Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci odetchnęły z ulgą. Rodzice niekoniecznie

Barbara Rotter-Stankiewicz
Nie ma morza? Nie szkodzi, w oceanie traw i zbóż też można pływać
Nie ma morza? Nie szkodzi, w oceanie traw i zbóż też można pływać Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Centra kultury, wiejskie świetlice, ośrodki sportowe próbują zagospodarować uczniom wolny czas. Niektóre trafiają w dziesiątkę

Przez 10 miesięcy narzekają wszyscy - dorośli i dzieci, że trzeba wcześnie wstawać, iść albo jechać do szkoły, odrabiać lekcje. Gdy po ostatnim dzwonku zachłysną się przez kilka dni wolnością, przychodzi wakacyjna codzienność. Nie zawsze łatwa.

Gdy są wakacje, ale brakuje urlopu

O ile rodzice nie mają urlopu (a i tak zwykle jest go tylko kilka dni) ani babci, której powierzyć można dzieciaki, zaczynają się problemy. Zostawić malucha, a nawet i nastolatka, samego na cały dzień? Zabierać ze sobą do pracy? Podrzucać krewnym i znajomym? Skala problemu jest ogromna, bo np. w gminie Gdów, liczącej ok. 17 tys. mieszkańców, nieletnich jest aż 4284, a w pozostałych gminach proporcje są podobne.

Rozwiązaniem, choćby częściowym, wakacyjnych dylematów są imprezy, warsztaty i półkolonie organizowane w poszczególnych gminach. Teoretycznie jest ich dużo, ale gdy uważniej przyjrzeć się plakatom, okazuje się, że zajęcia organizowane są tylko kilka razy w ciągu miesiąca, albo też pociągają za sobą całkiem niemałe opłaty - np. sportowa półkolonia w Wieliczce, za którą zapłacić trzeba 350 zł.

- Ja nie liczę na żadne wakacyjne zajęcia - mówi Teresa Rusin ze Zręczyc, mama trójki dzieci. - Więcej z tym kłopotu niż pożytku, bo na parę godzin się nie opłaca jeździć tam i z powrotem. Dojazd busem zająłby mi więcej czasu niż same zajęcia. Przyjeżdżają do nas dzieci z rodziny i świetnie się bawią - wczoraj wybrali się „na ryby” - z wędkami, krzesełkami i całym sprzętem. Tyle tylko, że w potoku nie ma nie tylko ryb, ale prawie wody. Jakoś im nie przeszkadzało...- opowiada ze śmiechem. - Dobrze, że mają pomysły, bo większość dzieci teraz się nudzi, jeśli nie powie im się co mają robić. Mam wrażenie, że od małego wychowuje się ich na zdyscyplinowanych pracowników korporacji…

Długo, ciekawie i bezpłatnie

Trudno zaprzeczyć, że dwugodzinne zajęcia, na które jechać trzeba choćby pół godziny, nie są wygodnym rozwiązaniem dla rodziców. Największym powodzeniem cieszą się bezpłatne półkolonie organizowane głównie przez domy kultury w gminach i poszczególnych wsiach. Tu zapisy na zajęcia rozchodzą się niczym świeże bułeczki. Świeże i pyszne, jak te z Inspiro w Podłężu, które po raz kolejny zaproponowało na lipiec 3 turnusy pięciodniowych „Pysznych wakacji”„Będzie pysznie i nie-przewidywalnie. Na pewno będziemy budować, malować gotować, szyć, ratować Świat i śmiać się do rozpuku” - zapraszali organizatorzy, a odpowiedź była natychmiastowa.

- Ogłoszenie pojawiło się na stronie internetowej kilka dni temu o godz. 19. Od razu wypełniliśmy formularz - mówi pani Anna z Przebieczan, której dwójka dzieci od lat jest zaprzyjaźniona z „Inspiro”. - Przeczucie, że trzeba się pospieszyć mnie nie myliło - na drugi dzień o 9 rano lista była już zamknięta. W sumie -180 dzieci! A 15-letnia Zuza dodaje: - Byliśmy na takich zajęciach już w tamtym roku i 2 lata temu. Najpierw, póki wszyscy nie przyjdą, oglądamy filmy i przygotowujemy śniadanie - płatki z mlekiem, albo tosty. Robią to instruktorzy razem z nami, bo my, starsi ,pomagamy, a dzięki temu możemy się „załapać” na te zajęcia. Potem zaczynają się warsztaty: szycia, plastyczne, konstruktorskie, kulinarne i konstruktorskie. Zwykle w ciągu dnia każdy ma dwie „specjalności”. Jest też spacer, posiłek, przygotowany na warsztatach kulinarnych i wzbogacony ciastami czy owocami od rodziców. I tak mija czas od rana do popołudnia.

Zajęcia na krótkim dystansie

Tym, którzy nie dostaną sie na półkolonie czy zajęcia w wiejskich świetlicach, pozostają inne atrakcje, proponowane przez muzea, biblioteki, ośrodki sportu. Dużym powodzeniem cieszą się zajęcia przygotowane przez Muzeum Żup Krakowskich - Lato w Muzeum. Dzieci w wieku 6-13 lat spędzają czas w Zamku Żupnym i w kopalni soli - w sumie 10 razy podczas wakacji, Koszt to 6-9 zł za jedne zajęcia.

Centrum Kutury i Turystyki w Wieliczce proponuje w sierpniu kilkugodzinne warsztaty kulinarne, plastyczne, basen, filmy. Solne Miasto, poza półkoloniami, zachęca też młodych do korzystania z basenu. Do zniżki uprawnione są wszystkie dzieci bez względu na miejsce zamieszkania. - Od godziny 9 do 15 dzieci i młodzież płacą tylko 7 zł za dwie godziny pływania - mówi recepcjonistka. - Zwykle o tej porze jest teraz na basenie około 70 osób.

Zajęcia ruchowe proponuje też Gdów, gdzie w hali sportowej będzie można pograć w piłkę nożną, ręczną czy siatkową (na początku lipca i sierpnia), a 6 lipca prowadzone będą zajęcia dla przedszkolaków. Z kolei gdowskie Centrum Kultury proponuje w lipcu wyjazdy do kina i muzem w Krakowie, zwiedzanie wielickiej kopalni i parku dinozaurów w Zatorze.

Podobnych propozycji w każdej gminie jest o wiele więcej, a znaleźć je można na plakatach i stronach internetowych poszczególnych instytucji. Warto z nich skorzystać, nie tylko po to, żeby jakoś zabić wolny czas, ale by coś ciekawego zobaczyć, przeżyć i zrobić.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 10

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski