Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieła osierocone trafią ponownie do obiegu

Monika Jagiełło
Osierocone dzieło to m.in. "Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego.
Osierocone dzieło to m.in. "Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego. fot. Archiwum
Prawo. Zmiany w ustawodawstwie pozwolą na łatwiejszy dostęp do kilkuset tysięcy utworów.

Utwory osierocone to te, które wciąż chronione są prawem autorskim, ale nie udało się ustalić, kim są twórcy tych utworów lub ich spadkobiercy. Problem jest istotny. Dotyczy kilkuset tysięcy dzieł.

Około 40 proc. zasobów bibliotecznych i archiwalnych to dzieła objęte autorskimi prawami majątkowymi, a ustalenie ich twórców czy spadkobierców jest niemożliwe. Do około 300 tys. fotografii, filmów, partytur czy dzieł literackich mamy dostęp tylko w czytelniach, archiwach czy prywatnych zbiorach. To zarówno materiały, które powstały w czasie okupacji i PRL-u w drugim obiegu, jak i praktycznie całe kino przedwojenne, także w języku jidysz. Najbardziej znane przykłady przedwojennych dzieł osieroconych to m.in. odrestaurowane nieme filmy: "Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego z 1928 r. oraz "Mocny człowiek" (1929) czy "Zew morza" (1927) Henryka Szaro. Do wielu przedwojennych dzieł osieroconych prawa wygasły i weszły one w domenę publiczną.

Przypomnijmy, dotychczas dostęp do dzieł osieroconych był utrudniony. Zmieniła to w lipcu tzw. duża nowela prawa autorskiego. Umożliwia ona bezpłatne korzystanie z nich instytucjom kultury, szkołom, instytutom naukowym i badawczym oraz nadawcom publicznym do digitalizacji i udostępniania. Ci ostatni mogą skorzystać z nich pod warunkiem, że zostały przez nich wyprodukowane lub zamówione przed 2003 rokiem.

Tym samym, przepisy dostosowano do wymogów prawa europejskiego. Zyskają na tym nie tylko odbiorcy, ale i twórcy. - Dzięki eksploatacji dawnych, a wciąż popularnych nagrań, wytwórnie zachowają z kolei większą swobodę związaną z pozyskiwaniem środków na bieżące projekty - podkreślał na łamach "Dziennika Polskiego" Marek Staszewski, pełnomocnik Związku Producentów Audio Video. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce jednak pójść o krok dalej, uznając, że dyrektywa unijna jest zbyt wąska. Pozwala ona korzystać z dzieł osieroconych tylko określonym podmiotom i tylko do digitalizacji i użytku w internecie. Traci na tym m.in. Legalna Kultura (promująca korzystanie z legalnych źródeł kultury), ponieważ ustawa nie pozwala na nadawanie czy wyświetlanie tych dzieł.

Na instytucje nałożono też obowiązek przeprowadzenia tzw. starannych poszukiwań osób, które mogą posiadać prawa do dzieła. O ile w wypadku utworów literackich pole poszukiwań jest stosunkowo wąskie, o tyle prawa do filmu może posiadać nawet kilkadziesiąt osób. Resort planuje prace nad ułatwieniami, które pozwolą korzystać z osieroconych zbiorów na zasadzie zbiorowej licencji. Prawa do wykorzystania utworów uzyskać mógłby każdy i wykorzystać je do celów niekomercyjnych, ale i komercyjnych.

- Możemy powiedzieć, że to największa do dziesięciu lat nowelizacja prawa autorskiego w Polsce - podkreśla podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Andrzej Wyrobiec.

Za nowelizacją ustawy o prawie autorskim zagłosował wczoraj Senat, wnosząc niewielkie poprawki. Ustawa najprawdopodobniej trafi ponownie do Sejmu we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski