Nasz Czytelnik próbuje pozbyć się kabla, który należy do TP SA
Witold P. pokazuje fragment aktu notarialnego, który zna już niemal na pamięć: "Pełnomocnik Gminy zapewnia, że stan prawny nieruchomości nie uległ zmianie i nieruchomość wolna jest od praw i roszczeń osób trzecich nie uwzględnionych w księdze wieczystej. W szczególności zaś w odniesieniu do przedmiotowej nieruchomości (...) nie zostały wydane jakiekolwiek orzeczenia lub decyzje, których skutkiem mogłoby być ograniczenie w rozporządzaniu nieruchomością, bądź jej jakiekolwiek obciążenie...".
- Jak się okazało, niewiele w tym prawdy - _podsumowuje. Wkrótce bowiem okazało się, że przez działkę przebiegają kable telefoniczne należące do TP SA, o których księga wieczysta nieruchomości nie wspomina ani słowem, nie ma ich też na żadnych mapach geodezyjnych. Prace budowlane, które zaplanował Witold P., dokonując transakcji zakupu działki, nie będą zaś możliwe do przeprowadzenia bez usunięcia niechcianego "prezentu".
- _I tu zaczynają się schody - _mówi Witold P. Dowiedziawszy się o istnieniu kabli, czym prędzej wysłał do TP SA pismo z prośbą o ich usunięcie. Zaproponował też spółce zgodę na użytkowanie przez nią nieruchomości za zapłatą rocznego czynszu w wysokości 500 zł. Po kilku miesiącach, podczas których wysyłał kolejne pisma ponaglające załatwienie sprawy, otrzymał odpowiedź odmowną.
- _Kanalizacja teletechniczna, o której wspomina klient, została wybudowana na podstawie projektu wykonawczego z września 1981 r. opracowanego przez Krakowskie Biuro Projektowo-Badawcze Budownictwa Przemysłowego, na zlecenie inwestora Dyrekcji Rozbudowy Miasta Krakowa i w związku z budową dworca autobusowego MPK w Mistrzejowicach - _mówi Izabella Szum z biura prasowego TP SA w Krakowie. - _W 1986 r. wspomniana kanalizacja została przekazana na rzecz TP SA.
Jak twierdzi Izabella Szum, miasto Kraków wybudowało kanalizację techniczną na swoich działkach i sprzedało je Witoldowi P. wraz z istniejącą infrastrukturą. Korzystanie z niej przez TP SA nie jest zaś odpłatne - gdyż przebiegający przez działkę kabel służy także "zapewnieniu telekomunikacji właścicielowi nieruchomości".
- Nic podobnego - _twierdzi Witold P. - _Kable, z których korzystam, nie mają nic wspólnego z tamtymi. Niestety, nie mam najmniejszego pojęcia, jak się ich pozbyć.
Jedno jest pewne: nasz Czytelnik stał się posiadaczem prawdziwego "kota w worku". Jednak sama próba ustalenia, kto mu go podrzucił: czy miasto, czy tez może TP SA, nie będzie dla niego łatwym zadaniem. (B.CH.)
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?