Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie twarze Khana

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Niezależnie od przyszłych osiągnięć i porażek nowy mer Londynu ma zagwarantowane miejsce w historii. Sadiq Khan jest bowiem pierwszym w dziejach merem europejskiej metropolii, będącym aktywnym członkiem islamskiej gminy religijnej.

W dogłębnie zeświecczonej Anglii kwestia wyznania polityka ubiegającego się u urząd zdominowała w debacie publicznej tak jego poglądy polityczne, jak i program wyborczy. Zakrawać by to mogło na śmieszny paradoks, gdyby nie dzisiejszy czas, zdominowany w Europie przez debatę o imigrantach i groźbie „islamizacji”. Ale też trzeba zachować rozsądne proporcje w ocenie tego wydarzenia. Khan jest potomkiem mieszkańców brytyjskich Indii, którzy po ich rozpadzie w 1947 roku uciekali przed Hindusami do islamskiego Pakistanu, by w następnym pokoleniu emigrować za pracą do Londynu. Brytyjczyków o takim rodowodzie są dziś na Wyspach tysiące. A wielu z nich zrobiło już grubo przed Khanem wielkie kariery w nauce, biznesie, mediach czy polityce. Baronessa Warsi (czyli Pakistanka Sayeeda Hussain) - członkini rządu Camerona i obrończyni praw ludzi wierzących (tak muzułmanów, jak i chrześcijan) - jest pewnie postacią symboliczną dla tej grupy, czasem określaną mianem najbardziej wpływowej Azjatki żyjącej w Europie.

Jednak Sadiq Khan wygrał wybory nie z tego powodu, że jest muzułmaninem, ale raczej dlatego że - jak przystało na lewicowego populistę - obiecał co najmniej na cztery lata zamrozić ceny biletów w londyńskim metrze i autobusach. A jego konserwatywny konkurent był dzieckiem miliarderów, absolwentem Eton i na dodatek... niemieckim Żydem. Dzisiejsze pokryzysowe czasy nie sprzyjają raczej w Europie karierom politycznym tego rodzaju postaci. W przeciwieństwie do niego Khan jest - rzec by można - wzorcowym typem współczesnego europejskiego lewicowca. Syn kierowcy autobusów i krawcowej, wybił się jako prawnik występujący w procesach przeciwko policji, np. jako obrońca oburzonych „antyglobalistów”, którzy demolowali ulice miast 1 maja 2001 roku. W Labour Party stał się aktywny, krytykując proamerykańską politykę premiera Blaira, a także papieża Benedykta XVI za pojednanie z konserwatywnymi lefebrystami. Piętnował antysemityzm, czym zwrócił na siebie uwagę środowisk żydowskich, oraz - już jako poseł - wspierał ustawę o małżeństwach gejowskich. A do tego miał jeszcze „politycznego nosa”, stając się (wbrew establishmentowi Labour Party) jednym z inicjatorów wyboru komunisty z przekonań -Jeremy Corbyna na lidera partii.

Nie ma wątpliwości, że Khan jest świetnym przykładem na społeczną integrację dziecka islamskich imigrantów. A jego sukces wyborczy będzie przez lata przywoływany jako optymistyczny dowód istnienia szans pełnej asymilacji muzułmanina w zachodnim społeczeństwie. Tyle tylko że twarz lewicowego aktywisty nie jest jedyną twarzą nowego mera Londynu. Jako aktywny członek wspólnoty muzułmańskiej Khan nieuchronnie „ocierał się” (tak to nazwijmy) o silny w Anglii sunnicki fundamentalizm. Najpierw poprzez bliską rodzinę: szwagier Khana był nawet oficjalnym rzecznikiem jednej z grup zakazanych dziś przez prawo i uznanej za terrorystyczną. Przyszły mer zaś był aktywnym uczestnikiem zebrań znanej organizacji prawniczej CAGE, kierowanej przez byłego więźnia Guantanamo i zorientowanej na wspieranie dżihadystów ściganych przez prawo. Jak powiedział jeden z „nawróconych” dawnych klientów adwokata Sadiqa Khana - „nie jest on islamistą, ale przez lata podlizywał się islamistom”. W końcu nic w tym dziwnego. Islamski polityk w Anglii nie może przecież odwrócić się całkiem plecami do swoich pobratymców i współwyznawców. Rzecz tylko w tym, czy ta druga twarz nowego mera Londynu nie podsyci u niektórych mieszkańców Europy i tak rosnącego ostatnio strachu przed „islamizacją” naszego kontynentu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski