Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyplom z suplementem

GEG
Prezydent Aleksander Kwaśniewski odebrał wczoraj projekt ustawy prawo o szkolnictwie wyższym z rąk prof. Jerzego Woźnickiego, przewodniczącego zespołu, który przygotował ten dokument.

Profesor Jerzy Woźnicki przekazał prezydentowi projekt prawa o szkolnictwie wyższym

   Nowa ustawa to inicjatywa prezydenta. W zamierzeniu ma ona godzić interesy uczelni publicznych i niepublicznych. Projekt zrównuje również prawa studentów wszystkich typów szkół do pomocy materialnej. Dostosowuje również polskie szkolnictwo do standardów UE - przypomniał podczas wczorajszego spotkania prof. Jerzy Woźnicki.
   Ustawa ma rozwiązać problem "patologicznej" wieloetatowości wykładowców akademickich. W praktyce będzie ona dopuszczać dwuetatowość, pod warunkiem że drugi etat nie będzie działalnością konkurencyjną wobec uczelni macierzystej.
   Nowością jest to, że dyplomy ukończenia studiów będą wydawane razem z ważnym dla przyszłego pracodawcy suplementem, także w języku obcym, opisującym teoretyczne kompetencje absolwenta.
   Dokument porządkuje również dziedzinę finansowania studiów. Nowością jest możliwość dofinansowania z budżetu państwa studiów stacjonarnych w uczelniach niepublicznych. Normalnie finansuje się je z czesnego.
   Prezydent zapewnił, że jak najszybciej skieruje projekt ustawy do Sejmu.
    (PAP)
   Prof. FRANCISZEK ZIEJKA, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego: - Można by bez końca wyliczać to, co się zmieni, gdy nowa ustawa wejdzie w życie. Jedną z najważniejszych spraw jest przystosowanie szkolnictwa wyższego w Polsce do wymogów Unii Europejskiej oraz do stworzenia jednej sieci edukacyjnej. Ustawa ucywilizuje stosunki pomiędzy uczelniami publicznymi i niepublicznymi. Rozwiąże też problem wieloetatowców - trzeba będzie zgłosić chęć pracy w innej uczelni, a zgoda taka zostanie wydana, o ile dodatkowa praca nie będzie kolidować z dotychczasowymi obowiązkami i nie będzie to piąte czy dziesiąte miejsce pracy.
   Bardzo istotne jest też utrzymanie autonomii uczelni, a z drugiej strony - uznanie studenta za podmiot, który współdecyduje o charakterze życia akademickiego.
   Nie udało się natomiast wprowadzić do ustawy zapisów koncentracyjnych - nadal 8 samodzielnych pracowników może się skrzyknąć i prowadzić jakieś kursy, a szkoła wyższa powinna kształcić w co najmniej 4 czy 5 kierunkach. Byłem zwolennikiem zapisów o koncentracji, ale mimo ich braku popieram tę ustawę w całości.
   Prof. RYSZARD TADEUSIEWICZ, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej: - Sam fakt powstania nowego prawa o szkolnictwie wyższym jest niezwykle ważny, bo ta dziedzina w ciągu ostatnich kilkunastu lat zarosła chwastami. Nowa ustawa przede wszystkim stworzy wspólną płaszczyznę dla szkół publicznych i niepublicznych. Jedyne, co mnie boli, to pozostawienie nadopiekuńczych zapisów o prawach pracowniczych. Chodzi o tzw. mianowania, dzięki którym wielu pracowników, już niepotrzebnych, jest praktycznie nieusuwalnych z uczelni. To obniża naszą konkurencyjność wobec uczelni zachodniej Europy; otwarcie jakiegoś nowego kierunku będzie niezwykle trudne, gdy nasze szkoły wyższe nadal będą mieć bagaż w postaci mianowanych pracowników naukowych, których nie można zwolnić.
   PROF. RYSZARD BOROWIECKI, rektor Akademii Ekonomicznej w Krakowie: - Trzeba sobie jasno powiedzieć, że projekt jest pewnym kompromisem zawartym między środowiskami uczelni publicznych i niepublicznych; wiele uczelni i środowisk nadal protestuje przeciwko propozycjom zawartym w tym projekcie. W nowej ustawie jest jednak więcej pozytywnych elementów niż tych negatywnych; ustawa uporządkuje wiele spraw, które narosły w ciągu ostatnich 14 lat. Ważne jest to, że da ona dość dużą swobodę uczelniom, które w swoich statutach określą szczegółowe zasady funkcjonowania. Oczywiście wielu spraw ta ustawa nie załatwia, jak choćby problemów finansowych. Kłopoty będą, ale zapewne mniejsze niż obecnie.
   Dr ANDRZEJ GWIŻDŻ, prorektor ds. studenckich Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu:- Proponowana ustawa o szkolnictwie wyższym próbuje porządkować pewne elementy rynku edukacyjnego w Polsce. To jest potrzebne, bo zapewne poprawi efektywność funkcjonowania obecnego systemu, ale też co najwyżej osłabi chorobę i zmniejszy gorączkę, a nie całkowicie uleczy sytuację. Zabrakło dwóch kroków do przodu, które stworzyłyby prawdziwy rynek edukacyjny w Polsce. Należałoby wprowadzić zasadę, że pieniądz idzie za studentem, bez względu na typ uczelni. Konieczne jest także wprowadzenie systemu kontraktów dla nauczycieli akademickich, a nie mianowań. Należałoby odejść od habilitacji i oceniać pracownika tylko za to, co sobą reprezentuje.
   PROF. ZBIGNIEW MACIĄG, rektor Krakowskiej Szkoły Wyższej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie: - Projekt ustawy bardzo rozczarowuje, bo nie daje szans na stworzenie w Polsce systemu szkolnictwa wyższego, który byłby konkurencyjny dla uczelni innych państw, a tym samym - by w Polsce studiowali także młodzi ludzie z innych państw. Ten system będzie się opierał na elitarnym kształceniu na poziomie wyższym, a powinien dążyć do powszechnego nauczania w szkołach wyższych. Nowa ustawa zagwarantuje interesy najsilniejszych i elitarnych uczelni, co będzie niezwykle groźne dla uczelni słabszych - zarówno państwowych, jak i niepaństwowych.(GEG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski