart), a w konkursach drużynowych murowani do niedawna kandydaci do złota w Soczi, Austriacy, w "trójce" byli tylko raz, a faworytami stali się młodzi Słoweńcy.

Sezonu, w którym praktycznie nie było "normalnych" konkursów, głównie rządziły wiatr, przypadek, czasem jury. Wreszcie sezonu, w którym znów świetnie skacze Simon Ammann, którego większość znawców już dawno wysyłała na emeryturę. Teraz zastanawiają się, czy Szwajcar po raz trzeci z rzędu nie zgarnie dwóch złotych medali olimpijskich.

Czy zatem należy się dziwić, że Kruczek, wybierając kadrę na igrzyska, postawił na ludzi, którzy już mu się sprawdzili? Z którymi wywalczył medal drużynowych mistrzostw świata? Naszym zdaniem nie. Nawet jeśli nie było to sprawiedliwe.

Bo gdyby miało być sprawiedliwie, to w domu powinien zostać nie Klemens Murańka, ale Piotr Żyła. Ubiegłoroczny zwycięzca zawodów Pucharu Świata w Oslo wypadł najsłabiej z kandydatów do wyjazdu do Soczi podczas konkursu w Zakopanem. Generalnie, zawodzi od początku sezonu.

Oczywiście, trzeba od razu dodać, zawodzi w stosunku do oczekiwań. Przed sezonem na treningach ponoć bił wszystkich. Apoloniusz Tajner nie bał się o nim powiedzieć przed inauguracją w Klingenthal, że to być może najlepszy obecnie skoczek na świecie. Piąte miejsce w tych zawodach wszyscy uznali za rozczarowanie. Potem było już tylko gorzej. Dwa szóste miejsca w Engelbergu i Lillehammer nie zmieniają opinii, że Żyła zawodzi.

W Turnieju Czterech Skoczni zdobył punkty tylko w dwóch konkursach. W zwariowanych zawodach w Zakopanem był 19. Tymczasem Klemens Murańka był na pewno jednym z objawień TCS. Przynajmniej do konkursu w Bischofshofen. W Zakopanem też był lepszy od Żyły. Dlaczego zatem nie jedzie do Soczi?

- Klimek, musisz być dwa razy lepszy od reszty, żeby pojechać na igrzyska. To mówiłem synowi już przed rozpoczęciem sezonu - opowiada w wywiadach prasowych ojciec Klimka, znany z ciętego języka (i raczej małej obiektywności, jeśli chodzi o możliwości swego syna) Krzysztof Murańka. - Pan Kruczek ma swoją ekipę i na nich stawia - dodawał rozgoryczony. Załamany Klimek wrzucił na Facebooka zdjęcia płonącej koszulki z napisem "Sochi 2014" i napisał, że nie warto marzyć.
Kruczek już w niedzielę przyznał, że wybór kadry na igrzyska był dla niego najtrudniejszą decyzją w karierze. Dodał, że postawił na doświadczenie zawodników, którzy już byli na wielkich imprezach. I trudno się z nim nie zgodzić.

Tym bardziej że ma teraz także najtrudniejsze w swej trenerskiej karierze zadanie do wykonania. Przez te dwa tygodnie, które zostały do igrzysk, musi sprawić, by kadra znów błyszczała.

Kruczek udowodnił, że wie, jak to robić. Robił to już rok temu, po fatalnym początku sezonu. W Wiśle, po raz pierwszy w tym sezonie, ma czas na spokojny trening. A czy jest coś dziwnego w tym, że postawił na tych, których zna najlepiej i których umie wyprowadzać z dołka? O Murańce wie najmniej. Żyła z całą pewnością ma też dziś większy potencjał od Klimka. I dlatego leci do Soczi.

Czy po medal - indywidualny lub w drużynie? Dziś to tylko marzenie. Ale nie marzenie ściętej głowy.

Robert Małolepszy

STOCH ZAGROŻONY

STEFAN HULA i Krzysztof Miętus awansowali do dzisiejszego konkursu Pucharu Świata w Sapporo (transmisja w TVP 1 o godz. 8.20). Hula skoczył w kwalifikacjach 121,5 m, był 16. Miętus zaliczył 111 m i zajął 31. pozycję. Kwalifikacji nie przebrnął Bartłomiej Kłusek - 107,5 m, 44. miejsce.

ZE STARTU W SAPPORO zrezygnowało wielu czołowych zawodników. Rezerwowe składy wysłali nie tylko Polacy, ale też Austriacy i Norwegowie. Zabraknie Szwajcara Simona Ammanna. Inaczej zrobili Słoweńcy. Dla Petera Prevca dwa japońskie konkursy są szansą na odebranie pozycji lidera PŚ Kamilowi Stochowi. Traci do Polaka 89 pkt. (BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski