18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyscyplinowanie elektoratu

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Czy sondaże są wiarygodne? Jak wyniki sondaży przekładają się na wyniki wyborów? Dlaczego nigdy sondażowe poparcie dla poszczególnych partii nie jest takie samo jak rzeczywiste poparcie w wyborach?

Fot. Anna Kaczmarz

WYBORY 2011

Od wielu lat publikowanie sondaży przedwyborczych jest jednym z najważniejszych elementów kampanii wyborczej. W wielu poprzednich wyborach, kiedy wyniki sondażowe znacznie lepiej niż dzisiaj pokazywały rzeczywiste poparcie dla poszczególnych partii, komitety używały sondaży jako największego oręża w walce z przeciwnikami. Dziś, gdy podmioty prowadzące badania sondażowe często pokazują raporty ze swoich badań z wynikami, które bardzo różnią się od rzeczywistych wyników wyborów, ten instrument służy dziś bardziej jako element dyscyplinowania swojego elektoratu.

Lider sondaży może przekonywać, że to jemu Polacy ufają najbardziej, warto więc oddać na niego głosy. Goniący lidera będzie agitował za tym, by ci, którzy lidera nie lubią, to drugiemu uwierzyli, bo tylko on ma szansę na pokonanie lidera. Jeśli wyniki sondażowe będą pokazywać malejącą różnicę między pierwszym a drugim, obie partie będą mobilizować swój elektorat. Pierwszy – wmawiając, że zagrożenie przegranej jest duże, drugi – wmawiając, że do wygrania z liderem brakuje już tak niewiele.

Nie mniej pasjonująca walka sondażowa toczy się na niższym poziomie. Zwłaszcza teraz, kiedy podobnym poparcie w badaniach opinii publicznej cieszą się aż trzy komitety. Każdy z nich na pierwszy plan wysunie ten sondaż, który pokazuje jego przewagę nad dwoma pozostałymi. Komitety, którym do tej pory nie dawano większych szans na sukces, a teraz w badaniach sondażowych przekroczyły 5-procentowy próg (uprawniający do podziału mandatów w Sejmie), mają teraz kolejny argument, by za nimi głosować. I to może zadziałać na tych, którzy wcześniej uznawali, iż nie warto iść na wybory, bo ich komitet i tak przegra.

Jak w tych sondażowych zawiłościach się nie pogubić?

Przede wszystkim nie wolno brać dosłownie wyników takich sondaży. Nie wolno zwłaszcza porównywać wyników z tego samego okresu, ale podanych przez różne ośrodki badawcze. Najbardziej wiarygodną informacją płynącą z sondaży są tendencje zmian poparcia dla poszczególnych partii. Aby te tendencje pokazać, trzeba porównywać ze sobą kilka sondaży tego samego ośrodka. Jeśli z takiego porównania sondaży kilku pracowni badawczych wynikają te same tendencje, to z pewnością pokazują one kierunek zmian na scenie politycznej.
I tak czytając sondaże można uznać je za wiarygodne. Praktycznie wszystkie ośrodki badawcze pokazują, że zmniejsza się różnica między Platforma Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. W sondażach, które kilka miesięcy temu pokazywały ogromna przewagę PO nad PiS, nadal dają przewagę rządzącej partii, ale już nie tak dużą. Badania, w których przewaga PO nad PiS jeszcze kilka tygodni temu była kilkuprocentowa, teraz wyniki obu partii plasują na podobnym poziomie.

Nieco trudniej dopatrzyć się takich jednoocznych tendencji w przypadku Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pewne jest, że poparcie dla tej partii nie rośnie. Niektóre ośrodki pokazują nawet drastyczny spadek poparcia dla sojuszu, ale nie da się jednoznacznie stwierdzić, że to rzeczywisty spadek liczby chętnych do głosowania na SLD.

Pewna jest za to tendencja rosnąca Ruchu Palikota. Wszystkie ośrodki badawcze pokazują, że zainteresowanie tą partią jest coraz większe. A jeśli tak się dzieje, to jest to kosztem malejącej popularności SLD i PO.

Czy takie wyniki sondaży wróżą rzeczywiste wyniki wyborcze?

Przypominając sobie wybory z 2005 r., kiedy tuż przed głosowaniem PiS dogoniło w sondażach PO, a potem wygrało wybory, można by przypuszczać, że teraz sytuacja się powtórzy. Jedna z pracowni sondażowych nawet pokusiła się o prognozę wyborczą opracowaną na podstawie zmieniającego się poparcia (rosnącego PiS, malejącego PO) i dała zwycięstwo PiS nad PO o 0,2 proc. To możliwy scenariusz, także dlatego, że elektorat PiS jest bardziej zmobilizowany, a znaczna część głosujących do tej pory na Platformę czuje się zawiedziona osiągnięciami tej partii w zakresie sprawowania władzy w Polsce. Może się jednak okazać, że w ostatnim tygodniu częściej Platforma będzie przypominać, dlaczego wygrała wybory w 2007 r. A wtedy głosowano na nią, by odsunąć od władzy PiS. Próby pokazywania, że wizja powrotu rządów Jarosława Kaczyńskiego staje się coraz bardziej realna, może być czynnikiem mobilizującym dla przeciwników PiS i jej prezesa.

Wielką niewiadomą jest to, czy rosnące poparcie dla Ruchu Palikota przełoży się na rzeczywisty wynik wyborczy tej partii. Przeciwko prostemu przełożeniu sondażowego poparcia na liczbę głosów przemawia to, że listy Ruchu Palikota dla większości wyborców są kompletnie anonimowe. Wiele osób popiera postulaty samego Janusza Palikota, ale może nie zagłosować na jego kandydatów, bo ich nie zna. Nie bez powodu Ruch Palikota porównywany jest do Samoobrony z początku jej działalności, kiedy jej twarzą był tylko Andrzej Lepper. Z drugiej strony nie wolno zapominać, że ta twarz wystarczyła do wprowadzenia do Sejmu osób, które potem stały się rozpoznawalne. Różnica obu partii dotyczy nie tylko lidera, ale także większej popularności Ruchu Palikota w dużych miastach, gdy Samoobrona swój elektorat miała głównie na wsiach i w małych miasteczkach.

Przy porównywaniu sondaży przedwyborczych z rzeczywistymi wynikami wyborów nie wolno też zapominać, że nie wszyscy zwolennicy danej partii pójdą zagłosować w niedzielę. Najbardziej zdyscyplinowany elektorat mają PiS i PSL, stąd prawie zawsze w wyborach wypadają one lepiej niż pokazywały to sondaże. Przyjęło się też przekonanie, że zwolennicy PiS nie zawsze zdradzają swoje preferencje polityczne ankieterom sondażowym, ale oficjalnym potwierdzeniem tej tezy mogą być tylko różnice między sondażami a rzeczywistymi wynikami.
Nie wolno zapominać, że do tej pory żaden sondaż przedwyborczy nie sprowadził w 100 proc. w późniejszych wyborach. Były sondaże bliskie wyników wyborów, ale nigdy nie trafiono ideloanie. Dlaczego? Bardzo rzadko podawana jest informacja, że w ramach badań sondażowych ankietowanych jest ok. tysiąca osób. To wprawdzie reprezentatywna próba, ale zawsze może dojść do pomyłek w doborze. A do tego w każdym takim badaniu błąd wynosi ok. 3 proc. A taka różnica przy każdej partii może diametralnie zmienić wynik wyborów.

Grzegorz Skowron

Najnowsze sondaże przedwyborcze

TNS OBOP

PO – 31 proc.

PiS – 22 proc.

Ruch Palikota – 7 proc.

SLD – 6 proc.

PSL – 6 proc.

Homo Homini

PO – 30,1 proc.

PiS – 29,1 proc.

PSL – 10,4 proc.

SLD – 9,9 proc.

Ruch Palikota – 9 proc.

SMG/KRC

PO – 32 proc.

PiS – 29 proc.

SLD – 10 proc.

Ruch Palikota – 8 proc.

PSL – 5 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski