Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko teatru

Redakcja
Mimo że w teatrze pracuje dopiero od dwóch lat, to, jak sama mówi, jest dzieckiem teatru, w którym poniekąd się wychowała. Zna wielu aktorów, reżyserów i trudno by było inaczej, skoro jest córką Rafała Janusza Nowickiego, wieloletniego kiedyś aktora Teatru Ludowego. Dziś ona, Manuela Nowicka, jest tam suflerką i inspicjentką. - Dzieciństwo miałam dość specyficzne, bo przypadało na czas stanu wojennego, kiedy często próbowało się w prywatnych mieszkaniach. Nasz dom wciąż był pełen aktorów, reżyserów, a ja, jeśli nawet nie uczestniczyłam w próbach, bo mnie z nich wyrzucano, to przecież podglądałam je i podsłuchiwałam z drugiego pokoju. Ten czas wspominam bardzo miło - to były niezwykle emocjonalne próby, które przeradzały się w spotkania towarzyskie. A wszystko zawsze sprowadzało się do jednego: teatru. Wtedy poznałam m.in. Jana Peszka, Mikołaja Grabowskiego i oczywiście byłam z tego bardzo dumna. Stąd też w liceum próbowałam bawić się w teatr, nawet usiłowałam coś reżyserować. Szybko jednak zrozumiałam, że to zbyt wygórowane ambicje.

Za kulisami: Manuela Nowicka

A jednak pierwsze 13 zawodowych lat pani Manuela spędziła poza teatrem, choć nie zerwała z nim kontaktu. Pracowała bowiem w telewizji pełniąc różne funkcje: script girl, suflerki, asystentki, przez wiele lat związana była z produkcją spektakli Teatru Telewizji i widowisk poetyckich. - Wto środowisko wprowadziła mnie śp. Krysia Szumilak, jej zawdzięczam poznanie tajników pracy wtelewizji. Byłam przyprodukcji seriali, ponad30 spektakli teatralnych, poetyckich, zktórych jednym znajmilszych był program realizowany przez Teresę Kotlarczyk na____krakowskim Kazimierzu. Pracowaliśmy głównie nocą, upajając się atmosferą tego magicznego miejsca.
Po telewizyjnych doświadczeniach pani Manuela trafiła do Teatru Ludowego. - Pracę zaproponował mi mój aktualny szef, dyr. Jacek Strama, zktórym wcześniej współpracowałam, gdy zajmował się głównie produkcją telewizyjną. Chciałam wrócić doKrakowa powieloletnim pobycie wWarszawie. Iszczęśliwie jestem w"Ludowym", miejscu ważnym kiedyś dla mojego ojca, ateraz dla mnie. Pokochałam ten teatr, ludzi, atmosferę pracy. To jest miejsce nieprzewidywalne, wktórym wciąż jest się czymś zaskakiwanym. Zaangażowano mnie nastanowisku suflerki, ale szybko doszło drugie zajęcie -inspicjentura. Itak już trwam dwa lata pomiędzy sceną wNowej Hucie aSceną podRatuszem w____Rynku.
Pierwszym spektaklem, w którym pani Manuela suflowała, były "Przygody Sindbada Żeglarza". Wtedy zaczęła uczyć się teatru bez kamery. - Jeszcze wtelewizji wymyśliłam naużytek aktorów własny język migowy, który umożliwiał mi bezszelestne suflowanie podczas kręcenia tzw. setek, kiedy użycie głosu było niemożliwe, co powodowało czasami różne zabawne sytuacje. Tę metodę wykorzystuję czasami wteatrze, szczególnie wtedy, gdy nie siedzę wkulisie, lecz wpierwszym rzędzie inie mogę używać głosu. Chyba nie jestem typową suflerką, która wyłącznie śledzi tekst sztuki, bo angażuję się emocjonalnie wjej przebieg. Jak mówią koledzy, biegnę zaaktorem, jego emocjami, śledzę każdy gest, mimikę twarzy, by wiedzieć, czy zrobionaprzez artystę pauzama charakter artystyczny, czy też jest wynikiem zapomnienia tekstu.
Do obowiązków pani Manueli należy ułożenie harmonogramu prób, wywoływanie aktorów do poszczególnych scen, a także pilnowanie, by zjawiali się w teatrze w przepisowym czasie, czyli 45 minut przed rozpoczęciem przedstawienia. Jest też łącznikiem pomiędzy aktorami a reżyserem, słowem, dyrygentem odpowiedzialnym za spektakl, któremu reżyser powierza go po III próbie generalnej.
Jest bardzo lubiana i ceniona w teatrze, co bardzo ją cieszy. -Pewnie dlatego, że świadomie przyjęłam na_siebie funkcję "odgromnika", dziewczyny dobicia. Wiadomo, że pracy wteatrze towarzyszą stresy, emocje, które ktoś musi rozładowywać albo przejmować nasiebie. Staram się to robić, szczególnie przedpremierą, kiedy atmosfera jest bardzo gorąca, nieraz gotuje się, anawet wrze. Prowadzę wszystkie spektakle naScenie podRatuszem, również recital Marty Bizoń "Neapol 19.03". Bardzo chciałam znaleźć jakąś anegdotę oMarcie, ale mi się nie udało. Ona jest zbyt perfekcyjna, by mogła jej się zdarzyć jakaś wpadka.
Pani Manuela kocha swoją pracę i nie zamieniłaby jej na żadną inną. Angażuje się we wszystkie smutki i radości teatru przenosząc te emocje również do domu. - _Inaczej nie potrafię, bo żyję tym, co robię. Pewnie dlatego mój czteroletni synek zapytany, co chciałby robić wżyciu, odpowiedział: Pracować, jak ty, wpiwnicy. Tak podsumował moje opowieści oScenie podRatuszem.

Jolanta Ciosek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski