Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata sutenerstwa, dziesięć lat więzienia?

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Krakowska prokuratura oskarżyła czworo członków gangu sutenerów. Dwóch mężczyzn i dwie kobiety mieli namawiać inne kobiety do prostytucji na tzw. domówkach.

Według ustaleń prokuratury w skład grupy wchodzili: Dawid S., Kazimierz B., Monika K. oraz Agnieszka W.

Założycielem i „przywódcą” grupy działającej od 2014 r. do 2016 r. był Dawid S., który w miastach województwa małopolskiego oraz podkarpackiego wynajmował mieszkania na swoje nazwisko lub na dane z kradzionego dowodu. Następnie odpłatnie udostępniał je prostytutkom.

Kobiety do pracy w tych lokalach Dawid S. werbował, zamieszczając oferty na portalu erotycznym. Za wynajęcie lokalu wymagał 150-200 złotych za dzień. Kobietom zapewniał też tzw. opiekę, organizował im profesjonalne sesje fotograficzne i umieszczał oferty ze zdjęciami w internecie. Pieniądze za tzw. dniówki odbierał osobiście albo wspólnie z Kazimierzem B.

Obaj panowie nie przyznają się do winy. Dawid S. twierdzi, że nie organizował żadnej grupy przestępczej, a Kazimierza B. zna i utrzymuje z nim wyłącznie relacje towarzyskie. Zapewnia też, że nie zlecał mu żadnych prac. Zna także Agnieszkę W. i Monikę K., którym jedynie podnajmował wynajęte mieszkania.

Twierdzi, że nie wiedział, iż kobiety te trudnią się prostytucją i nie interesował się tym, co robiły w podnajętych mieszkaniach. Wynajmował ich kilka równocześnie, w różnych miastach, bowiem w miejscach tych często przebywał.

Podejrzane kobiety również nie przyznały się do udziału w gangu. Kobiety przyznały jednak, że pracowały jako prostytutki w mieszkaniach Dawida S.

Monika K. wyjaśniła, że Kazimierz B. pilnował kobiet pracujących w lokalach należących do Dawida S., odbierał telefony od kobiet, które chciały tam pracować oraz inkasował pieniądze od klientów prostytutek. Z pieniędzy tych pobierał stawkę dla siebie i dla Dawida S.

Z kolei Agnieszka W. przyznała, że na prośbę szefa gangu przyjmowała nowe dziewczyny do pracy, odbierała od nich telefony i wskazywała lokale, do których miały trafić. Na prośbę Dawida S. wpuszczała je do konkretnych lokali, a jeden raz odebrała też dla niego pieniądze od dziewczyny, która opuszczała lokal. Dawidowi S. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski