W tym celu zawarli porozumienie z gminą, bo drzewa zasadzili na jej terenach (poniżej byłego kempigu Dobek). Jak mówią, drzewa kiedyś rosły nad Rabą i było to całkiem naturalne. Dopiero decyzje człowieka spowodowały, że zaczęły stąd sukcesywnie znikać. Przede wszystkim dlatego, że gdy się przewrócą i płyną z prądem rzeki, nieraz tworzą zatory (np. opierając się o mosty), a to powoduje nie tylko niszczenie mostów, ale także występowanie rzek z koryt.
- To nie wina drzew, tylko człowieka, który źle konstruuje mosty - odpiera ten argument Paweł Augustynek-Halny, przewodniczący sekcji Przyjaciół Raby - Koło PZW Raba i podaje przykłady mostów na Krzywo-rzece i Stradomce, które są węższe od potoków. Za pozytywny przykład konstrukcji uważa natomiast estakadę w Dobczycach.
Obecność drzew nad rzeką ma jego zdaniem same zalety. Począwszy od cienia, jaki rzucają na wodę, przez filtrowanie wody, aż po magazynowanie jej w korzeniach. - Drzewa spowalniają spływ wody, a więc mają działanie przeciwerozyjne, umacniają brzegi rzeki. Kiedy pozbywamy się drzew, powodujemy, że trzeba budować sztuczne umocnienia brzegów - mówi.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej ma inny pogląd. Jego rzecznik Konrad Myślik zwraca uwagę, że drzewa na wale mogą go umacniać, ale kiedy drzewo obumrze, próchniejący w ziemi pień czy korzeń, osłabi wał. - Lasy chroniły brzegi rzek, ale może w XVIII wieku. Od tego czasu ilość mienia, które trzeba chronić za pomocą wałów, znacznie się zwiększyła. A co do spowolnienie spływu, to nie zawsze jest on pożądany. Zależy od miejsca - mówi.
Przyjaciele Raby zasadzili już 150 drzewek. W listopadzie dosadzą jeszcze następne, a kolejne - na wiosnę. W sumie 450. Akcję „Nadrzeczny las” organizują wspólnie z Fundacją Aeris Futuro oraz Urzędem Gminy i Miasta Dobczyce. Jej celem jest odtworzenie fragmentu nadrabiańskiego lasu w składzie gatunkowym właściwym dla doliny rzeki (m.in. czereśnia ptasia, klon, jawor, jarząb, czeremcha, wiąz górski, września pobrzeżna, grab). - Te sadzonki zostały wyhodowane specjalnie do celów renaturyzacyjnych, zgodnie z dobrymi praktykami utrzymania dolin rzecznych - podkreślają Przyjaciele Raby.
Dążą do odtworzenia roślinności tych terenów, bo jak mówią, przez cały ubiegły wiek rosnące nad rzekami, w tym także nad Rabą, lasy łęgowe i grądowe ulegały stopniowemu wyniszczeniu i obecnie pozostały niewielkie ich fragmenty.
- W skali kraju zachowało się ich ok. 4 proc., przy Rabie ok. 5 proc., najwięcej w dolnym biegu rzeki, poniżej Dobczyc, aż do ujścia - mówi Paweł Augusty-nek-Halny. - Liczymy, że ta mała inicjatywa rozpocznie proces ich powolnego odbudowywania.Teraz blokują go niestety również absurdalne przepisy, które zabraniają sadzenia drzew w terenach zalewowych. Dlatego też wybraliśmy teren gminny położony poza granicą zalewu, ale liczymy, że dojdziemy do porozumienia z RZGW i w przyszłości uzyskamy zwolnienie z zakazu również na obszarach bezpośrednio nad rzeką.
- Wiele zależy od miejsca, rozmiarów oraz… celu - mówi Konrad Myślik z RZGW i zaznacza, że głównym argumentem w dyskusji jest zawsze fizyka, a dokładnie mechanika spływu wody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?