Dużo grania, mało gadania. W Krakowie startuje internetowe Radio odZew, które prezentuje alternatywna kulturę

Wakacje kredytowe wpłyną na zdolność kredytową?

Od trzech lat w Cisnej na Podkarpaciu odbywa się muzyczny festiwal Zew Się Budzi, w ramach którego występują artyści wywodzący się z polskiej sceny alternatywnej. Jego organizatorka jest warszawska animatorka życia kulturalnego - Leokadia Środa. Tej wiosny wpadła na pomysł założenia internetowego radia, które skupiałoby słuchaczy muzyki niedostępnej w polskim eterze. Tak narodziło się Radio odZew.

- W kwietniu zadzwoniła do mnie Leokadia i zaproponowała, żebym razem z nią zrobił radio. Trafiła idealnie w swój czas, bo akurat razem z kolegami z Wu-Hae myślałem o uruchomieniu w Krakowie alternatywnej telewizji. Pomysł na radio internetowe mi się spodobał, bo tego rodzaju przedsięwzięcie łączy dziś różne media: nie tylko radio, ale też internetowe livestreamy i podcasty czy media społecznościowe. W internecie słucha się radia, ale są tam też zdjęcia czy filmiki. Dlatego postanowiłem w to wejść – mówi nam Marcin „Bzyk” Bąk.

Aby uruchomić internetowe radio, tak naprawdę nie trzeba wiele. Najpierw należy wykupić miejsce na serwerze – i wtedy zajmująca się nim firma automatycznie generuje sygnał rozgłośni. Chcąc tworzyć audycje, wystarczy podstawowy sprzęt: laptop, mikrofon oraz oprogramowanie umożliwiające nagrywanie i nadawanie. Tę wiedzę zapaleńcy z Warszawy i Krakowa musieli jednak dopiero posiąść.

- Prawie nikt z nas nie był radiowcem. Ja chodziłem na różne wywiady, ale to zawsze mnie pytali, a nie ja pytałem. A teraz musiałem zamienić się miejscami. Jedynym człowiekiem, który wcześniej prowadził inne radio internetowe, był wśród nas Władysław Bałtycki. To on niedawno przez ponad rok samodzielnie emitował w Krakowie Radio Pirat. Teraz jest z nami i służy nam radą. Musieliśmy się spiąć i w ciągu miesiąca wszystko ogarnąć – opowiada nam „Bzyk”.

Zgodnie z ustaleniami pomiędzy inicjatorami uruchomienia Radia odZew, hasłem przedsięwzięcia stało się „Dużo grania, mało gadania”. W związku z tym w programie stacji słychać przede wszystkim muzykę i to taką, której brakuje w oficjalnych rozgłośniach. To przede wszystkim alternatywny rock, ale też metal, punk, reggae, ska czy hip-hop. Dlatego w Radiu odZew nie uświadczymy wszechobecnego popu. Muzykę można posłuchać w audycjach autorskich, które prowadzi w tej chwili sześcioro prezenterów.

- Ustaliliśmy pewną ramówkę, ale nie przestrzegamy jej sztywno. Jeśli coś się wydarzy ciekawego, możemy przerwać nadawanie jakiejś audycji i wejść na żywo. Dlatego nie przyzwyczajamy się do jakiegoś konkretnego schematu nadawania. Ustaliliśmy tylko, że te wyjścia na żywo mogą być o pełnych godzinach. Mamy trochę anarchistyczne podejście do radia. To coś nowego i zobaczymy co z tego wyjdzie – śmieje się „Bzyk”.

Mimo hasła „Dużo grania, mało gadania” w Radiu odZew można też posłuchać audycji słownych. To improwizowane reportaże realizowane w mieście.

- Nie interesują nas wydarzenia ogólnopolskie, tylko to, co dzieje się lokalnie. I to przede wszystkim w undergroundzie. Chcemy prezentować tylko autorskie treści. Biorę więc mikrofon – i idę w miasto. Ludzie mają mnóstwo historii, które chcą opowiedzieć. Wystarczy tylko podstawić komuś ciekawemu pod nos mikrofon i zadać kilka pytań. Ostatnio robiłem reportaż z imprezy „Ho na pole!” Adama Grzanki pod Nowohuckim Centrum Kultury. Byłem też na premierze filmu „Na zawsze melomani”. Albo na „Pasiastym Dniu Dziecka” organizowanym przez Cracovię. Jesienią planuję eksplorację krakowskiego środowiska muzycznego – zapowiada „Bzyk”.

Radia odZew można słuchać w internecie pod adresem www.odzew.fm. Tam jest player – wystarczy na niego tylko kliknąć i już gra muzyka. Na razie jest to jednak testowa emisja. Oficjalne uruchomienie rozgłośni ma nastąpić tej jesieni. Obecnie radiowcy starają się o zarejestrowanie fundacji, która będzie podmiotem prawnym operującym rozgłośnią.

- Co jeszcze ważne: nie identyfikujemy się z żadną partią polityczną w Polsce. Będziemy za to patrzeć im wszystkim na ręce. To oznacza, że nie uświadczy się u nas jakiekolwiek agitki – szczególnie przed nadchodzącymi wyborami. Nie planujemy też reklam. Nie chcemy wciskać naszym słuchaczom żadnych czopków doodbytniczych czy proszków do prania. Na razie sami finansujemy funkcjonowanie radia i chcemy, żeby pozostało ono niezależne, choćby przez dotacje słuchaczy – podkreśla „Bzyk”.