18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewięć muz historii Polski

Włodzimierz Knap
Maria Kazimiera de la Grange d’Arquien, żona Jana III Sobieskiego, malarz francuski z XVII w.
Maria Kazimiera de la Grange d’Arquien, żona Jana III Sobieskiego, malarz francuski z XVII w. FOT. Z.RESZKA/MUZEUM PAŁACU W WILANOWIE
8 marca. Czeszka Dobrawa ochrzciła Mieszka i poddanych. Elżbieta Łokietkówna zapewniła nam wpływy w Europie. Anna Jagiellonka sprowadziła do Polski Wazów. Zaś Marysieńka rządziła Janem III i... Rzeczpospolitą.

W historii Polski nie mieliśmy kobiet, które rządziły państwem i poddanymi twardą ręką.

Nie było w Polsce bowiem odpowiedniczek angielskich królowych: Elżbiety I czy Wiktorii, kilku caryc – na czele z Katarzyną II, Austriaczki Marii Teresy, Hinduski Indiry Gandhi. Na szczęście też nie rządziły naszymi przodkami kobiety pokroju Katarzyny Medycejskiej.

Nie brakowało w naszych dziejach dobrych i mądrych królowych czy współwładczyń. A przecież o wielu zakulisowych działaniach kobiet nie mamy i najpewniej nie będziemy mieć żadnej wiedzy. Dotyczy to zarówno najodleglejszej przeszłości, jak też spraw dziejących się współcześnie, lecz nie na naszych oczach.

Już pierwsza kobieta, która zapisała się w historii Polski, czyli Dobrawa, córka władcy czeskiego Bolesława, nawet jeśli była tylko narzędziem w grze politycznej, to niewątpliwie miała istotny udział w chrystianizacji Polski. To wraz z nią do kraju Mieszka przybyli duchowni chrześcijańscy.

Mieliśmy też całą plejadę wspaniałych Piastówien, Jagiellonek oraz kobiet związanych z dynastią Wazów. O wielu z nich wypadałoby nie tylko wspomnieć, lecz poświęcić im gruby tom.

Przykład? Ludwika Maria Gonzaga, żona dwóch królów: Władysława IV i Jana Kazimierza. Owszem, intrygowała, zdominowała drugiego męża, ale też wiele dobrego zrobiła dla Polski, To ona przecież podjęła energiczne działania na rzecz ratowania kraju w czasie potopu szwedzkiego.

***

W dziejach Polski niezwykłych kobiet było wiele. Dotyczy to również tych zasiadających na tronie, rządzących czy mających udział we władzy.

Matka królów

Dobrawę można nazwać „chrześcijańską polską Ewą”, bo miała przyczynić się do przyjęcia chrztu przez Mieszka I. Choć zapewne ona sama, córka Bolesława I Srogiego, księcia czeskiego, miała taki wpływ na decyzję męża o zmianie wiary, jak on na pogodę.

Niemniej faktem jest, że dwaj kronikarze, Thietmar i Gall Anonim, niezależnie od siebie całą zasługę nawrócenia Mieszka przypisali Dobrawie. Najbliższy czasom Mieszkowym niemiecki kronikarz Thietmar pisze, że aby trafić do serca męża–poganina, złamała nawet post. Ale doprowadziła go do chrztu. Gall natomiast opowiada, że odmówiła współżycia z nim, jeśli nie porzuci wiary przodków (a tym samym i nałożnic). Powtórzył to Wincenty Kadłubek. Tymczasem czeski kronikarz Kosmas określa Dobrawę jako „nad miarę bezwstydną”.

Najpewniej zgodny przekaz najstarszych kronikarzy wynikał z tego, że Dobrawa, jako chrześcijańska księżniczka, przybywając do kraju pogańskiego, miała w swym licznym orszaku także kapłanów. Oni zapoznawali Mieszka, jego otoczenie z wiarą w Jezusa. Sama Dobrawa również dokładała się do dzieła chrystianizacji. Niewiele jednak wiemy o niej samej. Wychodząc za Mieszka miała około 20 lat, choć Kosmas pisze, że była stara. Lecz za starą uchodziła wtedy kobieta, która ślub brała około dwudziestego roku życia. Za władcę Polan wychodziła, bo takie były potrzeby polityczne Mieszka i jej ojca, Bolesława. Chodziło głównie o rozbicie sojuszu czesko--wieleckiego. Mieszkowi opłaciło się małżeństwo z Dobrawą, bo cele polityczne i militarne osiągnął. Ją samą można nazwać też „matką królów”, gdyż urodziła Bolesława, zwanego Chrobrym. Zmarła w 977 r.

Twarda i pobożna

Elżbieta Łokietkówna (1305- -1380), córka Łokietka, matka Ludwika Węgierskiego, żona Karola Roberta Andegaweńskiego, królewna Polski, królowa Węgier, była jednym z najwybitniejszych polityków swojej epoki i jedną z najbardziej wpływowych Piastówien. Po koronacji Ludwika na króla Polski, a potem jego wyjeździe, jako regentka objęła rządy w Królestwie Polskim. Przypisywano jej męskie cechy w działalności politycznej, ale jej syn wspominał ją jako czułą matkę. Cieszyła się opinią mądrej królowej, pobożnej i łaskawej. Potrafiła sprzeciwić się nawet papieżowi, gdy chodziło o interesy jej synów lub brata – Kazimierza Wielkiego.

Jej rolę doceniają jednak głównie Węgrzy. Oceny Polaków były i są mniej pochlebne. Wynika to z faktu, że sprawując władzę w Polsce w imieniu syna, realizowała politykę dynastyczną Andega-wenów. Jej biograf, prof. Jan Dąbrowski, choć w wielu miejscach broni jej polityki, stwierdza jednak, „że rządząc Polską, prawie nie czuła się Polką”. Jednakże przyznaje on, że umiała strzec interesów ekonomicznych Polski. Miasta i ich mieszkańcy mieli o niej świetną opinię. Kraków za jej rządów przeżywał złoty wiek w handlu. Posługiwała się tytułem „królowej Polski starszej”. Wybity był on m.in. na jej pieczęci.

Król pełną gębą

Królowa Jadwiga, podobnie jak jej babka, Elżbieta Łokietkówna, to kolejna niezwykła kobieta w dziejach Polski. Królem Polski została, mając 10 lat, w 1384 r. Wiedziała, że jest pierwszą osobą w państwie, a najpewniej tęskniła jeszcze do lalek. Dwa lata później poślubiła Jagiełłę. Ten miał wtedy, według większości historyków, ok. 35 lat. – W ówczesnych realiach małżeństwo 12-latki z 35-letnim mężczyzną nie było czymś nadzwyczajnym, budzącym zgorszenie – podkreśla dr Helena Kręt, badaczka życia obojga monarchów. Pytanie, czy królowa pokochała Jagiełłę i czy z wzajemnością, musi pozostać bez odpowiedzi.

Faktem jest, że przez trzynaście lat małżeństwa Jadwiga i Jagiełło spędzali razem niewiele czasu, lecz nie działo się tak z woli monarchini, ale jej męża, który wiele i długo podróżował po kraju. Jadwiga w źródłach uchodzi za piękność, lecz nie znamy ani jednego jej portretu. Znała francuski, węgierski, łacinę, niemiecki, włoski, trochę czeski oraz polski. W gronie kobiet-królów Jadwiga nie miała wtedy równych sobie z wyjątkiem Małgorzaty I (władczyni Danii, Szwecji i Norwegii). Jej udział w odnowie Akademii Krakowskiej trzeba uznać za kluczowy. Odegrała niebagatelną rolę we włączaniu Litwy w krąg kultury chrześcijańskiej. – Bez Jadwigi i jej małżeństwa z Jagiełłą być może inaczej potoczyłyby się dzieje Polski, bo mogłoby nie dojść do współpracy z Litwą. Ale i bez gdybania nie ulega wątpliwości, że nie ma w naszych dziejach kobiety, która tak wiele znaczyłaby – ocenia dr Kręt.

