Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze PSL płacą „podatek” dobrowolnie

Maciej Pietrzyk
Polityka. Jeżeli ktoś dostał posadę dzięki Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, co miesiąc musi oddawać określony procent swojej pensji. Tak według „Gazety Wyborczej” partia funkcjonuje od ponad dekady.

Gazeta dotarła do wydanej w lipcu 2003 r. uchwały Rady Naczelnej PSL, w której można przeczytać, że 3 proc. od swojego wynagrodzenia netto wpłacają „osoby rekomendowane przez PSL”. Wśród nich m.in. radni, wójtowie, burmistrzowie, członkowie zarządów województw, posłowie, senatorowie, „osoby (...) powołane do innych instytucji szczebla powiatowego i wojewódzkiego, rad nadzorczych i zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa”.

Uchwała ma posiadać nawet zapis stwierdzający, że gdyby ktoś nie płacił na rzecz partii, straci jej rekomendację i możliwość startu z jej list w wyborach.

Co na to przedstawiciele małopolskich struktur PSL? Nie chcą przyznać, aby stworzony przez uchwałę system finansowania partii funkcjonował w naszym regionie.

– Nikt nie ma obowiązku płacić na partię jakiejś ustalonej procentowo części swojej pensji – twierdzi w rozmowie z ,,Dziennikiem Polskim” Andrzej Kosi­niak-Kamysz, szef małopolskiego Stronnictwa. Choć... tłumaczy, że partia liczy na to, iż osoby rekomendowane na poszczególne stanowiska będą wpłacać część swojego wynagrodzenia na jej funkcjonowanie.

– Ale nie ma tu żadnego przymusu, ani systemu karania, jeżeli ktoś tego nie robi – podkreśla Kosiniak-Kamysz.

Wojciech Szczepanik, działacz PSL i były wiceprezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego przekonuje, że partia nigdy nie wymagała od niego, by oddawał jej część swojej pensji. A wszelkie darowizny na jej rzecz wpłacał dobrowolnie.

Według ustawy o partiach politycznych jedna osoba nie może wpłacić na konto swojego ugrupowania więcej niż 15-krotność najniższej pensji, czyli mniej więcej 25 tys. zł. Aby przekroczyć ten próg, „rekomendowana przez PSL” osoba musiałaby zarabiać miesięcznie ponad 70 tys. zł.

Nawet jeśli stworzony przez PSL system nie budzi zastrzeżeń od strony prawnej, to pojawiają się inne wątpliwości.

Grażyna Kopińska, kierująca programem antykorupcyjnym w Fundacji Batorego, zwraca uwagę, że sankcjonuje on patologię i obniża poziom urzędów oraz instytucji państwowych (m.in. przez wybór urzędników bez konkursów).

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski