Duży spadek liczby bankrutujących firm budowlanych

Eksperci zastrzegają jednak, że mniejsza liczba upadłości wykonawców robót budowlanych jeszcze wiosny nie czyni, bo można już zaobserwować spore spłaszczenie koniunktury w budownictwie.

- Na pewno rynek oczyścił się już z firm, które były na tyle słabe finansowo, iż nie poradziły sobie ze spowolnieniem na budowach w III, a także w IV kwartale ubiegłego roku. Cały rok ubiegły branża budowlana zamknęła ponad 3-procentowym wzrostem wartość produkcji budowlano-montażowej.

Nie jest to spektakularne odbicie, nie zapowiada go także zmiana w liczbie pozwoleń na budowę: wzrosty w pewnych obszarach jak budownictwo mieszkaniowe, osłabia spadek w innych m.in. inwestycje przedsiębiorstw - ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes.

Problemy mają też hurtownicy, a to przekłada się na trudną sytuację firm produkujących na potrzeby budownictwa. Chodzi o konstrukcje metalowe, okna, wyroby z betonu - przykłady bankructw z lutego nie są niczym nowym. Ale upadli także producenci mebli, związani przede wszystkim z rynkiem wewnętrznym: mebli kuchennych oraz biurowych.

Tomasz Starus tłumaczy, że od dwóch lat łagodne zimy oraz mniejsza ilość inwestycji infrastrukturalnych, rozliczanych z środków publicznych na koniec roku, napędzających wiosenne ożywienie branży, skutkują brakiem odbicia wczesną wiosną.

- Na rynku jest po prostu mniej pieniędzy o tej porze roku - twierdzi ekspert Euler Hermes.

Według niego obecnie zjawisko wiosennego odbicia jest bardzo ograniczone, a producenci i dystrybutorzy materiałów budowlanych muszą się przygotować na bardziej, płaski cykl popytu na swoje produkty - bez nagłych wzrostów.

- Spodziewamy się, iż w perspektywie całego roku branża budowlana będzie mierzyć się z podobnymi wyzwaniami i osiągać podobne wyniki jak w roku ubiegłym. Będziemy wiec mieli do czynienia ze wzrostem, ale umiarkowanym i wiążącymi się z pewnymi zagrożeniami - zwłaszcza w sektorze dystrybucji materiałów budowlanych - prognozuje Starus.