Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie twarze wielokulturowości

Redakcja
Wielokulturowość i multikulturalizm to dwie nazwy tego samego zjawiska. Polityka i kultura to dwa konteksty, w których można je rozpatrywać. Przyjęcie perspektywy multikulturalizmu w postrzeganiu rzeczywistości społecznej przynosi biegunowy podział, jednocześnie łączy i dzieli. Sprawia, że każdemu napotkanemu człowiekowi przynależy jedna z dwóch twarzy – „swojego” lub „obcego”.

Polityka uznania i szacunku
Wielokulturowość jest określeniem pewnej tendencji w polityce państwowej, polegającej na dążeniu do zredukowania napięć społecznych, wynikających ze zróżnicowania kulturowego i etnicznego ludności danego kraju. Jednym z najważniejszych zwolenników tak rozumianej wielokulturowości jest kanadyjski filozof Charles Taylor, opowiadający się za „polityką uznania i szacunku” dla wszelkich grup kulturowych istniejących w obrębie danego państwa.
Termin „wielokulturowość” został użyty po raz pierwszy w kontekście politycznym, właśnie w ojczyźnie Taylora, przy okazji debaty nad strukturą społeczną Kanady pod koniec lat 60-tych. Źródłem tego pojęcia były najprawdopodobniej wcześniejsze terminy „dwukulturowość” i „dwujęzyczność”, odnoszące się do Francuzów i Brytyjczyków stanowiących „two founding nations” federacji kanadyjskiej. Później zaczęto zastanawiać się nad sytuacją grup mających inne korzenie niż brytyjskie czy francuskie.
W 1971 roku rząd kanadyjski przyjął ideę wielokulturowości jako jeden z głównych kierunków w polityce wewnętrznej kraju. Powstające następnie przez blisko 20 lat liczne akty prawne, formułujące postulaty równości i poszanowania praw mniejszości etnicznych, doprowadziły do aktywizacji grup mniejszościowych, włączenia ich reprezentantów do infrastruktury administracyjnej i wspierania ich przedsięwzięć kulturalnych na równi z działalnością przedstawicieli głównego nurtu w kulturze kanadyjskiej. Tego rodzaju rozwiązania legislacyjne wprowadziły też inne państwa, przede wszystkim stworzone – podobnie jak Kanada – przez imigrantów, m.in. Australia i USA, ale mamy z nimi do czynienia także w Europie. Oczywiście, w każdym z tych państw doktryna wielokulturowości realizowana jest w nieco odmienny sposób, na co ma wpływ zarówno zmieniająca się sytuacja polityczna, jak i zróżnicowany charakter dążności mniejszości etnicznych i religijnych w poszczególnych krajach.
Celowe budowanie takiego społeczeństwa mozaikowego ma swych przeciwników, także wśród tych, którym – w myśl założeń politycznych – miałoby ono pomóc w osiągnięciu lepszego statusu. Główny krytyk kanadyjskiej polityki wielokulturowości, pisarz Neil Bissoondath (sam pochodzący z Trynidadu i Tobago), twierdzi, że takie rozstrzygnięcia polityczne w gruncie rzeczy przeszkadzają w doprowadzeniu do równości i porozumienia między wszystkimi obywatelami państwa. W swoich tekstach Bissondath dowodzi, że ludzie o tym samym kolorze skóry czy pochodzeniu mogą bardzo różnić się, jeśli chodzi o światopogląd czy upodobania. Polityka wielokulturowości powoduje według niego, że wrzuca się do tego samego worka ludzi, których czasem łączy jedynie przynależność rasowa i etniczna. Bissondath ma za złe kanadyjskiemu modelowi wielokulturowości autorytatywne klasyfikowanie obywateli. Jego zdaniem nieustanne akcentowanie różnic etnicznych (np. poprzez stosowanie wskazujących na pochodzenie przedrostków w rodzaju „Polish–Canadian”, „Afro–Canadian” etc.) to przypominanie komuś, że jest przede wszystkim reprezentantem pewnej grupy mniejszościowej, a dopiero w drugiej kolejności – Kanadyjczykiem (i to nie Kanadyjczykiem „prawdziwym”).
Zróżnicowanie dotyczy zresztą nie tylko rozwiązań politycznych w poszczególnych krajach, ale także samej koncepcji wielokulturowości. Wojciech Burszta, antropolog kultury, odwołując się do amerykańskich badań, opisuje cztery różne nurty tamtejszego multikulturalizmu: konserwatywny, liberalny, liberalno-lewicowy i krytyczny.
Multikulturalizm konserwatywny zakłada, że mniejszości etniczne to zaledwie barwny „dodatek” do euroamerykańskiej, „białej” kultury – oficjalnej kultury USA. Multikulturalizm liberalny przyznaje, że istnieje naturalna równość pomiędzy wszystkimi rasowymi i etnicznymi populacjami, ale w praktyce nie występuje ona w Stanach Zjednoczonych, ponieważ członkowie poszczególnych grup nie mają takiego samego dostępu do edukacji i jednakowej możności samorealizacji. Zwolennicy tej koncepcji postulują przeprowadzenie reform, które dowartościowałyby owe marginalizowane grupy społeczne i zapewniłyby szansę awansu ich przedstawicielom. Multikulturalizm liberalno–lewicowy kładzie nacisk na uwzględnienie różnic kulturowych pomiędzy wszystkimi grupami mniejszościowymi, co może pomóc zrozumieć istotę uwarunkowanych tymi różnicami odmiennych wartości, zachowań, praktyk w obrębie społeczeństwa amerykańskiego.
Multikulturalizm krytyczny jest w opozycji do wszystkich pozostałych nurtów. Odrzuca zarówno konserwatywne i liberalne tendencje unifikacyjne, jak i lewicowo-liberalne uwielbienie dla różnicy. Zwolennicy tego nurtu w miejsce nieco protekcjonalnego uszczęśliwiania na siłę dyskryminowanych grup, bezustannego podkreślania praw do zachowania odmienności kulturowej czy ostentacyjnego lekceważenia ich sytuacji (co ma miejsce w nurcie konserwatywnym) postulują konstruowanie wspólnej, otwartej na odmienność kultury demokratycznej. Budowa takiej kultury wymaga jednak kompromisów ze strony każdej grupy etniczno-kulturowej, kompromisów tym trudniejszych do uzyskania, że przekonywać do nich trzeba nie tylko reprezentantów innych grup kulturowych, ale także co radykalniejszych przedstawicieli „własnego obozu”. Konstatacja ta nie dotyczy oczywiście jedynie realiów amerykańskich, podobnie jak zaprezentowana przez Bursztę typologia, którą z powodzeniem można odnieść do każdego środowiska, w którym kwestia multikulturalizmu jest aktualna i istotna.
W poszukiwaniu „ziemi obiecanej”
Wielokulturowość to jednak nie tylko ideologia czy kierunek w polityce rządowej. Tym mianem określa się też (i jest to chyba najbardziej upowszechnione użycie tego terminu) pewne zjawisko kulturowe charakteryzujące współczesny świat. XX wiek przyniósł kumulację różnych czynników, mogących sprzyjać porzuceniu przez człowieka pragnącego żyć we względnym dostatku i poczuciu bezpieczeństwa, codziennej, oswojonej przestrzen na rzecz obcej „ziemi obiecanej”. W wyniku gwałtownych przemian politycznych, licznych konfliktów zbrojnych (w tym dwóch największych wojen w dziejach ludzkości), a także coraz silniej odczuwalnych nierówności socjoekonomicznych pomiędzy różnymi regionami globu, przez świat przetoczyła się fala migracji. Wzrosła liczba państw, których społeczeństwo cechuje duże zróżnicowanie etniczne, rasowe i religijne. Współistnienie różnych kultur nie jest niczym nowym w krajach, które powstały w efekcie długotrwałych procesów imigracyjnych, takich jak USA czy Australia.
Na naszym kontynencie zjawisko wielokulturowości w nowoczesnym kształcie ma stosunkowo niedługą tradycję. W ciągu ostatniego półwiecza społeczeństwa Europy, dotąd w miarę homogeniczne kulturowo, uległy znacznym przeobrażeniom. Doszło do nich nie tylko dlatego, że postępujący proces integracji europejskiej sprzyjał wewnątrzkontynentalnym przemieszczeniom ludności. Stary kontynent stał się także punktem docelowym migracji z innych części świata, przede wszystkim – z obszarów będących dawnymi koloniami europejskich imperiów. Zadecydowały o tym w równym stopniu sytuacja ekonomiczna tych krajów, skłaniająca często do poszukiwania szans na „lepsze” życie poza ojczyzną, jak i zapotrzebowanie metropolii na siłę roboczą. W efekcie tych procesów społeczeństwa większości krajów zachodnioeuropejskich przypominają obecnie wielobarwną mozaikę. Zmusza to do rewizji przekonania, że każda kultura jest strukturą o homogenicznym charakterze, charakterystycznego przez wieki dla świadomości europejskiej.
Nowy model
Tradycyjne badania antropologiczne przyzwyczaiły nas do postrzegania kultury jako swoistej (jak nazywa ją Wojciech Burszta) „ahistorycznej matrycy”, tworu, który nie podlega wewnętrznym przekształceniom i jest odporny na wpływy zewnętrzne. Świat opisywany był zatem jako zestaw takich „matryc”. Ponowoczesna rzeczywistość zakwestionowała to ujęcie. Rację bytu stracił również zakodowany w europejskiej świadomości podział na „centrum” i „peryferie”, co odzwierciedlało wielowiekowy imperialny porządek świata. Dotychczasowy obraz obcej, „peryferyjnej” kultury, był obrazem zapośredniczonym, kształtowanym arbitralnie przez przedstawicieli „centrum” i na potrzeby „centrum”. Teraz, gdy członkowie „peryferyjnych” społeczności wpisują się od kilkudziesięciu lat w europejski pejzaż, „peryferie” mogą wypowiadać się własnym głosem. Dawne „centrum” styka się z nimi bezpośrednio, wchodząc w nowe relacje i wytwarzając niekiedy nowe kulturowe jakości.
Clifford Geertz żartował, że przemieszanie kultur zaowocowało przede wszystkim w środowisku antropologów, którzy musieli nauczyć się analizy coraz subtelniejszych różnic. Współczesne cultural studies nie skupiają się już na opisie świata jako wielości odrębnych kultur. Kluczową kategorią jest dla nich właśnie wielokulturowość, rozumiana jako problem współegzystowania i wzajemnego przenikania się kultur w obrębie jednego społeczeństwa; jako problem partycypacji mniejszości etnicznych, religijnych, rasowych, a także seksualnych w kreowaniu kultury danego narodu. Zjawisko to ma także zróżnicowany charakter, proces synkretyzacji kultur nie wszędzie jest przecież jednakowy, o czym decyduje nie tylko polityka wobec grup mniejszościowych. Istotne jest również, na ile grupa dominująca w danym społeczeństwie jest w stanie otworzyć się na inność, a także to, czy grupy mniejszościowe są w stanie pogodzić poszanowanie obyczajów wywodzących się z ich tradycji z przestrzeganiem prawa obowiązującego w poszczególnych krajach.
Pojęcie wielokulturowości ma szeroki zakres znaczeniowy, jednak niezależnie od tego, jak je zinterpretujemy, zawsze wiążą się z nim podobne kwestie. Zastanawiając się nad tym, czym jest wielokulturowość, zastanawiamy się zarazem, jakie relacje rodzą się przy zetknięciu się odmiennych kultur, jak tworzą się stereotypy i czy w ogóle jest możliwa walka z nimi, jak kształtuje się tożsamość jednostki egzystującej w takim społeczeństwie, i wreszcie - czy antagonizmów pomiędzy grupami ludności wywodzącymi się z różnych kręgów kulturowych można uniknąć.
Małgorzata Czerni
opublikowano 14.10.2008,

www.scenamysli.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski