Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyna z gitarą

Rozmawiał Paweł Gzyl
Kasia Popowska
Kasia Popowska fot. Natalia Popczyk
Rozmowa. Niedawno zgarnęła dwie nagrody na festiwalach w Opolu i Sopocie. Teraz prezentuje płytę „Tlen – kolor i maj”. Największa nadzieja polskiej piosenki? Kasia Popowska.

– Krytycy porównują Cię do najsłynniejszych polskich wokalistek z gitarami – Maryli Rodowicz i Edyty Bartosiewicz. Jak reagujesz?

– Na pewno są to porównania na wyrost. To, że wszystkie mamy gitary, to za mało. Szufladkowanie jest złe – ogranicza myślenie o wykonawcach, zarówno wśród fanów, jak i wśród dziennikarzy. Każdy człowiek to inna bajka, inna historia. Dobrze by było, gdyby słuchacze zaczęli wreszcie dostrzegać oryginalną tożsamość każdego artysty.

– O oryginalności Twoich piosenek świadczą echa amerykańskiej muzyki folk i country.

– To dlatego, że gram na gitarze akustycznej. Stąd wpływy nie tylko amerykańskich, ale też angielskich i irlandzkich nagrań. To zawsze do mnie najbardziej trafiało – dlatego postanowiłam pójść w tym kierunku. Co najważniejsze – udało mi się zaśpiewać taką muzykę z polskimi tekstami. Nie będę jednak zmuszać się do podążania tym tropem na kolejnych płytach. Stąd też obecna reedycja mojej debiutanckiej płyty z nowymi piosenkami – aby była ona łącznikiem między pierwszym albumem, a tym, który dopiero powstanie. Na pewno będzie na nim już nieco inne brzmienie.

– Ale gitary nie wypuszczasz z ręki?

– Na pewno chciałabym znaleźć czas i nauczyć się grać na innych instrumentach. Tak dla siebie, żeby się ciągle rozwijać. Gitara jednak nadal jest dla mnie najważniejsza. Ale nie wiadomo, jak zabrzmi w nowych piosenkach. (śmiech)

– Przez ostatni rok sporo koncertowałaś. Nie męczą Cię ciągłe wyjazdy, spanie w hotelach, jedzenie w knajpach?

– Przeciwnie. Mam naturę powsinogi. Potrzebuję ruchu, potrzebuję zwariowanego tempa, wyzwań i przygód. W każdym hotelu czuję się jak w domu, uwielbiam podróżowanie autem. Będąc małym dzieckiem, jadłam biegając i skacząc. Może to nerwica natręctw? (śmiech) W każdym razie takie wyjazdy niesamowicie uczą odnajdywać się w nowych sytuacjach i nabierać dystansu do siebie oraz świata.

– A imprezujesz po występach?

– Uwielbiam swoją ekipę koncertową, świetnie się z nią czuję na scenie i poza nią. Występ jednak wyciąga ze mnie tyle energii, że zazwyczaj nie imprezuję po nim, ale ładuję baterie, by na następny dzień móc ruszyć dalej do pracy. Więcej udzielam się w busie, kiedy gramy w różne gry i gadamy na wszystkie tematy. Obiecuję sobie, że kiedyś nadrobię te wszystkie imprezy, na których mnie nie było. Jak na razie jednak się na to nie zanosi. (śmiech)

– Jak przez ten rok, który upłynął od debiutu, zmieniło się Twoje życie?

– Dopiero zaczynam to ogarniać. (śmiech) Ale faktycznie – zmieniłam się. Szybciej podejmuję decyzje, jestem bardziej konkretna, nie boję się sprzeciwić czemuś, co mi nie odpowiada. Jak to mówią – nigdy nie wiesz, jak bardzo jesteś silny, dopóki się o tym nie przekonasz na własnej skórze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski