Rozumiecie Państwo coś z tego? Wątpię. A ja tak! Bo przeczytałem opasłą, liczącą niemal 550 stron powieść „Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego, cenionego autora powieści fantastycznych, laureata prestiżowej Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Jak stwierdza na okładce firmujące tę powieść Wydawnictwo Literackie, czytelnicy czekali na tę książkę od wielu lat. No cóż, ja nie czekałem, to moje pierwsze spotkanie z Piskorskim, acz nie żałuję.
„Czterdzieści i cztery” to czysty postmodernizm. Czyli - w dużym skrócie - wymieszanie gatunków, szaleństwo wyobraźni, zabawa formą, czarny humor itp., itd. Mówiąc inaczej: fantasy (smoki), science fiction (nowe źródła energii i światy równoległe), historia alternatywna, sensacja, powieść wojenna.
Akcja toczy się w Europie roku 1844. Napoleon zwyciężył pod Lipskiem, istnieje kadłubowa Polska - Księstwo Warszawskie, co prawda bez Litwy, ale za to pod przywództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Sama Litwa nadal jest pełną tajemnic ziemią, gdzie ludzie potrafią kontaktować się z zaświatami, przypominającą tę z „Dziadów”, „Doliny Issy” i „Lokisa”. A Wiosna Ludów wybucha o 4 lata wcześnej niż u nas. Do tego odkryto nowe źródło energii (tzw. ether), trochę przypominające energię atomową, dzięki której wykryto przejścia do światów równoległych, a co za tym idzie nasz świat odwiedzają (często niebezpieczni) mieszkańcy innych rzeczywistości. W to wszystko wpisana jest historia uczestniczki przegranego (wybuchło tylko na Litwie) Powstania Listopadowego, szukająca na podejrzewanym o zdradę przyjacielu pomsty za klęskę zrywu, a zwłaszcza śmierć Emilii Plater. Do tego dochodzi parę zabawnych refleksji historiozoficznych. Jak w takim oto dialogu: „Proszę wybaczyć, ale ilekroć rozmawiam z pani rodakami, słyszę tylko litanię żalów na królową i decyzje naszego rządu. - Przyzna pan obiektywne, panie Rowan, że nie mamy szczególnych powodów, by kochać Anglię. Pana rząd jest w komitywie z zaborcami naszego kraju. Jawnie wspiera największe łajdactwo współczesnej historii”.
Jeśli czytelnik potrafi zaakceptować tę konwencję, lektura może mu sprawić wiele przyjemności. Podobnie jak wplecione w tekst fragmenty twórczości literackiej opisywanego świata. Ot, choćby taki: „Nam strzelać nie kazano. - Wszedłem na kulomiot/ I spojrzałem na pole, którem carski pomiot/ Nadciągał szeregami jako morza brzegi:/ piechota, kawaleria, strzygi, wszędobiegi”…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?