Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennik niezłomnego legionisty

Paweł Stachnik
Książka. Prof. Wacław Lipiński był przedwojennym historykiem, badaczem polskiego czynu zbrojnego podczas I wojny światowej i dyrektorem Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski im. Józefa Piłsudskiego.

Był też żołnierzem - legionistą, uczestnikiem wojny 1920 r., kampanii wrześniowej, wojennej i powojennej konspiracji. Swoje przeżycia ze służby w Legionach opisał w przypomnianym właśnie przez wydawnictwo LTW dzienniku zatytułowanym "Szlakiem I Brygady".

Do Legionów wstąpił w październiku 1914 r. razem z grupą kolegów skautów z rodzinnej Łodzi. Trafił do 5. Pułku Piechoty I Brygady Legionów. Przeszedł z nim cały szlak bojowy. Walczył pod Łowczówkiem, Konarami, Kostiuchnówką, uczestniczył w kryzysie przysięgowym 1917 r. Podobnie jak wielu innych legionistów prowadził dziennik, w którym zapisywał wydarzenia, nastroje i przemyślenia. Jak pisze biograf Lipińskiego dr Marek Gałę-zowski, jest to jedna z najbardziej wartościowych legionowych relacji.

Zdecydowanie więcej niż bohaterskich walk z Rosjanami (choć tych też nie brakuje) jest tu fragmentów dotyczących codzienności żołnierskiej: przemarszów z miejsca na miejsce, oczekiwania na wejście do walki, powrotów na kwatery, poszukiwania tychże, kłopotów z aprowizacją. Taka była rzeczywistość służby legionowej.

Oczywiście są też opisy walk, z krwawą bitwą pod Kostiuchnówką na czele, która dla wielu legionistów stała się potężną traumą. Widać to u Lipińskiego, który nie może się otrząsnąć z tych dramatycznych przeżyć - rosyjskiej nawały ogniowej, zmasowanego ataku, rozbicia 5. pułku, śmierci wielu kolegów.

Widać to było - może nawet w jeszcze większym stopniu - w omawianych kiedyś na naszych łamach wspomnieniach Romana Starzyńskiego, który pod Kostiuchnówką został ranny i doznał wstrząsu nerwowego. Dla legionistów szokiem była sytuacja, w której musieli się cofać, a nawet uciekać przed znienawidzonymi Mochami, których dotychczas to oni bez litości gonili.

Ciekawe jest też to, że młody Lipiński i jego łódzcy koledzy skauci świetnie odnaleźli się w ciężkiej przecież służbie wojskowej. Skautowa grupa wyróżniała się ideowością, zaangażowaniem i umiejętnościami. Sam Lipiński (osiemnastolatek w okularach) był rwącym się do walki, wybijającym żołnierzem i częstym ochotnikiem na patrole. Niebawem też awansował na podoficera. To on podczas odwrotu spod Kostiuchnówki zatroszczył się z kilkoma żołnierzami o rannego w zasadzce dowódcę pułku płk. Berbeckiego, za co później odznaczono go krzyżem Virtuti Militari.

Należał też do najbardziej ideowych piłsudczyków. Jego wiara w Komendanta była niezachwiana, a podczas kryzysu przysięgowego odznaczał się radykalizmem i niechęcią do jakichkolwiek kompromisów z zaborcami. Taką bezkompromisowość Lipiński utrzymał do końca życia. Podczas okupacji nie poszedł na współpracę z Niemcami, choć ci proponowali mu ją, a po wojnie pozostał niezłomny wobec komunistów. W 1949 r. został zamordowany w więzieniu we Wronkach.

Wacław Lipiński, "Szlakiem I Brygady. Dziennik żołnierski", LTW, Łomianki 2014

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski