Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziedzictwo i zabytek czy... zbytek?

Katarzyna Hołuj
Dawna bożnica (dom modlitw) stoi przy drodze wojewódzkiej w centrum wsi.
Dawna bożnica (dom modlitw) stoi przy drodze wojewódzkiej w centrum wsi. fot. Katarzyna Hołuj
Wiśniowa. Niepozorny wiekowy budynek w centrum wsi na skraju drogi wojewódzkiej to dawna bożnica. Choć trudno uwierzyć, jest to najlepiej zachowana drewniana synagoga w kraju.

Budynek przetrwał nie tylko dwie wojny, ale i ubiegłoroczną powódź, która spowodowała m.in. zerwanie potężnego fragmentu brzegu Krzyworzeki, nad którą stoi. Został wzniesiony najprawdopodobniej na początku XX wieku. Źródła historyczne mówią o tym, że w końcówce XIX wieku w Wiśniowej mieszkało ok. 60 Żydów. Współtworzyli społeczność Wiśniowej do początku lat 40., kiedy Niemcy wywieźli ich (i ich współwyznawców z okolicznych wsi) do Wieliczki. Zginęli - rozstrzelani tam albo w obozach śmierci.

Sama bożnica, co zaskakujące, przetrwała wojnę. Po niej została zaadaptowana na potrzeby straży pożarnej. Wtedy w jednej ze ścian (od strony drogi) wycięto duży otwór wjazdowy i założono wrota. Odbywały się tu nawet zabawy. Od czasu, kiedy straż ma własną murowaną remizę, bożnica stoi opuszczona i nic, nawet najmniejszy ślad nie mówi o jej przeszłości.

Klucze do niej znajdują się w Urzędzie Gminy. Gmina nie chwali się zabytkiem (bożnica została wpisana do rejestru jako dobro kultury w 1993 roku). Nie wspomina się o nim na stronie internetowej urzędu, choć jest jednym z zaledwie trzech zachowanych tego typu obiektów w Polsce.

- Młodzież nawet nie wie co to jest. Przechodzą obojętnie - mówi jeden z mieszkańców wsi. Od czasu do czasu w Wiśniowej zjawia się pojedynczy turysta lub grupa zainteresowana zwiedzeniem bożnicy. Tak jak w tym tygodniu.

Mieliśmy okazję razem z nimi zajrzeć do środka. Tam jeszcze bardziej niż zewnątrz widać, że czas nie oszczędza budynku. Dach fragmentami prześwituje, podłoga jest spróchniała.

Losem bożnicy zainteresowana jest Agnieszka Cahn ze Stowarzyszenia "Wspólnota Myślenice". Założyła na profilu społecznościowym stronę, którą stara się zainteresować jak najwięcej osób. Chciałaby, aby budynek ten pozostał w Wiśniowej i nie rozumie dlaczego radni gminni lekką ręką podjęli uchwałę o oddaniu dawnej bożnicy do skansenu. - To potencjał i nie chodzi tylko o fakt, że budynek jest zabytkowy. To jeden z niewielu zachowanych do dziś takich obiektów, a Wiśniowa z tego co wiem, nie ma zbyt wielu atrakcji turystycznych - mówi.

Stowarzyszenie "Wspólnota Myślenice" chciałoby utworzyć tam Centrum Edukacji i Tożsamości "Ukryte Dzieci", dokumentujące losy żydowskich dzieci uratowanych w czasie wojny przed holocaustem.

- Historii takich dzieci tu, z naszego terenu nie brakuje. Wymienić można choćby Janinę Katz, Tadeusza Jakubowicza albo Monikę Goldwasser - mówi Agnieszka Cahn. - Fundacja Taubego, do której niejednokrotnie zwracałam się o pomoc dla tej bożnicy odpowiedziała mi, że z ich strony jest chęć pomocy, ale nie widzą takiej chęci ze strony władz lokalnych, regionalnych i krajowych.

W tej sprawie koresponowała z poprzednim wójtem, rozmawiała też z obecnym. Jak mówi, pomysł popierali, choć nie pozostawali złudzeń co do tego, że gminę stać na remont budynku.

W 2013 roku Rada Gminy podjęła uchwałę wyrażającą zgodę na nieodpłatne przekazanie tego obiektu Żywieckiemu Parkowi Etnograficznemu. Przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia i Pomocy Społecznej Bożena Kirzeniewska, która radną jest od tej kadencji, dziwi się decyzji poprzedniej rady.

- Aż wstyd, że to tak zostało zostawione, że dotychczas nie wykorzystaliśmy tego, a nie mamy przecież takich zabytków - mówi i zapowiada, że temat bożnicy poruszy na najbliższym posiedzeniu komisji.

- Dziedzictwo kulturowe jest najważniejsze, a chodzi o to, żeby w Wiśniowej była choć jedna pamiątka po społeczności żydowskiej, która tu kiedyś żyła i to żyła w zgodzie z sąsiadami.
****
Jolanta Wolak, sekretarz gminy Wiśniowa:

- W związku z uchwałą z grudnia 2013 roku wystąpiono do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Krakowie, który stwierdził, że podejmie starania, aby znaleźć miejsca dla synagogi na terenie Małopolski.

W październiku 2014 roku zwrócił się do Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu z prośbą o rozważenie możliwości przyjęcia synagogi. Dyrektor Muzeum odpowiedział, że rozważy taką możliwość i podejmie decyzję po wizji w terenie. WKZ zwrócił się także do Urzędu Marszałkowskiego o przyznanie środków na realizację przeniesienia na 2015 rok. Na przełomie 2014 i 2015 roku odbyła się również kontrola obiektów przez WKZ. Z przeprowadzonej wizji wynika, że budynek jest w stanie katastrofalnym.

W ocenie władz Urzędu Marszałkowskiego gmina powinna zabezpieczyć środki na ewentualne przeniesienie obiektu, natomiast jeśli by trafił do Muzeum w Nowym Sączu, zostałby objęty opieką województwa, które pełni rolę organizatora dla tego muzeum i co roku przekazuje środki finansowe w formie dotacji. Dzisiaj budżet gminy dysponuje skromnymi środkami finansowymi, a na cel związany z zabytkami praktycznie nie ma pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski