18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzierżyński wiecznie żywy

Redakcja
Sam mówił o sobie tak: "Jestem krwawym psem rewolucji, przykutym do niej łańcuchem". W nieco podobny sposób, acz z zupełnie innym nacechowaniem - jako czerwony morderca psychopata z wyszczerzonymi kłami wampira - był przedstawiany na plakatach; w każdym razie na polskich plakatach z okresu wojny bolszewickiej 1920 roku.

Książka

Feliks Edmundowicz Dzierżyński, zwany najczęściej czerwonym katem, jeden z przywódców bolszewickiej rewolucji, współzałożyciel Rosji Sowieckiej i ZSRR, a przede wszystkim twórca czerezwyczajki, Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, poprzedniczki NKWD i GPU, najbardziej zbrodniczej organizacji w dziejach. Właśnie o nim opowiada książka Sylwii Frołow zatytułowana "Dzierżyński. Miłość i rewolucja".

Zmarły w roku 1926 Dzierżyński to już - zdawałoby się - historia. Jednak nie do końca. I nie tylko dlatego, że współtworzony przez niego Związek Sowiecki rozpadł się dopiero przed niecałym ćwierćwieczem, a jego legenda jest w Rosji wciąż żywa ("Za trzysta rubli kupuję podkoszulek z Feliksem Dzierżyńskim w mundurze czekisty i napisem [rosyjskim] "Bądźcie przenikliwi i czujni". Młody sprzedawca żegna mnie słowami: "Niech panią Bóg błogosławi" - wspomina Sylwia Frołow swą wizytę w Moskwie w roku 2010).

Także dlatego, że w Rosji do dziś żyją jego wnuki - Feliks Janowicz, profesor ornitologii, i Fiodor Janowicz, matematyk programista. Obaj w mieszkaniach odziedziczonych po rodzicach i babci, która dziadka przeżyła. Nie wiem, może się mylę, ale żaden z nich nie próbował publicznie zmierzyć się z rodowym dziedzictwem, jak zrobiło to wielu potomków przywódców III Rzeszy, by wspomnieć choćby Niklasa Franka, syna generalnego gubernatora...

Ale dla wielu młodych, żyjących dziś ludzi Feliks Edmundowicz to nadal problem osobisty, czego dowodzi chociażby ta książka. 16 listopada 1920 roku w depeszy wysłanej do szefa Czeki w Symferopolu Dzierżyński napisał: "Zróbcie wszystko, by z Krymu nie wyszedł na ląd stały żaden białoarmista". I tak się stało. "Niespełna tydzień później, 22 listopada, trójka czekistowska pod dowództwem Mancewa skazała na śmierć 857 żołnierzy armii generała Wrangla. Wyrok wykonano. Był wśród nich mój pradziadek, pułkownik Matwiej Matwiejewicz Frołow" - pisze autorka.

Zbierając materiał do książki, autorka zadała sobie wiele trudu (dowodem imponujący zestaw przypisów). Przytoczyła też wiele nieznanych szczegółów, dotyczących nie tylko pracy Dzierżyńskiego w Cze-Ka. "Doszło do tego, że pobił rekord w liczbie funkcji, czasem kuriozalnych, takich jak na przykład członek prezydium Towarzystwa ds. Zbadania Problemów Podróży Międzyplanetarnych. Z ramienia OGPU wspierał też bractwo okultysty Aleksandra Barczenki, poszukującego w Tybecie mitycznej krainy szczęśliwoś- ci - Szambali - pisze autorka.

Jednak jedna rzecz w tej książce budzi mój sprzeciw. Niejednoznaczność, z jaką autorka traktuje bohatera, określonego wręcz mianem "bohatera tragedii greckiej".

Wydaje mi się, że na to jego ofiary sobie nie zasłużyły.

Włodzimierz Jurasz

Sylwia Frołow "Dzierżyński. Miłość i rewolucja", Znak Horyzont, Kraków 2014

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski