Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwóch kolekcjonerów niewybuchów i ewakuacje ludzi. Ponad 100 osób noc spędziło poza domem

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Ludzie z bloku nr 45 na os Piastów noc spędzili poza domem
Ludzie z bloku nr 45 na os Piastów noc spędzili poza domem Artur Drożdżak
Dwie osoby są na celowniku śledczych po tym, jak wyszło na jaw, że posiadają duże ilości niewybuchów z czasów wojny. Saperzy wywieźli groźne przedmioty, ale z tego powodu kilkadziesiąt osób noc ze środy na czwartek spędziło poza domem, bo doszło do ewakuacji ludzi 11-piętrowego bloku na os. Piastów w Nowej Hucie.

FLESZ - Morawiecki wprowadza ulgę podatkową

od 16 lat

Mundurowi użyli fortelu, by nie wywołać paniki.

- W środę około 20.00 przyszli policjanci i powiedzieli, że gaz się ulatnia w bloku, jest niebezpieczeństwo wybuchu i należy opuścić mieszkania - mówi pan Jerzy, lokator bloku nr 45 na os. Piastów, z którego ewakuowano około 100 osób, gdy okazało się, że w jednym z mieszkań są niewybuchy. Rozmawiamy, gdy mężczyzna wyszedł na balkon, bo do bloku policja nie wpuszcza nikogo oprócz lokatorów.

Wyglądał na sportowca

- Zabrałem pieniądze, dokumenty, ubranie. Myślałem, że wszystko potrwa 2-3 godziny, ale ostatecznie noc spędziłem w hotelu na ul. Koszykarskiej, wszystko na koszt miasta. Spałem dobrze, śniadanie tam było wyborne - opowiada pan Jerzy. Kojarzy z widzenia sprawcę zamieszania.

- Widywałem go często, wyglądał na wysportowanego, nosił torbę sportową, myślałem, że to jakiś zawodnik. Mieszka z rodzicami - opowiada. Mężczyzna określa ich słowami „inżynierowie”. Pan Wojciech, mieszkaniec sąsiedniego bloku, chwali działania służb.
- Pojawiło się mnóstwo samochodów, były też autobusy MPK, do których skierowano ludzi po ewakuacji - przypomina sobie. Chętni mogli korzystać z hotelu, ale wiem, że wielu nocowało u rodzin. Na miejscu w czwartek rano byli też pracownicy gazowni.
- W miarę pojawiania się kolejnych mieszkańców odkręcamy zawory i udostępniamy dostęp do paliwa gazowego - mówią. Okoliczni mieszkańcy powtarzają plotki zasłyszane od znajomych.

- Podobno mężczyzna miał u siebie bombę lotniczą. Strach pomyśleć, co ludzie mogą trzymać na półce, a my nie mamy pojęcia, że coś nam zagraża - komentują.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że sprawa groźnego arsenału wyszła na jaw, gdy do jednego ze szpitali trafił mężczyzna z obrażeniami nóg, lekarze nie mieli wątpliwości, że rany są wynikiem eksplozji materiału wybuchowego. Policja zawiadomiona o sprawie weszła do mieszkania i piwnicy rannego i tam odkryto ponad 150 niewybuchów.

Niewybuchy z zapalnikami

- Niektóre miały zapalniki - potwierdza Katarzyna Cisło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Dlatego na miejsce wezwano saperów, którzy zabrali groźne znaleziska i zdetonowali je na poligonie.

- Wszczęliśmy śledztwo w oparciu o przepisy dotyczące nielegalnego posiadania broni materiałów wybuchowych oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach - potwierdza Tomasz Moskwa szef Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Nowej Huty.

Ranny jest w ciężkich stanie, nieoficjalnie wiadomo, że jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Rannego przywiózł do szpitala mieszkaniec Igołomii Wawrzeńczyc, w tej miejscowości doszło do eksplozji. - 37-latek był sam, nie wiemy, co się faktycznie zdarzyło i co wybuchło. W tym zakresie będą się wypowiadali biegli, których poprosimy o ekspertyzę - mówi Moskwa.
W czwartek wyszło też na jaw, że niewybuchy posiada także sam mieszkaniec Igołomii Wawrzeńczyc, ten sam, który przywiózł do szpitala rannego 37-latka. Jak mówi Cisło, podczas przesłuchania okazało się, że mężczyzna na posesji również ma arsenał, ale mniejszy.

- Tam na strychu ujawniono również arsenał z II wojny światowej. Jest inna skala. Tu mówimy o dużo mniejszej ilości niewybuchów, ale trzeba było ewakuować 8 osób z dwóch posesji - dodaje Cisło. Nikomu nie postawiono zarzutów.

Jest śledztwo w sprawie

- Po analizie zdecydujemy, czy mieszkaniec Igołomii Wawrzeńczyc zostanie przesłuchany tylko w charakterze świadka, czy może jednak w innym. To zależy od ustaleń. Prokurator jest na miejscu i nadzoruje niezbędne czynności - mówi Tomasz Moskwa. Zgadza się, że obydwu mężczyzn można określić słowami kolekcjonerzy.

- Ile niebezpiecznych przedmiotów zgromadzili jeszcze nie wiemy, trwa ich liczenie, bo są ich „setki”- mówi prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dwóch kolekcjonerów niewybuchów i ewakuacje ludzi. Ponad 100 osób noc spędziło poza domem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski