Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki ludziom i dla ludzi

Redakcja
Rozmowa z dwoma zaprzyjaźnionymi sołtysami sąsiadujących ze sobą wsi: Gołuchowic - Zdzisławem Żakiem (2. kadencja) i Polanki Hallera - Arturem Śnieżkiem (1. kadencja, najmłodszy sołtys w gminie).

Czyli rzecz o blaskach i cieniach bycia sołtysem

Rozmowa z dwoma zaprzyjaźnionymi sołtysami sąsiadujących ze sobą wsi: Gołuchowic - Zdzisławem Żakiem (2. kadencja) i Polanki Hallera - Arturem Śnieżkiem (1. kadencja, najmłodszy sołtys w gminie).

   - Na początek kilka słów promocji Waszych wsi...
   Artur Śnieżek: - Polanka Hallera może się poszczycić Szkołą Podstawową im. gen. Stanisława Hallera, działającą od 1887 r. Uczęszczają do niej dzieci z Polanki i Gołuchowic. Przy szkole działa drużyna piłkarska "Hallerczykowie". Mamy też zabytkowy dwór z parkiem i piękną aleją starych dębów.
   Zdzisław Żak: - W Gołuchowicach znajduje się największe gospodarstwo w gminie Skawina należące do Waldemara Kurlita. Z ciekawych obiektów krajoznawczych mamy 4 figury przydrożne oraz kilka chałup z XIX wieku. We wsi działa świetlica środowiskowa, w której organizowane są imprezy okolicznościowe, np. jasełka, teatrzyki i zabawy karnawałowe dla dzieci, a młodzież gra w tenisa stołowego.
   - Czy wiedzieliście, że zostaną zgłoszone Wasze kandydatury na sołtysów?
   Zdzisław Żak: - Słyszałem głosy "powinieneś zostać sołtysem", jednakże ja się wahałem. Jestem człowiekiem, który poważnie podchodzi do takich spraw. Nie wystarczy być figurantem, trzeba działać. Słowo się jednak rzekło, więc już tydzień po wybraniu mnie na pierwszą kadencję, z pomocą radnych, a w szczególności Krzysztofa Gębali zorganizowałem zebranie z młodzieżą, wyłoniliśmy radę młodzieżową i na dobry początek zaczęliśmy własnym sumptem remontować świetlicę.
   Artur Śnieżek: - Moja przygoda zaczęła się od działalności w radzie sołeckiej, a po deklaracji ówczesnego sołtysa, że już chciałby się wycofać, przyznałem, że chciałbym go zastąpić na tym stanowisku.
   - Jak wspominacie dzień wyborów?
   Zdzisław Żak: - Pierwszy raz sołtysem zostałem w grudniu 1998 roku przy ponad 10-proc. frekwencji, a po raz drugi wybrano mnie w styczniu ubiegłego roku. Zaskoczeniem dla mnie był nie tylko przebieg wyborów (zgłoszono tylko moją kandydaturę) oraz wynik (na 66 głosów, 65 było za i jeden nieważny), ale i ponad 20-proc. frekwencja. Za pierwszym razem czułem oczywiście oprócz satysfakcji, brzemię odpowiedzialności. Za drugim razem to było duże przeżycie, ponieważ głosowanie stanowiło dla mnie sprawdzian akceptacji mojej dotychczasowej działalności. Byłem bardzo zadowolony, że ludzie docenili moje starania i to, co udało się załatwić.
   Artur Śnieżek: - Ja na tym gruncie stawiam swoje pierwsze kroki, choć atmosferę wyborów już znałem, gdyż w 2002 roku postanowiłem się sprawdzić w wyborach do rady powiatu z ramienia PiS. Nie udało się wówczas, ale wiele się nauczyłem. Od tego czasu działam w Skawińskim Prawicowym Bloku Samorządowym. Jak już się startuje, to wiadomo, że najprzyjemniej jest wygrać, tymczasem w lutym ub.r. oprócz mnie było jeszcze 2 kandydatów na stanowisko sołtysa. Wybrano mnie w drugiej turze, a przeważył zaledwie 1 głos. Cieszyłem się, bo lubię działać no i zostałem najmłodszym sołtysem w gminie.
   - Jakie są główne obowiązki sołtysa?
   Zdzisław Żak: - Do obowiązków statutowych należy między innymi organizowanie spotkań z radą sołecką czy zebrań z mieszkańcami wsi. Ważne jest działanie stosowne do wskazań zebrania wiejskiego. Trzeba organizować i wspierać lokalne inicjatywy oraz załatwiać sprawy bieżące. Zbieram również co kwartał podatki od nieruchomości i gruntów rolnych, tak żeby nikt nie musiał się fatygować do banku w Skawinie. Przy tej okazji ludzie przychodzą do mojego domu i rozmawiamy o problemach i o tym, co powinno się we wsi zmienić.
   Artur Śnieżek: - Komuś może się wydawać, że przyjmowanie ludzi w domu to nie jest dobry pomysł, ale przecież nie wyznaczę 3 dyżurnych godzin w świetlicy, podczas których będę przyjmował pieniądze, a kogoś, kto się spóźni odprawię z kwitkiem. Nie może tak być, bo na to stanowisko jest się wybieranym przez ludzi i dla ludzi.
   - Jakie są źródła konfliktów na wsi i czy sołtysowi wypada interweniować?
   Zdzisław Żak: - Na szczęście mieszkańcy mojej wsi nie należą do kłótliwych. Oczywiście, zdarzają się sprawy budzące emocje - przykładem niech będą zbiorcze pojemniki na śmieci. Każdy płacił tyle samo (w przeliczeniu na osobę), a jeden wyrzucał woreczek odpadków dziennie, a inny woził je taczkami. Zmiana pojemników zbiorczych na indywidualne, która nastąpiła w IV kwartale ubiegłego roku, zlikwidowała te konflikty. Teraz mieszkańcy przychodzą do mnie z codziennymi problemami jak nie odśnieżona droga czy lampa, która nie świeci. I sołtys te rzeczy załatwia, choć minęły już te czasy, w których jako jedyny we wsi miał telefon.
   Artur Śnieżek: - Sołtys nie powinien się mieszać w zatargi międzysąsiedzkie, bo często racja leży pośrodku i łatwo kogoś skrzywdzić, a powodem zatargu może być błahostka bądź pechowy zbieg okoliczności.
   - Co udało się Panom, od początku Waszej kadencji, zrobić dla wsi?
   Zdzisław Żak: - Miałem więcej czasu niż sołtys z Polanki, bo piastuję urząd o 4 lata dłużej. I tak udało nam się wyremontować świetlicę i zainstalować w niej nowoczesne centralne ogrzewanie, zamontować 2 lustra drogowe (przy drodze wojewódzkiej nr 953), częściowo uzupełnić kamieniem drogi gminne czy częściowo je asfaltować.
   Artur Śnieżek: - Ja ubiegły rok potraktowałem jako rozpoznanie, a od tego zaczynam działać. Podstawowe bolączki Polanki to niedostateczna ilość lamp ulicznych i wyasfaltowanych dróg. Powód do radości stanowi boisko szkolne, które zostało wybudowane w ubiegłym roku. A z drobiazgów: w wolnej chwili farbą otrzymaną od gminy pomalowaliśmy przystanek autobusowy.
   - Czy są przeszkody w realizacji bieżących inicjatyw na wsi?
   Artur Śnieżek: - Tak, brak funduszy. Nie ma nawet na wynajęcie kogoś do skoszenia trawy. To utrudni codzienne funkcjonowanie.
   Zdzisław Żak: - Rady sołeckie w niektórych wsiach mają dochody z wynajmu - dzierżawy różnych lokali (np. sklepu, poczty, ośrodka zdrowia) czy sali na wesela. My nie mamy takich możliwości, stąd i problemy. Jedyne pieniądze, którymi dysponujemy to symboliczna kwota za dożynkowy wieniec i pieniądze za stare grzejniki oddane do skupu złomu. Z tego opłaciliśmy część wydatków związanych z remontem świetlicy.
   - Co łączy Gołuchowice z Polanką Hallera?
   Zdzisław Żak: - Na spotkanie opłatkowe w Gołuchowicach sołtysa z Polanki Hallera oczywiście zaprosiliśmy...
   Artur Śnieżek: - Przede wszystkim, z dziada pradziada mamy wspólną szkołę w Polance, im. gen. Stanisława Hallera. Organizujemy wspólnie festyn w czerwcu, który już został wpisany oficjalnie do kalendarza imprez gminnych. Pieniądze z tej imprezy zasilają szkołę, w ubiegłym roku kupiono za to nagłośnienie. Zawsze sołtysi z obu wsi idą z tacą na rzecz szkoły podczas specjalnie organizowanej mszy świętej.
   Zdzisław Żak: - A o współpracy obu wsi najlepiej świadczy fakt, że flizy w kuchni świetlicowej kładł sołtys Polanki! Oprócz tego wspólnie występujemy z pismami do odpowiednich instytucji (m.in. do Zarządu Dróg Wojewódzkich, Telekomunikacji, Zarządu Sejmiku Wojewódzkiego). A pisać jest o co - a to o remont drogi, znaki o ograniczeniu prędkości, chodnik, likwidację nieczynnych słupów telefonicznych itp.
   Co chcecie Panowie zrobić dla wsi w czasie tej kadencji?
   Zdzisław Żak: - Udało się już zasypać ziemią staw, który od 10 lat zamienił się w brudne bajoro. Rada sołecka Gołuchowice zaproponowała plan zagospodarowania tego terenu obejmujący zajazd autobusowy, chodnik, plac zabaw dla dzieci oraz boisko do gry w koszykówkę. Dokumentacja jest przygotowana do przetargu. A mnie się marzy ukończenie tej inwestycji w bieżącym roku. No i chcemy położyć asfalt na drogach gminnych, przy których są domy.
   Artur Śnieżek: - Asfaltowanie dróg to też moje zadanie, a także chcę zamontować centralne ogrzewanie w remizie. Mogłaby wtedy służyć mieszkańcom wsi. I po trzecie, w Polance działa Ochotnicza Straż Pożarna, z tym, że jak dotąd bez wozu z prawdziwego zdarzenia. Mam nadzieję na otrzymanie go od gminy, co zresztą mamy obiecane. A tak w ogóle to mnie się marzą wspólne dożynki w Polance, Gołuchowicach i Grabiu jeszcze nie w tym roku, ale kto wie, może w następnym?
   W obu wsiach nie ma kanalizacji. Dlaczego nie znalazła się ona na liście Panów dążeń?
   Artur Śnieżek: - Bo kanalizacja to sprawa kosztowna.
   Zdzisław Żak: - W mieście takie media jak woda, gaz czy telefon wychodzą taniej. Na wsi znaczne koszty tej wygody ponosi się samemu.
   Ale w końcu zmierzamy do Unii Europejskiej, czyli że jakość życia powinna ulec podwyższeniu...
   Artur Śnieżek: - No cóż, wyniki referendum w naszym okręgu wyborczym wskazały, że większość jest na "tak". Jednak dla mnie to utopia i "międzynarodówka komunistyczna". Uważam, że wszyscy na tym stracimy, bo żeby dostać pieniądze z funduszy strukturalnych, trzeba będzie mieć odpowiednią wielkość jabłka czy ilość szczebli w drabinie. Planowane są oczywiście szkolenia odnośnie wypełniania wniosków przez rolników, tylko że mają być do tego przygotowywani bezrobotni. Ja natomiast uważam, że przeszkolić należy sołtysów, bo to do nich będą przychodzić ludzie i zadawać pytania. Jak nie pomogę, to zaraz zapytają: "to po co Cię wybraliśmy, jak się na niczym nie znasz?". Zresztą z tymi wnioskami to też jest utopia, bo jak trzeba będzie wypełnić właściwie druki, uiścić stosowne opłaty, założyć konto i jeszcze ze 3 razy się przejechać z tym do Skawiny, to ludzie machną ręką, zważywszy, że za 2 ha gospodarstwo dopłata wyniesie około 200 zł.
   Zdzisław Żak: - Ja również jestem sceptycznie nastawiony do Unii Europejskiej. Mój niepokój budzi fakt, że zwiększy się podatek VAT na maszyny rolnicze czy materiały budowlane. W rozmowach z mieszkańcami staram się jednak zachowywać neutralność, ale i tak obserwuję, że większość już nie chce nawet słuchać o Unii. W każdym razie szkolenie rolników w zakresie wypełniania wniosków o płatności obszarowe odbędzie się prawdopodobnie 20 lutego br.
   Artur Śnieżek: - Są jeszcze inne problemy, np. kolczykowanie bydła i świń. Dotąd sołtys miał tzw. paszporty, które hodowca dostawał przy kolczykowaniu zwierzęcia, aby go potem legalnie oddać do skupu. Obecnie zajmuje się tym Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa z tym, że przedstawicielstwa w Skawinie nie ma. I co tu powiedzieć rolnikowi, który przyjdzie do mnie o 20 po paszport dla świni, którą chce o 6 rano zawieźć do skupu?: - Jedź Pan do Krakowa, na ul. Lubicz 25, tam się to załatwia! - Szkoda słów.
   Proszę dokończyć zdanie: dobry sołtys to....
   Artur Śnieżek: ...człowiek odporny psychicznie, który naprawdę lubi to co robi.
   Zdzisław Żak: ...dobry sołtys, bierze sobie do serca sprawy ludzi i dba o wspólne dobro.
Rozmawiała: KINGA TOPOLSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski