Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielne, radosne, utalentowane. To nasze cudowne dzieciaki

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Alan, Aleksandra i Rozalia
Alan, Aleksandra i Rozalia fot. Anna Kaczmarz, Andrzej Wiśniewski, Michał Gąciarz
Dzień Dziecka. Rozalia od lat wygrywa ogólnopolskie konkursy literackie. Alan chciałby być drugim Leo Messim, ale teraz walczyć musi nie na boisku z piłkarzami Realu, ale z białaczką. A Ola zdobywa medale na zawodach gimnastycznych.

Patrząc na uśmiechniętego Alana można pomyśleć, że na oddziale Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu znalazł się przez przypadek. 11-letni pacjent od 1,5 miesiąca dzielnie walczy z białaczką, ani na chwilę nie tracąc dobrego humoru i nadziei na szczęśliwe zakończenie leczenia. W szpitalu towarzyszy mu mama, która po śmierci męża samotnie wychowuje Alana i jego starszą siostrę.

O swojej chorobie chłopiec dowiedział się przez przypadek. Do Prokocimia trafił z bolącym biodrem, które jak przyznaje z rozbrajającą szczerością, uszkodził, skacząc z tarasu.

- Po dwóch dniach zaczęło mnie strasznie boleć, przyjechaliśmy do szpitala, pobrali mi krew i wyszło, że to białaczka - opowiada Alan Suchan.

W walce z chorobą kibicują mu wszyscy mieszkańcy rodzinnego Kaszowa. W ostatni weekend specjalnie dla niego zorganizowali rodzinny piknik. - Podobno było bardzo dużo atrakcji: quady, pokazy samochodów, występy dzieci, malowanie twarzy. Zrobili to, bo chcą, żebym się nie załamywał - mówi. Jeśli tylko pozwoli mu na to zdrowie, Alan marzy, by zostać drugim Leo Messim.

- Bardzo lubię grać w piłkę, najlepiej w ataku. Kibicuję Barcelonie, oglądam też mecze polskiej reprezentacji - opowiada. W wygraną Polaków na nadchodzącym Euro nie wierzy, bo jego zdaniem „Polskim Orłom” szyki pokrzyżują Niemcy. A kibicować drużynie Adama Nawałki mały pacjent ma nadzieję przed własnym TV. Z okazji Dnia Dziecka życzy sobie bowiem tylko jednego - chciałby już wrócić do domu. Do kolegów, starszej siostry i dwóch psów.

Gimnastyka z medalami

Aleksandra Jachura ma 13 lat, na koncie złote medale mistrzostw Polski. Kolejny raz powołano ją w skład kadry narodowej, a ostatnio Polski Związek Gimnastyczny objął ją programem szerokiego szkolenia przed igrzyskami olimpijskimi Tokio 2020. A kiedy siedem lat temu zaczynała przygodę z gimnastyką artystyczną, rodzice byli przekonani, że będzie to tylko forma zajęć pozalekcyjnych.

Ola chodzi do Szkoły Podstawowej nr 92 na os. Kalinowym w Nowej Hucie, a trenuje w klubie PTG Sokół. Na zajęcia z gimnastyki trafiła przez przypadek, jeszcze w przedszkolu, gdzie rozdawano ulotki zachęcające do uprawiania tej dyscypliny sportu. - Nie było mnie tego dnia, ale wychowawczyni zatrzymała dla mnie jedną ulotkę, bo wiedziała, że jestem ruchliwa i lubię tańczyć. Pojechałam z mamą i mi się spodobało - mówi Aleksandra Jachura.

Początkowo ćwiczyła raz w tygodniu, a kiedy zaczęła sobie radzić coraz lepiej, przeszła do grupy wyczynowej. Wtedy zaczęły się bardziej intensywne treningi; 3 razy w tygodniu. Trzy lata temu przeniosła się z MKS Kraków do Sokoła, w którym od tego roku trenuje w klasie juniorskiej (jako najmłodszy rocznik).

To oznacza większą konkurencję ze strony innych zawodniczek. Ale i tak podczas zawodów ogólnopolskich Aleksandra wciąż plasuje się w pierwszej dziesiątce. Tak było podczas niedawnych mistrzostw Polski w Zabrzu czy pierwszego turnieju w ramach Pucharu Polski. Na treningi poświęca codziennie 3-4 godziny. Ma swoje autorytety w gimnastyce: Margaritę Mamun, Janę Kudryavtseve i Aleksandrę Soldatovą. Chciałaby kiedyś być tak dobra jak Rosjanki.

Sprawnością fizyczną wykazywać się musi także Rozalia Brzegowska, uczennica klasy VI w Katolickiej Szkole Podstawowej im. św. Jadwigi w Krakowie. Od kilku lat tańczy bowiem w szkole baletowej przy Operze Krakowskiej.

Balet z piórem

Swojej przyszłości nie wiąże jednak z tańcem - chciałaby zostać dziennikarką. Od lat wygrywa ogólnopolskie konkursy literackie. Ostatnio ponownie została laureatką konkursu „Legenda niejedno ma imię” . Wyróżnienie przypadło jej także za udział w konkursie, w którym należało opisać dzień z życia żony króla Mieszka I. - Czytać nauczyłam się dopiero w pierwszej klasie, ale bardzo lubię książki. A dziennikarką chciałabym zostać, bo lubię podróżować, poznawać ludzi i rozmawiać z nimi - mówi Rozalia.

Książki lubi czytać zwłaszcza przy śniadaniu, uczy się często w... tramwaju, w drodze na kolejne zajęcia z baletu. Strony z podręczników fotografuje aparatem w komórce. Nie ogląda TV prócz programów informacyjnych. Nie czyta też i nie zamierza czytać Harry’ego Pottera. A na Dzień Dziecka chciałaby dostać... kolejną książkę.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski