Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa koty pod jednym dachem

Barbara Matoga
Bura Lusia przez pierwsze dni bała się Bunga. Dziś są najlepszymi przyjaciółmi
Bura Lusia przez pierwsze dni bała się Bunga. Dziś są najlepszymi przyjaciółmi Barbara Matoga
Decydując się na drugiego kota musimy założyć, że początki nie będą łatwe. Najlepiej na jakiś czas rozdzielić zwierzaki w dwóch różnych pomieszczeniach. Pierwsze kocie kontakty powinny się odbywać wyłącznie pod kontrolą ludzi

Kiedy 10 lat temu musiałam zaopiekować się bezdomną, chorą kotką, nawet do głowy mi nie przyszło, że pozostanie u mnie na zawsze. Przecież miałam już jednego kota… Ale Lusia bała się obcych ludzi i kotów - zaakceptowała tylko moją, kocio--ludzką rodzinę. Więc została, a znajomi uznali, że jestem na dobrej drodze do powielenia drogi Violetty Villas. No bo jak można trzymać w miejskim mieszkaniu aż dwa koty!

Przez te 10 lat wiele się zmieniło. Coraz większa świadomość skali kociej bezdomności, charakteru i potrzeb tych zwierząt sprawiły, że posiadanie kilku kotów, oczywiście przy zapewnieniu im odpowiednich warunków życia, nie budzi już takiego zdziwienia, jak kiedyś. Niemniej nadal dość powszechne jest przekonanie, iż koty, z racji swego niezależnego charakteru i przesypiania znacznej części życia, są z natury leniwymi samotnikami.

O tym, że jest to opinia niesłuszna najlepiej przekonać się obserwując zachowanie grupki młodych kociaków. Kocie rodzeństwo w młodym wieku może zastąpić telewizor. Zabawy kociaków, gonitwy i wzajemne zaczepki, wylizywanie sobie pyszczków i przytulanie się podczas snu miłośnicy kotów mogą obserwować godzinami. Mimo to niektórzy uważają, że jeden kot w domu to maksimum, na jakie ich stać pod każdym względem - finansowym, metrażowym i emocjonalnym, a sprowadzenie do domu kolejnego kociaka może być dla dotychczasowego rezydenta krzywdzące.

Są, oczywiście koty „jedynaki”, które mogą niechętnie, lub wręcz wrogo zareagować na nowego lokatora. To przeważnie zwierzęta od małego wychowywane wyłącznie przez ludzi lub takie, które w przeszłości były prześladowane przez inne koty. Czasem więc „dokocenie” może okazać się niewypałem z tego właśnie powodu, choć znacznie częściej przyczyną jest niecierpliwość ludzi. Bo kotom trzeba dać czas na wzajemne poznanie się, ustalenie hierarchii, wreszcie zaś na rozpoczęcie przyjaźni.

Czasem może to trwać nawet miesiącami. Jeśli w tym czasie nie dochodzi do krwawych bitew, żaden z kotów nie sprawia wrażenia zaszczutego i silnie zestresowanego, można liczyć na szczęśliwe zakończenie. Warto więc wykazać się cierpliwością i poświęcić czas na pomoc kotów w dogadywaniu się, bo posiadanie dwóch niesie za sobą wiele korzyści. Samotny kot często jest znudzony i w związku z tym może z nudów psocić, a człowieka traktować jak przedstawiciela swojego gatunku - a więc w ramach zabawy gryźć go i drapać. Jeśli opiekun pracuje, kot zostaje sam przez większość dnia, czas ten przesypia, za to w nocy - rześki i wyspany - zaczyna rozrabiać. Pozbawiony konkurencji w dostępie do miski staje się wybredny.

Decydując się na drugiego kota musimy założyć, że nie będzie łatwo. Na początku najlepiej jest zwierzaki rozdzielić w dwóch różnych pomieszczeniach. W tym czasie warto wymieniać im posłania tak, aby nawzajem poznały swój zapach. Koty są stworzeniami ciekawskimi, więc po uświadomieniu sobie wzajemnej obecności będą chciały się poznać.

Pierwsze kontakty muszą odbywać się pod kontrolą ludzi. Ważne jest, by rezydent nie odczuł braku zainteresowania i nie czuł się odsunięty - nawet jeśli jest starym kocurem, a „nowy” - ślicznym, zabawnym kociątkiem. Częste w początkowym okresie kociej znajomości syczenie i warczenie nie powinno budzić niepokoju, jeśli nie dochodzi przy tym do ostrych w formie „łapoczynów”. Zaznajomione, choć wciąż niezbyt przyjaźnie nastawione do siebie koty można integrować przy pomocy wspólnej zabawy - np. myszką na wędce - a także podając im razem, choć w pewnej odległości od siebie, miseczki z jedzeniem.

Jeśli tylko jeden ze zwierzaków jest wykastrowany, należy jak najszybciej poddać temu zabiegowi także drugiego. Jeżeli któryś z kotów zdradza objawy depresji, warto wspomóc jego psychikę specjalną karmą lub środkiem zawierającym kocie feromony szczęścia o nazwie Feliway, dostępnym w sklepach zoologicznych.

Ludzie planujący „dokocenie” często zastanawiają się, czy drugie zwierzę ma być tej samej, czy przeciwnej płci, czy do starszego kota lepiej dokooptować malucha, czy rówieśnika. Otóż nie ma tu żadnych reguł. Dorosły kocur może zaprzyjaźnić się z młodą kotką, zaakceptować staruszka lub zaadoptować małego kociaka i być dla niego prawdziwą niańką. Kochająca ludzi kotka, nawet taka, która kiedyś miała kociaki, może okazać się wyjątkowo nieprzyjazna, zarówno dla nieznanego malucha, jak i dla dorosłej koleżanki.

Cóż - zwierzęta, podobnie jak ludzie, mają swoje sympatie i antypatie. Ale, podobnie jak większość ludzi, pragną towarzystwa. I warto im to zapewnić, zwłaszcza, że utrzymanie dwóch kotów jest niewiele droższe od kosztów ponoszonych na jednego. Niewątpliwie więcej kosztuje obsługa weterynaryjna - kastracja i szczepienia. Ale już kosztów jedzenia nie należy mnożyć przez dwa, bo przy dwóch kotach mniej jedzenia się marnuje. Kuweta, drapak i zabawki, których potrzebuje jeden kot, z powodzeniem mogą być używane przez obydwa. Natomiast widok kotów, razem bawiących się, przytulonych we śnie i myjących sobie pyszczki jest bezcenny! Potwierdzić to może każdy miłośnik kotów, który zdecydował się dać dom kolejnemu futrzastemu przyjacielowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski