Dwóch się bije, minister korzysta

Niedługo może się okazać, że dziedzic arystokratycznego rodu sięgnie po sprawdzony sposób: po miodowym miesiącu konieczny będzie rozwód. Z zarządem fundacji.

Ciekawsze jest to, że gdzie dwóch się bije, tam minister (kultury) korzysta. Bowiem największym wygranym w tej sytuacji jest właśnie szef resortu, prof. Piotr Gliński. Jemu i jego ministerstwu naprawdę potrzebny jest w tej chwili spektakularny sukces - zwłaszcza że niepokornych artystów i twórców nie brakuje, a kolejne decyzje personalne budzą spory opór środowiskowy.

Przypomnijmy choćby nominację Cezarego Morawskiego na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, który na dzień dobry jest w konflikcie z zespołem i z publicznością. Potrzeba więc „narodowej sprawy”, która potrafi pogodzić różne opcje. W tym kontekście pojawienie się pomysłu (powracającego zresztą co kilka lat) na wykupienie zbiorów arystokratycznego rodu to dla ministra wygrany los na loterii.

To Gliński wybuduje sobie tak naprawdę pomnik - tym cenniejszy, że na zbiorach Czartoryskich. A do tego z pewnością zjedna sobie spore grono muzealników i historyków sztuki, którzy z niecierpliwością czekają na otwarcie Muzeum Czartoryskich. Bo ta placówka to „szkieletor” krakowskiej kultury, wyrzut sumienia kolejnych ministrów kultury i dziedzictwa narodowego.

Ale z odtrąbieniem sukcesu musimy się wstrzymać do czasu, aż przekonamy się, co naprawdę znajdzie się w muzealnych gablotach. Warto pamiętać, że kolekcja to nie tylko „Dama z gronostajem” i „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta. Jest ona - co podkreślają niemal wszyscy historycy sztuki - wartością jako całość. Tak to pomyślała Izabela Czartoryska. A o czym myśli jej potomek?

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy minister Piotr Gliński dobije targu z Adamem Czartoryskim?