Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwuwładza w Ratuszu

Redakcja
Od piątku kielecki Ratusz jest pełny ludzi. Na parterze stoją zdenerwowani petenci, na korytarzu pierwszego piętra - kilku funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Pojawiają się tu także dziennikarze z całej Polski, działacze partii politycznych, byli radni oraz zdezorientowani urzędnicy. Choć konflikt narastał już od kwietnia, do wybuchu doszło dopiero w ostatni piątek. Wówczas to cała Polska dowiedziała się, że Kielce posiadają dwóch prezydentów i dwa Zarządy Miasta. Radni, których spory i decyzje wywołały tę sytuację, zakończyli kadencję 18 czerwca.

Relacja reporterki "Dziennika" z Kielc

     Jak stwierdziła Regionalna Izba Obrachunkowa, kwietniowa uchwała Rady Miejskiej o nieudzieleniu absolutorium Zarządowi Miasta Kielce została podjęta z "nieistotnym naruszeniem przepisów o samorządzie terytorialnym". Większość radnych stwierdziła, że skoro naruszenie było nieistotne, to nie trzeba powtarzać głosowania. Zamiast tego 2 czerwca odwołali prezydenta Bogdana Borkowskiego i wiceprezydentów oraz powołali nowy zarząd z Jackiem Jędrzejkiewiczem na czele. Następnego dnia wojewoda kielecki Ignacy Pardyka, korzystając z przysługującego mu prawa, wydał rozstrzygnięcia nadzorcze stwierdzające nieważność uchwał Rady Miejskiej o odwołaniu starego zarządu i powołaniu nowego. Na ostatniej swojej sesji Rada Miejska zaskarżyła decyzję wojewody do NSA. Sąd jeszcze nie zajął stanowiska w tej sprawie.
     Spory toczą się wokół kwestii, czy zaskarżone rozstrzygnięcia wojewody są prawomocne przed wydaniem orzeczenia przez NSA. Prawnicy Urzędu Miasta w Kielcach oraz Sejmiku Samorządowego przyjmują, że nie są, i zarząd Jacka Jędrzejkiewicza powinien działać. Prawnik Urzędu Wojewódzkiego stwierdza, że rozstrzygnięcia nie są prawomocne, ale w świetle prawa są natychmiast wykonalne. Dlatego też wojewoda domagał się ustąpienia nowego zarządu, a następnie upoważnił odwołanego prezydenta Bogdana Borkowskiego do podjęcia obowiązków służbowych. W piątek o 6 rano w magistracie pojawił się Bogdan Borkowski oraz funkcjonariusze Straży Miejskiej, którzy zabezpieczyli dokumenty i rzeczy osobiste znajdujące się w gabinetach prezydenckich.
     W pierwszym dniu dwuwładzy Bogdan Borkowski ze swoim zarządem rezydował w gabinecie prezydenta, zaś Jacek Jędrzejkiewicz z swoim - w gabinecie jednego z wiceprezydentów. Obaj panowie odbyli spotkania z pracownikami urzędu, wydali też odpowiednie zarządzenia organizacyjne. Jako że w nocy z piątku na sobotę gabinet zajmowany tymczasowo przez Jędrzejkiewicza został zaplombowany przez Straż Miejską, zarząd przeniósł się do pokojów Biura Rady. W międzyczasie rozwiercono zamek w drzwiach gabinetu, o czym została powiadomiona policja.
     - Do czasu wydania orzeczenia przez NSA z woli Rady Miejskiej jestem urzędującym prezydentem. Zachowanie wojewody i mojego poprzednika uważam za trochę niekonwencjonalne. Choć obaj reprezentują AWS, ich poczynania przypominają raczej poprzedni system - stwierdza Jacek Jędrzejkiewicz.
     - Ciążyła na mnie wielka odpowiedzialność - mówi Bogdan Borkowski. - Gdyby NSA orzekł, że uchwały były zgodne z prawem, to pół biedy. Ale w przeciwnej sytuacji wszystkie decyzje podjęte przez ten zarząd od momentu wydania rozstrzygnięć nadzorczych przez wojewodę byłyby nieważne. Włącznie z wyborami samorządowymi, które ten zarząd by przygotowywał!
     Wczoraj Urząd Miasta funkcjonował już w miarę normalnie, gdyż prawie wszyscy naczelnicy wydziałów, włącznie ze skarbnikiem miasta, zdecydowali się współpracować z Bogdanem Borkowskim. Urzędnicy nie chcą jednak zdradzać swoich preferencji.
     - Jesteśmy pracownikami samorządowymi. Chcemy normalnie pracować, obojętne kto będzie prezydentem - twierdzą. Związki zawodowe wydały oświadczenie, że oczekują spokoju i stabilizacji. "Nie możemy być rozliczani za wykonywanie poleceń, które wydawane są co chwilę przez kogoś innego" - napisano.
     Jako jedyna wykonywania poleceń prezydenta Borkowskiego odmówiła naczelniczka Biura Rady. Wczoraj przed wyjściem z pracy urzędnicy zabezpieczali szafy z dokumentami oraz oklejali drzwi paskami papieru. - Panie obawiają się, że może i te drzwi zostaną w nocy zaplombowane, skoro zarząd tu znalazł przytulisko - informuje jedna z urzędniczek.
     Dziś próbę mediacji między prezydentami ma podjąć prezydium Sejmiku Samorządowego. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, wojewoda może wystąpić o ustanowienie w Kielcach zarządu komisarycznego.
      Mirosława Kareta

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski