Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa głosy połączone

Redakcja
Rozmowa z PAULEM ESSWOODEM, brytyjskim kontratenorem, solistą La Scali i Covent Garden

- Tak.

 - Dziś w Krakowie zaśpiewa Pan razem z Gwendolyn Bradley. Zaprezentują Państwo Stabat Mater Pergolesiego. Po raz pierwszy będzie Pan śpiewał w duecie ze słynną amerykańską sopranistką?
 - Czy ma Pan tremę przed tym koncertem?
 - Nie, nie boję się tego koncertu, mimo iż nie wiem, jak będzie chciała ten utwór zinterpretować Gwendolyn Bradley. Mam nadzieję, że
na próbach w Krakowie uda nam się znaleźć wspólną
drogę, aby połączyć dwa głosy i stworzyć jedno spójne dzieło.
 - Pergolesi napisał Stabat Mater na sopran i alt. Pan
- jako kontratenor - zaśpiewa partię altu. Często wykonywał Pan ten utwór?
 - Sądzę, że przynajmniej sześć razy.
 - Na przestrzeni wieków liczni kompozytorzy pisali Stabat Mater. Wśród tych utworów kompozycja Pergolesiego zajmuje szczególne miejsce. To utwór niezwykły, szalenie emocjonalny.
 - Stabat Mater z minionych epok wypływają z doświadczenia religijnego tamtych czasów. Poza tym utwór ten jest związany z największym świętem Kościoła katolickiego, czyli ze Zmartwychwstaniem. Dlatego słychać w tym dziele świętowanie i radość, która jest bliska duszy człowieka.
 - Na co wykonawca Stabat Mater Pergolesiego powinien przede wszystkim zwrócić uwagę?
 - Na przepiękne partie
dialogowe, o bardzo precyzyjnej konstrukcji; to utwór bardzo dojrzały, pełen różnych znaczeń.
 - Trudno się dziwić, to był ostatni utwór Pergolesiego. Kompozytor skończył go pisać na dwa dni przed śmiercią.
 - Ciekawe jest to, że do dziś wykonywane są zaledwie dwa, trzy utwory tego twórcy. Dlaczego tak mało?
 - Na tegorocznym festiwalu występuje Pan w trzech rolach: śpiewaka zespołu The Musicke Companye, solisty i wreszcie dyrygenta. Która z tych ról jest Panu najbliższa?
 - Wszystkie są równie fascynujące i wszystkie wykonuję z pełnym zaangażowaniem.
 - Wszystkie trzy role łączy muzyka dawna.
 - Myślę, że całe moje serce jest przepełnione muzyką późnego baroku.
 - Ale przecież jest Pan wokalistą bardzo wszechstronnym - wykonuje Pan także najnowsze kompozycje współczesnych twórców. W jakim repertuarze najlepiej się Pan czuje?
 - Zazwyczaj najbardziej lubię te utwory, nad którymi obecnie pracuję. Całe serce wkładam w przygotowanie i wynajdywanie w tych kompozycjach tego, co mnie najbardziej fascynuje. Jeżeli śpiewam chorał gregoriański, zastanawiam się, jakie to jest piękne, gdy Schuberta - wspaniałe, Bacha - wzruszające, Purcella - genialne itd. Fascynuje mnie także muzyka najnowsza. Wiele lat temu, w Berlinie spotkałem się z Krzysztofem Pendereckim, który napisał dla mnie rolę Śmierci w "Raju utraconym". Od tego momentu zacząłem wykonywać muzykę najnowszą.
Rozmawiała: AGNIESZKA MALATYŃSKA-STANKIEWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski