Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dym przenika przez Skałę [WIDEO]

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Mieszkańców Skały nie interesują pokazy ekologicznego palenia. A zanieczyszczenie powietrza w ich mieście jest rekordowe
Mieszkańców Skały nie interesują pokazy ekologicznego palenia. A zanieczyszczenie powietrza w ich mieście jest rekordowe Barbara Ciryt
Środowisko. Rekordowo brudne powietrze w sąsiedztwie Ojcowskiego Parku Narodowego. Mieszkańcy mówią o mieście „Pekin Europy”

Zapada zmrok, ludzie przemierzający skalski Rynek zaczynają odczuwać drapanie w gardle. Z niektórych kominów w centrum bucha szaro-czarny dym. Tu w bezpośrednim sąsiedztwie Ojcowskiego Parku Narodowego padają rekordy zanieczyszczenia powietrza.

- To było przerażające. Armagedon - mówi Katarzyna Zajączkowska-Fajto, jedna z twórczyń ruchu społecznego „Czysta Skała”. Grupa mieszkańców z tego ruchu wprost pisze na stronach internetowych: „Oddychasz na własne ryzyko”. Natomiast inni zdają się nie reagować, ignorować problem zatruwania powietrza. Choć wszyscy w mieście i gminie wiedzą, że jest fatalne.

WIDEO: Smog w Krakowie

Autorka: Joanna Urbaniec

- Tu nie trzeba palić papierosów, wystarczy wyjść z budynku nabrać powietrza i już płuca są wypełnione dymem - mówi Roman Boroń, który w gronie kolegów stoi na Rynku. Tymczasem inny mieszkaniec Władysław Syguła pokazuje kopcący komin. Jeden, drugi, trzeci. - Teraz dymi się z co czwartego domu, wystarczy poczekać jeszcze ze dwie godziny, a będzie kopcił co drugi. O 18-tej Rynek spowije czarna mgła. Najgorsze, że ludzi ci mówią, że palą ekogroszkiem, nie trują powietrza. Tylko dlaczego dym z tego ekogroszku jest taki czarny? - pyta nasz rozmówca.

Mieszkańcy podkreślają, że w Skale dymi się jednakowo od lat. Tylko dotychczas nie było badań powietrza. Nikt z tym nic nie robił. Chociaż jedna z inicjatorek akcji „Czysta Skała” Anna Opalska już w 2003 roku chodziła z pismami do gminy i prosiła o zajęcie się tematem. Dorobiła się tylko łatki „szalonej ekolożki”, a walczyła o zdrowe powietrze dla wszystkich.

Dziś wszyscy wiedzą o mocno zanieczyszczonym powietrzu. Gmina wywiesiła ulotki na drzwiach urzędu, są też w sklepach, na witrynach. O rekordach mówi się w szkole, w przedszkolu, na zebraniu rodziców i w ośrodku zdrowia. Licealistki Ania, Patrycja i Kasia spieszą się do busa. - Tu w centrum powietrze jest najgorsze. W szkole i internacie wciąż mówi się o tym. Mamy nadzieję, że w okolicy naszej szkoły i w wioskach z dala od miejskiego Rynku jest trochę lepsze - mówią uczennice. Ubolewają, że ludzie w Skale są przyzwyczajeni do palenia węglem, niechętnie zmieniają nawyki i przechodzą na ogrzewanie domów gazem.

W ośrodku zdrowia pełno chorych dzieci i dorosłych, którzy nie mogą sobie poradzić z astmą. - Kolega astmatyk choruje przez cały sezon. Nie pomagają już antybiotyki i sterydy. Nie wszyscy wierzą, że te problemy biorą się z zatrutego powietrza - ubolewa jedna z mieszkanek.

Ludzi w centrum tego niewielkiego miasteczka co rusz zaczepiają dziennikarze, sprawdzają świadomość zagrożenia. Jest niewielka.

- Problem w tym, że wielu nic nie rozumie. Najgorsze jest to, że ludzie palą śmieci. Wiem na pewno, bo mieszkam na ul. Krakowskiej. Obserwuję sąsiadów, że latem wystawiają worki z segregowanymi odpadami, a zimą przy niewielu domach stoją worki. Nagle nie ma śmieci? - dziwi się kobieta, nazwiska nie ujawnia.

Złe powietrze niepokoi także starszą panią Stanisławę Gugulską. - Mówią, że starsi ludzie palą śmieciami, mam 86 lat, ale nie mam zwyczaju ogrzewać domu odpadami. Mam do tego węgiel i drzewo. Jednak wiem, że niektórzy palą byle czym - mówi kobieta.

Katarzyna Zajączkowska-Fajto z ruchu „Czysta Skałą” martwi się o powietrze. - Wyprowadziłam się z Krakowa, żeby mieszkać z rodziną, z dziećmi w czystej okolicy w sąsiedztwie parku narodowego. A okazało się, że tu jest dramatyczne zanieczyszczenie, ludzie mówią, że to Pekin Europy - ubolewa. Gdy po południu jedzie z pracy w Krakowie do swojego miasta, z daleka widzi słynną już skalską mgłę. To dymy unoszące się nad domami.

- Dziwi mnie, że ludzie nie mają oporów, żeby zgłosić na policje, że sąsiad źle zaparkował samochód, żeby kłócić się o miedze, ale o tym , że dymi nie informują służb porządkowych lub urzędników. A przecież zdarza się, że ktoś wystawi dywan na śmieci, a ktoś inny weźmie go potnie i pali. Truje powietrze. To tak, jakby codziennie dosypywał nam do herbaty cyjanku - mówi pani Katarzyna. Jest przekonana, że gdyby w Skale grasował nożownik, to mieszkańcy skrzyknęliby się i złapali go, ale gdy ktoś zatruwa powietrze, to ignorują sprawę, czekają do wiosny.

Grupa „Czysta Skała” prowadziła akcje informacyjne, wywieszała plakaty, rozdawała ulotki, organizowała spotkania z lekarzami, którzy przestrzegali przed konsekwencjami zanieczyszczenia. Ostatnio gmina zorganizowała drugi od ubiegłego roku pokaz palenia od góry - bez dymu. Ale informacji o tym nie rozpowszechniono dostatecznie dobrze.

Zabrakło determinacji ogłoszenia tego we wszystkich placówkach i instytucjach, sklepach i w kościele. Na pokaz przyszło zaledwie kilkanaście osób. Urzędnicy, radni, przedstawiciele „Czystej Skały”. Niektórzy piszą już w internecie, że były to działania na odczep, taka „ekościema”.

Skała zasłynęła z rekordowego zanieczyszczenia, ale ludzie z „Czystej Skały” mówią, że można zrobić więcej na rzecz poprawy powietrza.

- Wspólnymi siłami moglibyśmy wzmóc akcje wymiany pieców, co tydzień, choćby po sumie, edukować mieszkańców jak palić od góry, żeby nie dymić, kontrolować paleniska, uczulać na zagrożenia płynące ze spalania śmieci. A gdy zanieczyszczenia są rekordowe, to prosić strażaków, by jechali po ulicach z megafonem i informowali o zagrożeniu - mówi Katarzyna Zajączkowska-Fajto. Jest nadzieja, że wówczas świadomość troski o powietrza rosłaby lawinowo.

- Może udałoby się sprawić, że z wielkim smogiem uporalibyśmy się w jeden sezon. Wtedy przekulibyśmy nędzną opinię o Pekinie Europy w sukces, że wygraliśmy z dymem. Pewnie znów przyjeżdżaliby dziennikarze, żeby pokazać nas jako wzór. Jestem przekonana, że można to zrobić - mówi pani Katarzyna.

983
Tyle mikrogramów na metr sześcienny pyłu PM10 odnotowano w Skale 4 grudnia o godz. 19. To absolutny rekord. Dotychczas nie odnotowano w Małopolsce, a nawet w całym kraju równie dużych zanieczyszczeń powietrza. Tymczasem dobowe normy zanieczyszczenia w Polsce wynoszą 50 mikrogramów na metr sześcienny.

Kampania „Nie rób dymu”
Organizatorzy ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej „Nie Rób Dymu” badali świadomość Polaków, w tym Małopolan, w sprawie jakości powietrza.

Dla 44 proc. badanych osób z województwa małopolskiego czyste powietrze jest ważne, a 48 proc. ocenia jego jakość na poziomie średnim, Jednak aż połowa z nich nie podejmuje żadnych działań na rzecz jego ochrony i poprawy. Co gorsze 16 proc. z ankietowanych Małopolan uważa, że palenie śmieci w piecu i kominku to oszczędność, a 23 proc. nie uważa tego za źródło smogu.

Liczba miejscowości i województw zagrożonych smogiem wciąż rośnie. W Małopolsce stężenie toksycznych substancji osiąga stan alarmujący. Użytkownicy pieców i kominków chcąc uzyskać jak najwięcej ciepła jak najtańszym kosztem, spalają śmieci, domowe odpady i najniższej jakości paliwa stałe.
(BCA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski