Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duma urażona

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Wygrana naszych piłkarzy z Niemcami zaczyna im szkodzić. Komentatorzy podnieśli poprzeczkę i oczekują samych zwycięstw.

Publiczność na Narodowym była zdziwiona po pierwszej połowie meczu ze Szkocją, że nie prowadzimy 3:0. Panował nastrój wyczekiwania na kolejne wydarzenie. A doczekaliśmy się ciężkiej łupaniny, drewnianych zagrywek i walki na łokcie.

Coś jednak się zmieniło. Jak powiedział Wojciech Szczęsny, który z perspektywy bramki najlepiej widzi, co wyczyniają koledzy, jeszcze kilka miesięcy temu po drugim golu wojowników z Wysp rozsypalibyśmy się i pokornie schylili głowy.

Zwycięstwo z Niemcami było początkiem legendy Narodowego i remis ze Szkocją też się na nią składa. Wciąż można nam strzelać gole, ale już nie dajemy się upokarzać.

Nawałce sprzyja fakt, że kilku wartościowych zawodników przebiło się do składów w dobrych drużynach zagranicznych. Tam są poprawnie przygotowywani fizycznie, walczą na co dzień z wielkimi gwiazdami futbolu i hartują się w ogniu wymagań.

Już zarobili na chleb do końca życia, ale wciąż nie zaspokoili głodu sukcesu. Mają świadomość, że młodość nie trwa wiecznie, a chcieliby posmakować przygody na wielkiej piłkarskiej imprezie. Wielu ich poprzednikom nie było to dane.

Artur Wichniarek to pierwszy z brzegu, a zarazem najlepszy przykład. Zdobywał gole dla Arminii Bielefeld i Herthy Berlin. Zarobił i odszedł z futbolu do biznesu. Po wtorkowym meczu zaatakował obecnych reprezentantów bez pardonu: jak po pokonaniu mistrzów świata można tak słabo grać ze Szkotami?!

To jego łabędzi śpiew. Kiedyś był nazywany „Królem Arturem”, ale głównie dlatego, że polski futbol był na dnie. Dziś piłkarz, który rozegrał 17 niewiele znaczących meczów w reprezentacji i strzelił w niej cztery gole (Czechy, Luksemburg, Kazachstan i Estonia) wymaga od swych następców więcej, niż sam mógł dać drużynie narodowej.

Swego czasu Wichniarek obraził się na Leo Been­hak­kera i ogłosił, że więcej u niego nie zagra. Tak samo ostatnio postąpił Eugen Polanski wobec Adama Nawałki. Jako byłe „gwiazdy” Bundes­li­gi na emeryturze będą opowiadać wnukom o honorze i dumie. Ale nie narodowej, lecz tej własnej, urażonej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski