Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowcy otrzymają dopłaty, jeśli otworzą ogródki dla mieszkańców

Agnieszka Maj
Plac zabaw w rejonie ogrodów działkowych przy ul. Łokietka.
Plac zabaw w rejonie ogrodów działkowych przy ul. Łokietka. fot. Andrzej Wiśniewski
Zieleń. Gmina mogłaby dofinansować np. budowę placów zabaw na terenie ogrodów działkowych. Umożliwia to nowa ustawa z ubiegłego roku.

Ogródki działkowe na terenie Krakowa będą otwarte dla mieszkańców. Ma to ułatwić projekt uchwały przygotowany przez Komisję Dialogu Obywatelskiego Rady Miasta. Zgodnie z nim działkowcy będą mogli otrzymać z budżetu miasta dofinansowanie, jeśli udostępnią swoje działki dla wszystkich.

Dopłaty do ogródków możliwe są dzięki ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych z 19 stycznia 2014 r. Działkowcy mogą jednak otrzymać pieniądze tylko na modernizację tzw. części wspólnych, takich jak alejki, oświetlenie, a poza tym na montaż ławek, budowę małych placów zabaw. Nie dostaną natomiast funduszy na remonty swoich altanek czy zakup drzewek na działkę.

- Chcielibyśmy, żeby krakowscy działkowcy mogli skorzystać z dopłat. Nasza uchwała zobowiązuje prezydenta do opracowania programu wspierania rodzinnych ogrodów działkowych. Jednym z jej elementów ma być dofinansowanie - tłumaczy radny Dominik Jaśkowiec, jeden z autorów projektu. Program miałby zacząć obowiązywać od przyszłego roku i wtedy na jego realizację zostałaby przeznaczona kwota ok. pół miliona złotych.

By z niego skorzystać, ogródki działkowe muszą mieć jednak prawo użytkowania gminnego terenu, na którym się znajdują (dotąd go nie miały, bo nie wymagały tego przepisy). O to prawo użytkowania można się starać od ubiegłego roku. Na razie jednak stosowne wnioski do gminy złożyło tylko 21 z 93 krakowskich ogrodów działkowych. - Ta uchwała ma także przyspieszyć składanie wniosków - mówi Dominik Jaśkowiec.

Jeśli działkowcy nie uregulują prawa własności do 19 stycznia przyszłego roku, gmina będzie mogła zlikwidować ich ogrody. Dlaczego się więc nie spieszą? - Sporo czasu zajmuje nam odnalezienie dokumentacji potrzebnej do złożenia wniosku. Decyzje o lokalizacji ogrodów zapadały ponad 80 lat temu, szukamy ich teraz po archiwach - wyjaśnia Ewa Błachut, prezes małopolskiego oddziału Polskiego Związku Działkowców.

Po uzyskaniu prawa użytkowania działkowcy będą musieli płacić gminie kilkanaście złotych od działki. Będą też jednak mogli swobodniej gospodarować tym terenem (np. nie trzeba już będzie starać się o pozwolenie na przycięcie drzew nieowocowych).
Pozostali mieszkańcy też zyskają, bo ogrody, które otrzymają dofinansowanie z budżetu miasta, będą dla nich otwarte.
Organizowane będą zajęcia dla przedszkolaków, uczniów albo seniorów, być może będzie tam można pospacerować w niedzielę.
- Nie przewidujemy, że ogrody będą otwarte przez cały czas (ze względów bezpieczeństwa), ale mieszkańcy i tak będą mieć z nich większy pożytek. Teraz czują tylko dym ze spalanych gałęzi - mówi Dominik Jaśkowiec.

Działkowcy nie są jednak całkowicie przekonani do projektu uchwały. - Uważam, że dofinansowanie powinno przysługiwać wszystkim ogrodom działkowym, a nie tylko tym, które mają prawo użytkowania nieruchomości - uważa Ewa Błachut.
Dodaje, że już teraz niektóre ogrody stoją otworem przed mieszkańcami, np. ogród Dębniki i Zakole Wisły. Bramy są tam zamykane dopiero o zmierzchu. Czy działkowcy skarżą się na to, że spacerowicze niszczą im uprawy? - Jeśli ktoś chce zabrać jakieś warzywa czy owoce z działki, to i tak przejdzie przez płot. Nie ma na to rady - przyznaje Ewa Błachut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski