Mieszkańcy ul. Kraszewskiego w Nowym Sączu z niecierpliwością czekają na rozbiórkę budynku oznaczonego numerem 15. Wierzą, że wraz z jego usunięciem zniknie problem śmieci, które szpecą osiedle.
- Przechodzę tą ulicą niemal codziennie, a spacer nie należy do przyjemności - mówi sądeczanka Joanna Kucharczyk. - Byłam przekonana, że po wysiedleniu rodzin romskich problemy ze śmieciami się skończą. Nadal jest tam brud. Może interwencja dziennikarzy pomoże, tak jak to miało miejsce w przypadku ruin zamku, które posprzątano po interwencji prasy?
Pożar wykurzył lokatorów
Dom przy ul. Kraszewskiego miał być zburzony jeszcze w 1976 r., pięć lat po oddaniu ostatniego z czterech sąsiadujących z nim bloków. Ratusz wycofał się z tego pomysłu i przeznaczył budynek na mieszkania komunalne.
Dopiero pożar, który strawił dach i poddasze kamienicy w maju 2014 r., przyczynił się do decyzji o wysiedleniu lokatorów. Eksperci uznali bowiem, że ruiny nie opłaca się remontować.
- Niestety, po byłych lokatorach tej rudery został jeden wielki śmietnik. Nawet szczury tutaj biegały - pokazuje nam Marian Szabłowski, przewodniczący Rady Członkowskiej Zarządu Administracji Budynków nr 2 Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, do której należą bloki znajdujące się obok domu.
- Sam budynek grozi zawaleniem. Przy dużym wietrze blacha leci z dachu. Bywa niebezpiecznie - dodaje. Szabłowski zapewnia, że po interwencjach mieszkańców, tuż przed naszą wizytą, Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które w imieniu miasta nadzoruje kamienicę, teren uporządkowało.
Zabezpieczyli i co dalej?
- Przed świętami zrobiliśmy porządek, bo ktoś na terenie dawnego śmietnika zrobił sobie nowy - przekonuje Maciej Kurp, wiceprezes Sądeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, zarządzający budynkiem komunalnym.
- Natomiast pracownicy magistratu zadbali o bezpieczeństwo ludzi - dodaje. Wejście do budynku, który w każdej chwili grozi zawaleniem, zabili płytami. - Na razie nic nie wiadomo o planach miasta co do przyszłości tego budynku - zapewnia Kurp.
Proponują wymianę
Władze miasta chcą sprzedać ruderę. Inną propozycję mają mieszkańcy bloków. - Zaproponowaliśmy prezydentowi zamianę, by po wyburzeniu tego domu przekazał naszej spółdzielni działkę, na której stał - wyjaśnia Szabłowski. - W zamian oddalibyśmy miastu należący do Grodzkiej Spółdzielni teren, na którym mógłby powstać miejski parking.
GSM miejsce po ruderze chce zamienić w ogród i mały parking. Jak ustaliliśmy, jeszcze w tym miesiącu prezydent Ryszard Nowak spotka się z przedstawicielami Spółdzielni w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?