Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie śmiertelne ofiary czadu w Nowym Sączu

Redakcja
Policyjne radiowozy przed pubem przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
Policyjne radiowozy przed pubem przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
W sobotę około godz. 11 właściciel popularnego wśród młodzieży pubu przy ul. Jagiellońskiej przyszedł otworzyć lokal. Z przerażeniem odkrył, że na zapleczu są dwie osoby nie dające oznak życia. Przyjechało pogotowie, ale lekarz mógł jedynie stwierdzić, że 20-letnia kobieta i 29-letni mężczyzna zmarli znacznie wcześniej. Mężczyzna ten był dj-em w pubie.

Policyjne radiowozy przed pubem przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK

NOWY SĄCZ. Tragedia w popularnym pubie. W nocy zatruły się tam dwie młode osoby. To pierwsze śmiertelne zaczadzenie w sezonie grzewczym.

Ciała obydwojga znajdowały się w łazience, w małej kabinie prysznicowej. Załoga karetki, by dotrzeć do kobiety, przeniosła ciało mężczyzny do jednego z pomieszczeń klubu. Kiedy okazało się, że obydwoje nie żyją, zaalarmowana została policja.

Ponieważ w łazience znajdował się piecyk gazowy i wszystko wskazywało, że nieżyjący są ofiarami zaczadzenia, wezwano również straż pożarną i pogotowie gazowni. Obydwie służby wykonały pomiary stężenia tlenku węgla w pomieszczeniach pubu i na jego zapleczu. Wyniki określały jednak stan w chwili pomiaru, a uwzględnić trzeba, że od dłuższego czasu drzwi i okna w lokalu były otwarte. Rezultat odczytu mógł więc nie wskazywać stężenia gazu w nocy.

- Według wstępnych ustaleń wszystko wskazuje, że przyczyną śmierci 20-letniej kobiety oraz 29-letniego mężczyzny było zaczadzenie - mówi inspektor Henryk Koział, komendant miejski policji w Nowym Sączu. - Czy tak było rzeczywiście, dowiemy się dopiero po sekcji zwłok, której przeprowadzenie zarządził już prokurator - dodaje komendant Koział.

W dniu tragedii, po godz. 18, przed zamkniętym pubem nadal stały policyjne radiowozy z włączonymi światłami sygnałowymi. Na ławeczce pobliskiego przystanku autobusowego siedziało kilkanaście młodych osób ubranych na czarno. Mówili, że Aneta i Michał, bo dobrze ich znali, byli wspaniałymi ludźmi. Dodawali z żalem, że będzie im bardzo znajomych brakowało.

- To pierwsze w sezonie grzewczym śmiertelne zaczadzenie - mówi brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.

W sobotę wieczorem sądeccy strażacy pojechali do Mogilna, gdzie w domu pojawiły się gaz i czad. Wczoraj o czadzie alarmowano także z domu na ul. Naściszowskiej w Nowym Sączu.

MORDERCZY TLENEK

- Tlenek węgla, który nazywamy czadem jest bardzo podstępnym zabójcą. Nie posiada zapachu ani barwy. Gdy wypełnia pomieszczenie, nie zdajemy sobie sprawy z wręcz śmiertelnej groźby. Tlenek węgla szybko wiąże się z krwią i uniemożliwia przyswajanie tlenu. Kiedy pojawiają się objawy zaczadzenia, ofiara zazwyczaj nie ma już sił, by podjąć próbę ocalenia - wydostania się z pomieszczenia lub otwarcia okna. Dlatego właśnie ważne jest dbanie o drożność przewodów wentylacyjnych. Warto także mieć w domu czujnik czadu. Ostrzeże, gdy tlenek węgla pojawi się w czasie naszego snu lub podczas kąpieli - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Stanisław Śmierciak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski