Dwie bramki szesnastolatka

LKS Wilamowice - Skidziń 2-1 (0-1)

   Wilamowice: Kościelnik - P. Chowaniec, Drobisz, Kawczak, Krywult (46 Sztafiński) - Danek, Antos (46 Korczyk), Niedziela, Zdrowak - Oczkowski, Matejko.
   Pierwszym rywalem Wilamowic (V liga bielska) był B-klasowy Skidziń. - Zawsze na rozruch planuję lżejszego rywala, ale Skidziń ma w swoich szeregach kilku zawodników z Brzeszcz, którzy grali w barwach Górnika w IV lidze. Mam tutaj na myśli Lipowieckiego, Rydza, Żmudę, Apryasa, Harańczyka. Brakowało im jeszcze tylko Bartuli, który akurat był chory - mówi trener Wilamowic Mariusz Wójcik. - Jednak kulturą gry przewyższaliśmy przeciwnika, chociaż były momenty, w których dostosowaliśmy się do jego poziomu - dodaje trener Wójcik.
   W Wilamowicach zabrakło czołowych snajperów: Tomasza Borowczyka, Marka Rymka i Marcina Hermana. - Wszyscy leczą kontuzje, więc nie było sensu, by ich niepotrzebnie angażować, chociaż może i mogliby spróbować swoich sił na boisku. Dla mnie jednak zdrowie zawodnika jest najważniejsze - dodaje Wójcik.
   W Wilamowicach pojawił się jeszcze jeden nowy zawodnik. - Jest nim Rafał Przemek, ostatnio występujący w Lędzinach. Cztery lata temu grał w reprezentacji Polski siedemnastolatków. Jest po kontuzji mięśnia przywodziciela. Zobaczymy, jak szybko uda mu się u nas zaaklimatyzować - zastanawia się Mariusz Wójcik.
   Rozpoczęło się nieszczęśliwie dla miejscowych; Piotr Chowaniec wycofał piłkę do Kościelnika, bramkarz Wilamowic podszedł do sprawy nonszalancko, przepuszczając ją do siatki. Wyrównanie padło po przerwie. Po zespołowej akcji, liczącej 6 podań, piłka trafiła do Matejki, który potrafił z tego zrobić użytek. Tuż po wznowieniu gry Matejko odebrał piłkę na środku boiska Lipowieckiemu i sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali. - Na razie z formą jesteśmy jeszcze w lesie, bo tam głównie prowadzimy zajęcia. W pierwszym meczu chodziło mi to, by chłopcy przede wszystkim go wybiegali - kończy trener Wójcik.
(zab)