Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć podwójnych zwycięstw

PIET
Zespół "Jaskółek" w meczu 12. kolejki Drużynowych Mistrzostw I ligi nie dał żadnych szans drużynie RKM ROW Rybnik, wygrywając 68-23. Niedzielne zawody przebiegały z wielkimi perturbacjami.

ŻUŻEL. Po jednostronnym pojedynku, Unia wysoko pokonała RKM ROW Rybnik.

Rozpoczęły się niezbyt dobrze dla zespołu tarnowskiego, który w dość pechowych okolicznościach, po defekcie motocykla Szymona Kiełbasy, przegrał inauguracyjny wyścig 2-4. Po 1. biegu nad stadionem przeszła jednak wielka ulewa, po której nastąpiła długa przerwa w zawodach. Nawierzchnia toru pokryta została dużą ilością wody oraz błotnistej mazi i przez moment wydawało się nawet, że pojedynek zostanie przerwany. Mecz udało się jednak przeprowadzić do końca przede wszystkim dzięki ogromnemu zaangażowaniu służb technicznych, które przez blisko godzinę doprowadzały nawierzchnię toru do stanu używalności. - Tor był bardzo dobrze przygotowany do zawodów, dlatego wiedzieliśmy, że po usunięciu z jego nawierzchni wody będzie można na nim jeździć, dlatego prace prowadzone przy torze nie poszły na marne - stwierdził menedżer Unii Roman Jankowski.
Rzeczywiście, po zakończeniu prac kosmetycznych przy torze sędzia wznowił zawody. Kolejne wyścigi rozgrywane były jednak w bardzo trudnych warunkach, z którymi rybniczanie zupełnie sobie nie radzili. Goście dodatkowo wystąpili bez Denisa Gizatullina, który w niedzielę startował także w turnieju finałowym Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie i mimo przesunięcia godziny rozpoczęcia zawodów z 17 na 19.30 nie zdążył przyjechać do Tarnowa. Obecność Rosjanina niewiele by jednak pomogła zespołowi z Rybnika, który nie miał nic do powiedzenia w konfrontacji z "Jaskółkami". Najlepszym potwierdzeniem wydarzeń na torze jest statystyka; z czternastu wyścigów, jakie rozegrane zostały po wznowieniu zawodów wszystkie zakończyły się zwycięstwami Unii, natomiast dziesięć z nich tarnowianie wygrali podwójnie! - Przyznam się, że nie spodziewałem się tak łatwego zwycięstwa naszego zespołu. Faktem jest, że zawody rozgrywane były na bardzo trudnym torze, ale był on przecież taki sam dla obu drużyn. W zespole rybnickim wystąpiło wielu dobrych zawodników, takich jak choćby: Mariusz Węgrzyk, Ronnie Jamroży, czy doskonale znający tarnowski tor Marcin Rempała. Żaden z nich nie był jednak w stanie nawiązać walki z naszymi najlepszymi zawodnikami. Po meczu z RKM zaczynam się zastanawiać, czy to nasza drużyna jest naprawdę aż tak mocna, czy rywale, z którymi walczymy na torze prezentują się aż tak słabo. Wypada się jedynie cieszyć ze znakomitej postawy naszych czołowych zawodników: Bjarne Pedersena, Piotra Świderskiego, Jespera Monberga i Janusza Kołodzieja, którzy nie przegrali z żadnym z rywali. Po słabszym początku zawodów, w drugiej ich części bardzo bojowo jeździł również Duńczyk Patrick Hougaard. Muszę także przypomnieć, że wystąpiliśmy bez kontuzjowanego Sebastiana Ułamka, który z pewnością byłby mocnym punktem naszego zespołu - podkreślił Roman Jankowski.
(PIET)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski