Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działaczki stowarzyszenia Kobiety i Wino bawią się i realizują misję

Matylda Stanowska
Monika Bielka-Vescovi i Monika Łazęcka założyły stowarzyszenie  Kobiety i Wino
Monika Bielka-Vescovi i Monika Łazęcka założyły stowarzyszenie Kobiety i Wino Andrzej Banaś
Reportaż. - Praca sommeliera tylko pozornie należy do łatwych - tłumaczy Monika Bielka-Vescovi, inicjatorka powstania krakowskiego stowarzyszenia. Ten zawód wymaga pewności siebie, dużej wiedzy, umiejętności nawiązania bliskości i ciągłego dokształcania się.

Na początku było ich siedemnaście. Spotykały się, otwierały kolejne butelki wina, rozmawiały. Dziś, po roku działalności, stowarzyszenie tworzy już ponad czterdzieści kobiet. Kobiety i Wino - czy ta nazwa nie mówi wszystkiego o ich działalności?

- Nie spotykamy się wyłącznie po to, żeby degustować - śmieje się Monika Bielka--Vescovi, inicjatorka powstania krakowskiego stowarzyszenia.

- Przede wszystkim zajmujemy się edukacją na temat wina. Wiedzę, którą posiada wiele z nas, przekazujemy paniom, które zaczynają swoją przygodę z winem, i tym, które interesują się nim zawodowo.

W zebranej przez założycielkę grupie są więc sommelierki, importerki, restauratorki - ale i kobiety, dla których wino dopiero staje się czymś ważnym. - Równie istotnym jak edukacja celem stowarzyszenia jest wspieranie kobiet w rozwoju oraz powrocie do pracy zawodowej. Wino i wiedza z nim związana dają na to szanse - mówi Monika Bielka-Vescovi.

Zanim założyła stowarzyszenie, była szefową komitetu do spraw zakupu wina sieci pięciogwiazdkowych restauracji, a wcześniej menedżerką kilku wysokiej klasy restauracji. Dyplomy sommeliera zdobyła w Stanach Zjednoczonych, potem dwa i pół roku mieszkała w Tajlandii - tam zrobiła warsztaty edukatora, które pozwoliły jej zacząć uczyć o winie innych.

Dziś, jako akredytowany wykładowca renomowanej organizacji Wine & Spirit Education Trust prowadzi w Krakowie Szkołę Sommelierów. Jednak kiedy zaszła w ciążę, zawodowo stanęła w miejscu. W powrocie do zawodu wspierał ją mąż.

- Naturalna, związana z macierzyństwem przerwa w pracy kobiet często wymaga impulsu do powrotu - uważa. Taką właśnie siłę i motywację chce budzić w kobietach stowarzyszenie. Tym bardziej, że duet "kobieta i wino" dobrze brzmi w piosence, jednak w praktyce to połączenie oznacza nieco więcej komplikacji.

- Praca sommeliera tylko pozornie należy do łatwych - tłumaczy Monika Bielka--Vescovi. - Ten zawód wymaga dużej wiedzy, często nie jest doceniany, a tymczasem nigdy nie można zakończyć nauki: bezustannie odkrywane są przecież miejsca, w których rośnie winorośl, warunki apelacji, pojawiają się nowe trendy, mody...

A to jedynie początek, bo sommelier pracuje przede wszystkim z człowiekiem: klientem restauracji. Aby dobrze doradzić w kwestii doboru wina do posiłku, trzeba wcześniej przeprowadzić wywiad, odgadnąć potrzeby osoby zamawiającej, dowiedzieć się, jakie będzie menu - i dopiero wtedy dopasować wino. A nie zawsze klient jest na tyle otwarty, by pozwolić na taką bliskość.

Przełamanie bariery, nawiązanie zaufania jest najtrudniejsze. Kiedy się to uda, często okazuje się, że rozmowa jest świetna, a wspomnienia gościa z wizyty w restauracji - niezapomniane. Bo dobre wino to jedna rzecz, dobre jedzenie to druga, a dopiero połączenie tych składników w idealną całość daje efekt synergii.

- Zawód sommeliera, winiarza i zawody związane z alkoholem przez wieki uznawane były za profesje męskie - przypomina Bielka-Vescovi.

Z tym stereotypem kobietom jest trudno walczyć: kiedy sama pracowała jako sommelierka, wielokrotnie zauważała, że mężczyźni niekoniecznie byli przekonani do kobiety w roli polecającej alkoholowe trunki.

Dlatego stowarzyszenie ma wspierać kobiety pracujące z winem, by czuły się pewnie w tym, co robią - bo są w tym naprawdę dobre.

- Mężczyźni bardziej nastawieni są na rywalizację, kobiety na współpracę - dodaje Monika Łazęcka, współzałożycielka i wiceprezes stowarzyszenia. Razem z tatą prowadzi blog Wino w Krakowie, na którym informuje o wydarzeniach branży winiarskiej w mieście.

Według niej kobiety umieją współdziałać: pomagać sobie, podesłać klientów, wzajemnie promować.
- Stowarzyszenie jest miejscem networkingowym: nie traktujemy się jako konkurencję, choć pracujemy w tej samej branży. Polecamy siebie nawzajem, bo wiemy, że w tej branży bywa ciężko - mówi.

A jednak są kobiety, którym się udaje. Polskich producentek i zawodowych degustatorek win jest coraz więcej. Barbara Płochocka z Winnicy Płochockich produkuje wino już dwanaście lat.

Kinga Kowalewska-Koziarska, której wino wpisane zostało na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa, jeszcze dłużej - od 1985 roku. Zofia Michałowska z winnicy Zadora spod Tarnowa od lat swoimi winami zdobywa nagrody na
festiwalach i konkursach.

Coraz większe uznanie zyskują wina Ewy Wawro z Jasła, założycielki portalu Nasze Winnice. Mamy też w kraju wybitne enolożki: znawczynie wina i specjalistki w zakresie jego produkcji.

Agnieszka Wyrobek-Rousseau jest "latającym winemakerem" - podróżuje między półkulami w zależności od pory roku. Studiowała farmację w Krakowie i enologię w Montpellier we Francji, teraz doradza winiarzom we Francji, Nowej Zelandii, Australii, Rosji, Szwajcarii i Rumunii, od niedawna także w Polsce. Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davies enologię studiowała Monika Stępień z winnicy Pałacu Mierzęcin.

Wszystkie te panie bywają gośćmi stowarzyszenia - inspirują, uczą, doradzają. Spotkań jest coraz więcej, bo i pań w grupie przybywa. - Nie stawiamy żadnych warunków wstępnych, a nowym członkiniom nie urządzamy specjalnego chrztu - śmieje się Monika Bielka-Vescovi.

By przystąpić do organizacji, wystarczy wypełnić formularz rejestracyjny oraz zdobyć rekomendację dwóch członkiń. - Składka wynosi 200 zł na rok: nie chcemy być stowarzyszeniem elitarnym. Wino to sposób na spędzanie czasu, element stylu życia. Oczywiście są na rynku wielkie, drogie wina, ale są i takie, na który każdy może sobie pozwolić. Nie zawsze musi być do nich "specjalna otoczka" czy nadzwyczajna okazja - to produkt dla każdego, normalny element obiadu czy kolacji - mówi Monika Bielka-Vescovi.

W Polsce wino staje się coraz bardziej popularne. Coroczny, pięcioprocentowy wzrost sprzedaży to wynik, który pozwala
wierzyć w stały rozwój branży.

- Czy za tym trendem nadąża gastronomia? - zastanawia się Monika Łazęcka. Jej zdaniem w dużej części restauracji wciąż obowiązuje zasada: świetne potrawy i przypadkowa karta win. A przecież te elementy muszą być spójne.

Pompatyczne podejście do wina i sztywny od nadmiaru powagi sommelier sprawiają, że wielu klientów boi się rozmawiać o smakach i połączeniach, nie chcąc wyjść na nieokrzesanych. Dodajmy do tego zbyt duże marże na wino, obowiązujące w restauracjach - cenę wina klient może przecież w każdej chwili sprawdzić na smartfonie - i mamy pełny obraz sytuacji.
Dlatego kobiety ze stowarzyszenia są aktywne nie tylko podczas comiesięcznych spotkań.

- Nie ograniczamy się do wymiany doświadczeń między sobą - jesteśmy na festiwalach kulinarnych, prowadzimy warsztaty dla szefów kuchni, współpracujemy z gazetami, magazynami. Wkrótce ruszy nasza aplikacja, która w prosty sposób pomoże łączyć wino z potrawami - opowiada Monika Bielka-Vescovi.

Według niej Polacy chcą tej wiedzy: chcą swobodnie czuć się przed sklepową półką z winami, chcą poznawać nową gamę smaków. Z dyskontów i sklepów osiedlowych przenoszą się do sklepów specjalistycznych.

- A że to kobiety zwykle odpowiedzialne są za zakupy - właśnie im chcemy przekazać naszą wiedzę. Bo kobiety i wino to połączenie idealne! - podsumowuje Monika Bielka-Vescovi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski