Dudka: W meczu z Podbeskidziem będziemy musieli zagrać inaczej

Dariusz Dudka musiał zmagać się w środku pola m.in. z dobrym znajomym Radosławem Sobolewskim. Nie było w tym przypadku najmniejszej taryfy ulgowej. – To jest normalne. Na boisku nie można odpuszczać. Po meczu jednak jesteśmy przyjaciółmi. Mam ogromny szacunek dla „Sobola” i __bardzo się lubimy – mówił już po meczu Dariusz Dudka.

Warto wspomnieć, że Dudka wyszedł na boisko z nie do końca wyleczoną kontuzją kolana, której nabawił się w niedawnym sparingu w Truskolasach.

– Kolano jeszcze trochę boli, bo nie zeszła z niego cała krew, która tam się zebrała.Leczę to prądem i jest coraz lepiej. A przed meczem wziąłem tabletkę Voltarenu i wybiegłem na __boisko – tłumaczy piłkarz Wisły.

Po efektownej wygranej 5:0 z Górnikiem teraz wiślaków czeka mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W zespole Wisły zdają sobie sprawę z tego, że „Białą Gwiazdę” czeka w najbliższy piątek ciężka przeprawa i że będzie to zupełnie inne spotkanie od tego, jakie oglądaliśmy w minioną niedzielę. Przy ul. Reymonta to Wisła będzie faworytem, a goście będą mogli zagrać na większym luzie, bo nie będzie na nich ciążyła tak duża presja jak na krakowianach.

– W meczu z Podbeskidziem będziemy musieli zagrać inaczej. To my będziemy musieli się bardziej odkryć, zagrać bardziej ofensywnie, a rywale będą szukali swojej szansy w kontrach – wyjaśnia Dariusz Dudka.

Piłkarz dodaje również, że jest recepta na to, jak ułożyć to spotkanie w taki sposób, żeby Wiśle było łatwiej o zwycięstwo.

– Ciężko się gra z __takimi rywalami jak Podbeskidzie, jeśli szybko nie strzeli się bramki – mówi zawodnik Wisły. – Wtedy z minuty na minutę jest coraz trudniej. Dlatego kluczem do zwycięstwa może być właśnie szybko strzelona bramka. Jeśli to nam się uda, rywal nie będzie mógł już postawić muru przed swoim polem karnym. Będzie musiał bardziej się odkryć, a wtedy nam będzie łatwiej stwarzać sobie kolejne okazje na bramki.