Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj panowie najpierw poucztowali, a potem sztucer sam wypalił, gdy jechali samochodem

ANS
POWIAT DĄBROWSKI. Zakrapiana alkoholem biesiada i myśliwska wyprawa amatorów polowania skończyła się postrzeleniem kierowcy samochodu. Sprawę badają policja i prokuratura.

Śledczy postawili myśliwemu z powiatu dąbrowskiego zarzut nieostrożnego obchodzenia się z bronią. Jego sztucer wypalił w trakcie jazdy samochodem i ranił siedzącego za kierownicą mężczyznę. Na szczęście obrażenia kierowcy okazały się niegroźne.

Podejrzany to Krzysztof W., 42-letni doświadczony myśliwy, od dawna członek koła łowieckiego. Mężczyzna w styczniu pił ze znajomym alkohol. Od słowa do słowa, spontanicznie panowie postanowili wybrać się na polowanie. Zapewnili sobie jednak trzeźwego kierowcę i samochód.

- Jeździli po terenie powiatu dąbrowskiego i tarnowskiego - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. - Jak wynika z zeznań w trakcie jazdy Krzysztof W. oddawał strzały do zwierzyny i nie tylko.

Także w samochodzie B. trzykrotnie miał przekazywać sztucer znajomemu, by ten broń odłożył. Za trzecim razem broń wystrzeliła, a pocisk ranił kierowcę w udo. Na szczęście mężczyzna szybko trafił do szpitala.

Prokurator przedstawił Krzysztofowi W. zarzut niezachowania ostrożności podczas obchodzenia się z bronią oraz przekazywania jej osobom bez wymaganych uprawnień.

- Trwa jeszcze ustalanie dokładnych okoliczności postrzelenia kierowcy auta - dodaje prokurator Potoczek-Bara. Niezależnie od ustaleń śledczych finał tej sprawy może być tylko jeden - Krzysztof W. już sobie więcej nie postrzela.

(ANS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski