Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna z parku na Woli

Redakcja
Od lewej: B. A. Symołon, W. Wolny, J.Gawlik, M. Szelęgiewcz, S. Bem z wnukiem Jakubem i J.Kajdański FOT. ANNA KACZMARZ
Od lewej: B. A. Symołon, W. Wolny, J.Gawlik, M. Szelęgiewcz, S. Bem z wnukiem Jakubem i J.Kajdański FOT. ANNA KACZMARZ
Historia tego miejsca sięga XV wieku, ale współczesną cezurą jest 2007 rok. Wtedy mieszkańcy Woli Duchackiej oprotestowali warunki zabudowy dla bloków z garażami w rejonie ulic Laszczki i Estońskiej. Tam, gdzie między wielkimi osiedlami zachowała się zielona przestrzeń.

Od lewej: B. A. Symołon, W. Wolny, J.Gawlik, M. Szelęgiewcz, S. Bem z wnukiem Jakubem i J.Kajdański FOT. ANNA KACZMARZ

ZIELEŃ. Choć park Duchacki jest wciąż tylko w planach, dzielnicę już się nim identyfikuje. Reklamują go też deweloperzy.

Poparła ich Rada Dzielnicy XI Podgórze Duchackie: - Zauważyliśmy, że jest o co walczyć, że mamy miejsce z dużym potencjałem, ze starodrzewem, budynkami dworu, stawami. I takie, na którym zależy mieszkańcom - mówi Jarosław Kajdański, radny "jedenastki".

Mają na swoim koncie kilkadziesiąt akcji, które promowały ten pomysł. Od 2008 r. działa Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej, którego celem statutowym jest walka o utworzenie parku. Byli u prezydenta, zabierali głos na komisjach Rady Miasta Krakowa. Popiera ich wiele autorytetów i organizacji. Mogą mówić o tym godzinami. Mimo, że mieszkają w różnych częściach Krakowa, żeby spotkać się z dziennikarzem w parku, potrafią wziąć taksówkę. O parku, którego jeszcze nie ma, wydają monografie, robią wystawy zdjęć, społecznie sprzątają teren. Dlaczego?

To miejsce jest magiczne

Beata Anna Symołon, szefowa Stowarzyszenia Przyjaciół Woli Duchackiej, tak wspomina swoją pierwszą wizytę na Woli: - Był to występ zespołu muzyki kameralnej. Gdy wysłuchałam go wśród tych starych drzew, zobaczyłam dwór, oniemiałam. To miejsce jest magiczne i każdy, kto się tu pojawi, jest zachwycony - mówi.

Odkąd powstało stowarzyszenie, starała się, żeby wszystko, co tylko da się urządzić w plenerze, zorganizować w parku: - Nie było to trudne, bo ola ma bardzo otwartych mieszkańców - stwierdza.

Szybko okazało się też, że urokliwy zakątek ma ciekawą historię. Jednym z pierwszych opracowań był artykuł Elżbiety Firlet z Muzeum Historycznego, który przeszłość dzisiejszej Woli Duchackiej wywodzi jeszcze z czasów średniowiecza. W XV wieku znajdował się tutaj folwark zakonu św. Ducha, który w późniejszych latach, po kilkakrotnej zmianie właścicieli i przebudowie, stał się zespołem dworsko-parkowym. Około 1850 r. wybudowano tu nowy dwór (obecnie działa w nim przedszkole). Przebudowane dawne zabudowania gospodarcze składają się na tzw. stary dwór, zamieszkały dziś przez rodzinę Bemów. Tę samą, która bierze udział w rozmowach z gminą na temat sprzedaży nieruchomości pod park.

"Mieszkam tu od urodzenia"

Stanisław Bem nie jest potomkiem generała Józefa Bema, nie jest również spokrewniony z piosenkarką Ewą Bem. Za to siostra jego babci Zofia była żoną Stanisława Grabskiego, zastępcy prezesa Krajowej Rady Narodowej w latach 1945 - 1947, starszego brata premiera RP i reformatora Władysława Grabskiego.

Mieszka w "starym" dworze od 68 lat, czyli od urodzenia. Tutaj bawił się w Indian, kąpał w stawie. Pod dom podchodziły sarny, nie było mowy o blokach i na widnokręgu rozciągał się widok na Tatry.

- Moje dzieciństwo może nie było do końca szczęśliwe, ale spędziłem tu wiele pięknych chwil. Jest tu taki pochyły jawor, na który uwielbiałem się wspinać. Potem robiła to moja córka, a teraz to samo robi wnuk - mówi.

Ojciec był harcerzem i żołnierzem Armii Krajowej. 23 grudnia 1945 roku, już w wolnej Polsce, wracał z Warszawy. Zauważył, że jest śledzony i wysiadł wcześniej z pociągu. Zastrzelili go żołnierze NKWD. Miał 26 lat. Jego syn miał lat 3.
- Dziś widzę ojca jak przez mgłę. Wiem, że brał mnie na kolana i śpiewał mi kołysanki - wspomina Stanisław Bem.

Trudno będzie mu się wyprowadzić, bo darzy to miejsce wielkim sentymentem. Bardziej zależy mu, żeby to, co przetrwało tyle lat, zachować, a park żeby znów tętnił życiem.

Ach, ta Pani Eleonora

Włodzimierz Wolny (90 lat) to człowiek - chodząca historia. Kapitan Armii Krajowej w stanie spoczynku. Ale jaki to spoczynek? Bierze udział w obchodach patriotycznych, pisze wspomnienia, udziela wywiadów, występuje nawet w filmach dokumentalnych, a założenie parku Duchackiego - jak twierdzi - jest jego ostatnim marzeniem.

Z dworem Bemów łączy go bardzo silna więź. Tu w czasie wojny mieściła się skrzynka AK, a rodzina wspierała żołnierzy. Z tym miejscem wiąże też wspomnienia z dzieciństwa: - Pani Eleonora Bemowa użyczała nam swojego ogrodu na festyny- opowiada Włodzimierz Wolny. - Pamiętam, jak na środku stawu była wysepka, a pani Bemowa grała gościom na fortepianie. Pamiętam też okazałą bibliotekę we dworze, do której można było zaglądać. Pani Eleonora czytała bajki dzieciom z okolicy, organizowała zabawy. Można powiedzieć, że prowadziła takie pierwsze przedszkole na Woli. A z okazji Nowego Roku dawała nam specjalny rarytas, tzw. latka, czyli 12 bułeczek z truskawkami w środku. To było coś nadzwyczajnego. Ich smak pamiętam do dziś - mówi Włodzimierz Wolny, nagrodzony przez prezydenta Krakowa medalem Honoris Gratia.

Co to jest ta Wola?

Jaro Gawlik, dziś animator kultury i społecznik, też otrzymał medal Honoris Gratia (B.A. Symołon również). Urodził się w Częstochowie, ale mieszkał też w Lublinie, Łodzi, Londynie. Gdy pewnego razu przyjechał do Krakowa, kolega, który go odebrał z dworca, zawiózł go do Domu Kultury na Woli Duchackiej.

- Wola zrobiła wtedy na mnie straszne wrażenie. Brzydkie blokowisko było szokiem w porównaniu z tym, co zapamiętałem z wcześniejszych wycieczek do Krakowa. Drugim spostrzeżeniem była młodzież w kapturach. Dzieci z osiedla puszczone samopas, które śpiewały hip hop i kibicowały klubowi sportowemu - opisuje Jaro Gawlik.

Dom kultury też wyglądał słabo, mieścił się w blaszaku postawionym w PRL. Nie stał zresztą długo, bo w 2007 r. na Wolę spadła wiadomość, że pawilon zostanie wyburzony, a jedyna placówka kulturalna na osiedlu zniknie. Jaro Gawlik był wtedy jej pracownikiem. Zorganizował artystyczny protest. - Zacząłem zastanawiać się, co to jest ta Wola? Ci ludzie zostali pozbawieni wszelkich pozytywnych wzorców. Została im tylko wielka sypialnia - mówi.

Walka o dom kultury zbiegła się z batalią o park. Okazało się, że jest punkt zaczepienia, bo wolanie mają historię, z którą mogą się utożsamiać, że są tacy, którzy żyją tu z dziada pradziada i chcą o tym opowiadać. Pojawiło się światełko w tunelu.

Park otaczany wuzetkami

Gdy o inicjatywie zrobiło się głośno, terenem jeszcze bardziej zainteresowali się inwestorzy. Park Duchacki, który dalej istnieje w sferze planów, trafił jako pewniak do folderów reklamowych dewelopera. Na Małopolskich Targach Mieszkaniowych reklamę znalazł Maks Szelęgiewicz, kierownik OK Wola Duchacka.
- Uwagę przyciągała bardzo ładna makieta z drzewami i płynącą rzeczką. Przeżyłem szok, gdy zorientowałem się, że nowe osiedle przy parku, ma powstać przy naszej ulicy - mówi.

Osiedle już się buduje, a ponieważ nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, Wydział Architektury Urzędu Miasta wydaje kolejne "wuzetki". Przyrodnicy biją na alarm, że w malowniczej okolicy jest kilkanaście pomników przyrody, są stawy, których powstanie datowane jest na 1425 r. Jest to miejsce bogate w faunę (dalej można spotkać lisy, bażanty, a zbiorniki wodne są siedliskiem płazów) i florę, w tym gatunki chronione.

To już piąty rok

Lista ludzi, którzy kibicują parkowi Duchackiemu jest długa i nie ma już tu miejsca, żeby ją przytaczać. Długa jest też historia kolejnych decyzji władz miasta w sprawie wykupu działek. Projekt zagospodarowania parku pod opieką profesorów są gotowi przygotować nieodpłatnie studenci Uniwersytetu Rolniczego. Czy będą mieli taką szansę?

Paulina Polak

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski