Maria Sztuk Fot. archiwum Starostwa Powiatowego w Miechowie
KARIERA. Szefowie miasta i powiatu nie dyskryminują kobiet, ale...
Maria Malinowska nie ma wątpliwości, że kobiecie rządzi się pewniej, gdy ma społeczny mandat zaufania. - Wtedy łatwiej można mieć wpływ na kształtowanie rzeczywistości. W sejmiku województwa małopolskiego, gdzie jestem radną, 1/3 stanowią panie - mówi.
Przyznaje, że w pracy urzędniczej na rzecz samorządu płeć nie ma znaczenia. - W dużym mieście kobiety mają zdecydowanie lepsze wynagrodzenia. Spora ich grupa pełni też funkcje kierownicze. W Krakowie jednym z wiceprezydentów jest kobieta - podkreśla Maria Malinowska. Ale to właśnie z Urzędem Miasta Krakowa pożegnała się na rzecz Urzędu Gminy i Miasta w Miechowie. Ale tu, w mniejszym mieście, nie dostrzegła, by panie były traktowane gorzej niż mężczyźni. - Kobiety są naczelnikami wydziałów i kierownikami referatów. W obecnych czasach nie liczy się płeć, ale kwalifikacje i umiejętności - zauważa.
Maria Malinowska zwraca uwagę, że w kadrze kierowniczej miechowskiego magistratu proporcje są zachowane: dwóch panów jest burmistrzami, ale za to sekretarzem i skarbnikiem są kobiety. - Ale, oczywiście, nie zmienia to faktu, że ostatnie zdanie i tak należy do burmistrza Krzysztofa Świerczka, bo w końcu to on jest szefem. Myślę, że mamy dobre relacje. Burmistrz w mojej pracy bardziej ceni to, że znam się na wielu rzeczach, a nie to, że jestem kobietą - podkreśla sekretarz. W piastowaniu swojej funkcji widzi też inny plus: tym, którzy do urzędu przychodzą ze swoimi problemami, łatwiej jest porozmawiać z kobietą.
Maria Malinowska zdradza, że nie zawsze wyjściem z trudnych sytuacji jest uderzenie pięścią w stół czy wykrzyczenie swoich racji. - To zależy od osobowości. Bywają kobiety zdecydowane, które muszą postawić na swoim. Ale dla mnie nie jest to najważniejsze. Czasami lepiej unikać takich sytuacji i zachowań, niż czuć później moralny dyskomfort - stwierdza.
Jej zdaniem kobieta pełniąca daną funkcję czy zajmująca określone stanowisko w samorządzie powinna być: kompetentna, konsekwentna w realizowaniu zadań, życzliwa dla ludzi, ale także musi żyć w zgodzie z samym sobą. - Będąc radną czy urzędniczką, trzeba mieć w pamięci, że nie jesteśmy ludźmi władzy, ale tymi, którzy są wynajęci do wykonania określonych czynności. Tak aby ci, którzy przychodzą do urzędu, mogli zostać tu szybko i sprawnie obsłużeni - podkreśla Maria Malinowska.
Burmistrz: Jestem spolegliwy
Krzysztof Świerczek przyznaje, że kobiet po prostu nie da się nie słuchać. Tym bardziej, że dominują one nie tylko wśród pracowników UGiM, ale też pełnią funkcje kierownicze w jednostkach podległych gminie. - No, pani sekretarz słucham na tyle, na ile powinienem słuchać. Bo to ja jestem szefem, a ona pracownikiem. Kobieta zawsze wprowadza bardziej przyjemną atmosferę podczas rozmów i na pewno jej obecność łagodzi różne sytuacje. Ale tak naprawdę to ja jestem mniej twardy. Jestem spolegliwy, skłonny do kompromisów, więc trudno zmiękczać to, co już jest miękkie - wyznaje burmistrz Świerczek.
Jest przekonany, że kobiety wcale nie wykonują swojej pracy gorzej niż mężczyźni. Jego zdaniem, przy zatrudnianiu większą rolę odgrywają kompetencje niż płeć.
Sekretarz powiatu: w zarządzie są sami panowie
Maria Sztuk sekretarzem powiatu jest od roku 1999, czyli od momentu reaktywowania tego samorządu. Pracę rozpoczynała u boku starosty Zygmunta Szopy. Ale już drugą kadencję jest w kadrze kierowniczej Mieczysława Bertka. - Zawsze byłam i nadal jestem dobrze traktowana w urzędzie, a już na pewno nie czuję się dyskryminowana. Swoją pracę staram się wykonywać jak najlepiej - zapewnia.
Nie uważa, by miała istotny wpływ na działalność starosty. - To on, wraz z zarządem powiatu, podejmuje strategiczne decyzje. A w zarządzie są sami panowie. My z panią skarbnik jesteśmy raczej głosem doradczym niż dominującym - podkreśla Maria Sztuk.
Fakt, że zasiada jako radna w Radzie Miejskiej, traktuje jako dodatkową misję. Uważa, że plusem jest to, iż - będąc sekretarzem powiatu - ma możliwość uczestniczenia w funkcjonowaniu innego samorządu. - Moim zdaniem, źle się stało, że wójtowie i burmistrzowie nie mogą już być jednocześnie radnymi powiatowymi. Taki schemat obowiązywał w pierwszej kadencji i uważam, że się sprawdził. Myślę, że gdyby tak było nadal, między samorządami współpraca układałaby się lepiej, bo łatwiej byłoby jednym zrozumieć problemy i zadania drugich - wyjaśnia sekretarz Sztuk.
Zaznacza, że nie było sytuacji, w której wraz z koleżanką sekretarz z UGiM musiałyby się uciec do kobiecej solidarności. - Gmina ma swoje zadania, a powiat swoje. Moja praca jest typowo urzędnicza. Nie zajmuję się polityką - dodaje Maria Sztuk.
Starosta: Kobiety łagodzą obyczaje
Mieczysław Bertek przyznaje, że współpraca z kobietami jest i dobra, i miła. - Przecież to one łagodzą obyczaje, szczególnie przy trudnych rozmowach - zauważa.
Zarówno w samorządzie powiatowym jak i miejsko-gminnym kobiety, zdaniem ich szefów, idealnie sprawdzają się na kierowniczych stanowiskach. I burmistrz, i starosta zapewniają, że o dyskryminacji nie ma mowy. Ale jednocześnie nie ukrywają, że ostatni głos i tak należy do mężczyzn, bo de facto to oni rządzą. I choć szanują kobiety, a także liczą się z ich zdaniem, to jednak ulegać im nie zamierzają.
Są sekretarzami i radnymi
MARIA MALINOWSKA:
radna sejmiku województwa małopolskiego. Była członkini PiS, obecnie związana ze "Wspólnotą Małopolską". W tej kadencji początkowo pełniła funkcję dyrektora miechowskiego magistratu. Po wprowadzeniu ustawowego obowiązku zatrudniania sekretarzy, została przez burmistrza Krzysztofa Świerczka powołana na to stanowisko.
MARIA SZTUK:
od roku 1999 pełni funkcję sekretarza powiatu. Od roku 2006 jest też radną Rady Miejskiej w Miechowie. Związana z PSL-em.
Magdalena Uchto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?