Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże problemy kadrowe negatywnie odbijają się na wynikach Gdovii

Artur Bogacki
Trener Gdovii Robert Włodarz
Trener Gdovii Robert Włodarz Fot. Anna Kaczmarz
Sport. Początek sezonu w grupie III krakowskiej klasy okręgowej nie jest udany dla piłkarzy Gdovii. Drużyna po dwóch kolejkach nie ma punktu i jest przedostatnia w tabeli.

Na inaugurację zespół z Gdowa przegrał u siebie 2:3 z Wieliczanką (stracił bramkę w doliczonym czasie gry), a przed tygodniem uległ na wyjeździe Czarnym Staniątki aż 1:7.

- W pierwszym meczu nie zasłużyliśmy na porażkę. Mieliśmy przewagę, powinniśmy byli przynajmniej zremisować - mówi trener Robert Włodarz. - Do Staniątek pojechaliśmy w mocno osłabionym składzie, w końcówce w ataku musiał zagrać bramkarz. Do tego gospodarze szybko strzelili nam dwie bramki, a w 10 minucie nasz zawodnik dostał czerwoną kartkę.

Wspomniane problemy kadrowe to zresztą szerszy temat. W letniej przerwie Gdovię opuściło kilku ważnych zawodników, są kontuzje, część piłkarzy musi godzić grę oraz treningi z pracą zawodową i nie zawsze są do dyspozycji trenera. Do Gdowa przyszło kilku nowych graczy, ale na razie bilans zysków i strat jest raczej ujemny.

- Przyszli głównie młodzi zawodnicy, a także z klasy A. Dla nich to duży przeskok, więc nie można od nich wymagać, że od razu będą decydować o obliczu drużyny - mówi Włodarz. - Przed sezonem odszedł Tobiasz Stokłosa, kontuzję z poprzedniego sezonu ma Łukasz Wójcik, teraz urazu doznał Mateusz Cebula. Piotr Kasprzyk i Paweł Kulma mają taką pracę, że nie zawsze mogą grać. Posypała się obrona.

Kiepska gra w defensywie (10 straconych goli) to jedno, ale jeśli chodzi o siłę ofensywną, to Gdovia też nie bardzo ma kim straszyć. Już w poprzedniej rundzie był spory problem. Drużyna wprawdzie spisywała się wiosną bardzo dobrze, zwyciężała, ale typowi napastnicy zdobywali mało bramek. Teraz jest podobnie.

- Nominalnym napastników mamy praktycznie tylko dwóch: juniora Bartosza Gawlika i Damiana Jagłę, który do nas ostatnio dołączył. W ataku muszą więc grać zawodnicy z innych pozycji - mówi trener. - To okienko transferowe nie było dla nas pomyślne. Niektórzy zawodnicy zadeklarowali, że będą u nas grać, ale później zmienili zdanie. W zimie trzeba będzie to jakoś nadrobić, na razie musimy sobie radzić w tym składzie, który mamy. Na pewno więcej szans będą dostawać młodzi piłkarze, zresztą choćby Gawlik i Adrian Cebula są już w podstawowym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski