Grupa wadowiczan założyła na Facebooku profil „Usunąć Straż Miejską z Wadowic”. Jego autorzy w niewybrednych słowach twierdzą, że niepotrzebna im taka służba, która tylko wlepia mandaty, a nie dba o dobro mieszkańców. W ciągu kilku dni „polubiło” ich poglądy ponad sześćset osób.
To kolejny raz, gdy straż miejska w Wadowicach znalazła się na celowniku. Przed rokiem Ruch Palikota oraz Racja Polskiej Lewicy złożyły do rady miejskiej wniosek o przyjęcie projektu uchwały o zlikwidowaniu tej formacji. Wniosek upadł, bo opozycja nie ma w radzie miasta większości.
– Teraz przyglądamy się próbie likwidacji straży miejskiej z sympatią, ale to jest ruch obywatelski i nie ma nic wspólnego z naszą partią – mówi Wiesław Piątkowski, przewodniczący zarządu Twojego Ruchu w okręgu nr 12. Dodaje, że nadal uważa, iż straż miejska to niepotrzebne, a kosztowne powielanie kompetencji innych służb.
Z kolei radny PO Henryk Odrozek, na co dzień nauczyciel LO im. Wadowity, uważa, że straż wymaga reorganizacji. – Sprawdzają tylko centrum miasta, a na osiedla i obrzeża już nie zaglądają – mówi radny opozycji.
Bardziej dosadnie ocenia straż inny radny, Mateusz Klinowski.
– Uważam, że straż miejska w gminie jest potrzebna, ale w obecnej formie pełni ona funkcję policji politycznej dla burmistrza – stwierdza wadowicki radny.
Strażników miejskich jest w gminie Wadowice, łącznie z komendantem, sześciu. Ich roczne utrzymanie kosztowało podatników w ub. roku ponad 457 tys. zł. To budżet porównywalny z budżetem straży w Andrychowie. Tam dziewięciu strażników i komendant kosztuje podatnika około 500 tys. zł. Ale tam straż miejska sporo też zarabia, wykorzystując fotoradary.
W Wadowicach, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na mandatach straż zarobiła jedynie 10 tys. zł. Mimo to wielu mieszkańcom gminy ta służba kojarzy się wyłącznie z wlepianiem kar, na przykład za złe parkowanie samochodów. Zapytany o przydatność straży miejskiej rzecznik wadowickiego magistratu Stanisław Kotarba nie wiedział nawet, ilu jest w mieście strażników.
ARGUMENTY ZA UTRZYMANIEM STRAŻY MIEJSKIEJ
- Z nimi jest bezpieczniej.
- Nie tylko pilnują porządku, ale także często interweniują po służbie.
- Mają miejski monitoring (system kamer) i pomagają ustalić sprawców stłuczek oraz wykroczeń.
- Można się z nimi dogadać. Nie dają mandatów za wszelką cenę, ale upominają i pouczają.
- Wyszukują bezdomnym psom rodziny, które je potem adoptują. Dokarmiają te zwierzęta.
- Kontrolują przestrzeganie porządku i czystości w gminie.
- Pomagają w przypadku klęsk żywiołowych.
- Odszukują w mieście zaginionych turystów.
- Pomagają wyłapywać bezdomne zwierzęta.
- Kontrolują ruch drogowy.
ARGUMENTY ZA LIKWIDACJĄ STRAŻY MIEJSKIEJ
- Pełnią służbę tylko od poniedziałku do piątku.
- Dużo kosztują. Pół miliona złotych to budżet porównywalny z tymi, jakie mają wszystkie jednostki OSP w gminie.
- Gdy dochodzi do poważnej awantury, wzywana jest policja.
- Głównym zadaniem strażników jest zabezpieczanie partyjnych i kościelnych imprez na rynku.
- Wykorzystują służbowe auto do podwożenia urzędników.
- Nie panują nad parkowaniem „na dziko” na chodnikach i przejściach dla pieszych.
- Rzadko patrolują oddalone od centrum dzielnice.
- Policja zyskałaby dodatkowe etaty i byłaby skuteczniejsza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?