Dyrektorzy wolą solo

MUZYKA. Festiwal "Muzyka w Starym Krakowie" w dwóch odsłonach

Jak to możliwe? Otóż dwaj dyrektorzy festiwalu: wykonawczy Jan Tomasz Adamus i artystyczny Stanisław Gałoński nie potrafią ze sobą pracować i każdy z nich realizuje swoją wersję festiwalu.
Na tegoroczny festiwal organizowany przez Capellę Cracoviensis złoży się 26 koncertów; dwa z nich będą miały konkurencję. W tym samym czasie występować będą chór Cappella Amsterdam - zaproszony przez dyr. Adamusa i gruziński Chór Męski "Rustavi" - który pierwotnie był w programie festiwalowym, ale skreślony przez dyr. Adamusa został zaproszony do Krakowa przez Fundację Capelli Cracoviensis. Nałożą się też na siebie koncerty zespołu Rorantystów Capelli Cracoviensis oraz Yurija Bashmeta wraz z Moscow Soloists, finansowanych przez Fundację Capelli Cracoviensis, na czele której stoi Stanisław Gałoński, poprzedni dyrektor Capelli.
- Wiem, że to brzmi kuriozalnie, ale dopiero teraz od pani dowiaduję się, że fundacja organizuje nadzwyczajne koncerty w ramach festiwalu - mówi Jan Tomasz Adamus, dyrektor Capelli Cracoviensis, będącej organizatorem tegorocznego festiwalu.
- Pan Adamus dokładnie wie, kiedy ma wystąpić chór Rustavi, a także, kiedy w Krakowie zagra Yuri Bashmet z Moscow Soloists. Te daty nie zmieniły się od kilku miesięcy, a terminy występów tych artystów zostały już dawno ustalone i od dawna były w programie festiwalu - mówi Stanisław Gałoński. - Pan Adamus skreślił te koncerty, argumentując, że są dla niego za drogie. Tymczasem fundacja otrzymała pieniądze na festiwal od prezydenta miasta i z tych pieniędzy zorganizowaliśmy te koncerty, bo byliśmy już po umowach z artystami - mówi Stanisław Gałoński.
Problem pojawił się, gdy Capella Cracoviensis zarządzana już przez nowego dyrektora Jana Tomasza Adamusa otrzymała wysokie dotacje - w sumie blisko 1,8 mln zł m.in. ze środków europejskich oraz miejskich - na tegoroczny Festiwal "Muzyka w Starym Krakowie", ale zaplanowany przez poprzedniego dyrektora - Stanisława Gałońskiego.
Pieniądze na festiwal miał więc Jan Tomasz Adamus, zaś program, na który wyasygnowano te pieniądze, układał Stanisław Gałoński. Ale obaj panowie współpracować przy festiwalu nie potrafią. Nie pomogły liczne mediacje prezydenta Jacka Majchrowskiego. Obaj dyrektorzy mieli podpisać umowy w tej sprawie, ale do tego nie doszło.
- Nie doszło, bo pan Gałoński nie chciał ze mną podpisać umowy, natomiast oczekiwał formy pisemnej od prezydenta - mówi Jan Tomasz Adamus.
- Nic mi pan Adamus nie proponował, żadnej umowy dotyczącej objęcia kierownictwa artystycznego festiwalu. To od prezydenta miasta otrzymałem dokument, w którym zleca mi kierownictwo artystyczne festiwalu. Poza tym dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Stanisław Dziedzic zachęcał mnie, abym nie odrzucał tej propozycji, aby istniała artystyczna i personalna ciągłość festiwalu, ponieważ od przyszłej edycji ma on być organizowany właśnie przez fundację - mówi Stanisław Gałoński. I żartobliwie dodaje: - Jestem i nie jestem dyrektorem festiwalu. Bo jak tu być dyrektorem, skoro nie można podejmować żadnej decyzji?
- Zdaję sobie sprawę, że dla pana Gałońskiego, który do tej pory był szefem Capelli Cracoviensis, festiwalu i fundacji, zarządzał więc totalnie, sytuacja konsultowania programu z kimkolwiek może być niewygodna. Ale za festiwal odpowiada Capella Cracoviensis, bo ona otrzymała dotację i tego zmienić się nie da - dodaje Jan Tomasz Adamus.
Jaki będzie zatem festiwal? - Nie wiem, proszę o to spytać pana Adamusa - mówi Stanisław Gałoński.
- Generalnie realizujemy program pana Gałońskiego - bo ten program otrzymał dofinansowanie - ale z pewnymi zmianami, które wynikały z powodu upływu czasu - mówi Jan Tomasz Adamus.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz