Tydzień temu w „Dzienniku Polskim” opisaliśmy problem lokatorek mieszkania komunalnego przy ul. Przybyszewskiego. Z powodu fatalnego stanu kamienicy kobiety boją się o swoje życie.
W budynku od dawna przeciekał dach, odpadały cegły i tynk, a podczas opadów do mieszkania wlewała się woda. Już wtedy ostrzegaliśmy, że dach kamienicy grozi zawalaniem. Niestety, nasze prognozy się sprawdziły.
Wczoraj lokatorka poinformowała nas, że fragment dachu runął. – Złamała się duża belka, która podtrzymywała strop, przez to część cegieł odpadła – relacjonuje Elżbieta Mikoda.
Po naszej interwencji Zarząd Budynków Komunalnych wysłał tam wczoraj robotników, którzy wykonali doraźną naprawę. – Nie jest to remont dachu, a jedynie konserwacja. W budynkach, które nie należą do miasta, nie wykonujemy gruntownych remontów – tłumaczyła wczoraj Agnieszka Nowak z ZBK.
Firma wysłana przez ZBK musiała także usunąć drzewo, które od dłuższego czasu wrastało w dach kamienicy. – Korzenie miały ponad metr długości. Już wcześniej informowałam o tym urzędników, jednak nic z tym nie zrobili – relacjonuje pani Stanisława. – Teraz dach wygląda koszmarnie, a na strychu leży sterta gruzu i spróchniałych desek – dodaje.
Budynek jest własnością prywatną, a ZBK tylko nim zarządza do czasu przejęcia przez właściciela. Z tego powodu – jak tłumaczą urzędnicy – nie można przeznaczyć dużych środków na remont nieruchomości.
– Możliwe jest dokonywanie jedynie takich napraw, które są niezbędne do utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym – wyjaśnia Agnieszka Nowak.
Problem w tym, iż budynek jest w tak złym stanie, że zagraża to bezpieczeństwu lokatorów. Oby nie doszło do tragedii, zanim kamienicę przejmie właściciel. Obecnie toczy się postępowanie związane z ustalaniem właściciela.
Zdaniem urzędników sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby mieszkańcy uregulowali czynsz. – Sukcesywne remonty nie są możliwe, ponieważ osoby zajmujące lokale mieszkalne nie dokonują bieżących opłat czynszowych – informuje Agnieszka Nowak z ZBK. Obecnie kamienica jest zadłużona już na ponad 50 tysięcy złotych.
– Przestaliśmy płacić czynsz, bo to jedyny sposób, aby wyrazić protest. Mieszkam tu od 14 lat i w tym czasie nie było ani jednego remontu – oburza się pani Mikoda.
– Zapłata czynszu nie jest uzależniona od tego, czy zarządca wykonuje remonty. Płacenie czynszu to obowiązek najemcy wynikający z umowy najmu. W skład czynszu wchodzą także opłaty za kanalizację, wodę i śmieci, które powinny być uiszczane na bieżąco – odpowiada lokatorce Agnieszka Nowak.
Zdaniem urzędników gruntownego remontu dachu można spodziewać się dopiero za kilka miesięcy, kiedy właściciel przejmie budynek od miasta.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?