Dobra czy przebiegła

Z pewnością przeciwko takiemu stwierdzeniu ostro zaprotestowałaby Bona Sforza d’Aragona, królowa Polski, druga żona Zygmunta Starego, córka księcia Mediolanu. Gdy wychodziła za Zygmunta Starego, miała 24 lata. Bona była wierną i troskliwą żoną. Obdarzyła też męża licznym potomstwem, ale tylko jednym synem (drugi zmarł krótko po porodzie). Nigdy jednak nie pozostawała w cieniu swojego męża. Historycy mówią wprost, że żadna dotychczasowa królowa nie wtrącała się do polityki tak otwarcie. Stworzyła własny „triumwirat” (Piotr Kmita, Andrzej Krzycki i Piotr Gamrat). To właśnie dzięki jej wpływom małoletni Zygmunt August otrzymał od litewskiej szlachty tytuł Wielkiego Księcia, a dwa lata później został koronowany na króla Polski. Miała też głowę do interesów. Bona mieszała się również do polityki zagranicznej, działając przeciw Habsburgom. Przez wieki miała złą opinię. Obecnie uważa się ją na ogół za wybitną postać,

Kobieta fatalna

Barbara Radziwiłłówna (1520- -1551), córka Jerzego Radziwiłła, magnata litewskiego, po raz pierwszy mężatką została mając 17 lat. Była nią sześć lat. Po śmierci męża, Stanisława Gasztołda, wojewody nowogrodzkiego, potem trockiego, miała cieszyć się życiem. Plotki o jej licznych romansach były powszechne. Z relacji wiemy, że była obdarzona wyjątkową urodą i doskonałymi proporcjami ciała. Cerę miała alabastrową, oczy ciemne, włosy bardzo długie, rudawe. Trudno dziwić się, że Zygmunt August się w niej zakochał. Potajemnie spotykali się w wileńskim pałacu Radziwiłłów. Po śmierci żony, królowej Elżbiety Habsbur-żanki, Zygmunt ożenił się w tajemnicy z Barbarą.

Gdy rok później (1548) został królem, zapanowała niemal powszechna niezgoda na to małżeństwo. Na czele niezadowolonych stała królowa Bona. Barbara była oczerniana w licznych pamfletach i wystąpieniach. Pisano i mówiono o niej rzeczy naprawdę plugawe, nawet z dzisiejszej perspektywy. Wojewoda sandomierski Jan Tęczyński wolał widzieć Wawel zajęty przez Turków, niż służący za rezydencję Barbarze.

Sejm domagał się rozwiązania małżeństwa. Król powiedział twarde „nie”. Zagroził abdykacją. Wygrał i na Wawel wprowadził Barbarę. W odwecie opuściła go Bona i jej córki, w tym Anna Jagiellonka. Zygmunt August doprowadził jednak do koronacji żony. Ta jednak zaraz poważnie zachorowała. Według prof. Zbigniewa Kuchowicza, cierpiała na raka narządów rodnych. Wkrótce zmarła. Pochowana została w Wilnie. Nie wiemy, jaki wpływ miała piękna Barbara na losy Polski? Czy w ogóle można ją w jakikolwiek sposób obciążać za bezpotomną śmierć ostatniego z Jagiellonów? Wiemy natomiast, że po śmierci Barbary król kochanki dobierał sobie głównie pod kątem podobieństwa do niej.

Sprowadziła Wazów

Barbary Radziwiłłówny nie cierpiała młodsza od niej o trzy lata Anna Jagiellonka (1523–1596), córka Bony i Zygmunta Starego.

Pod względem urody stały na dwóch biegunach. Po bezpotomnej śmierci brata, Zygmunta Augusta, szlachta przywiązana do dynastii Jagiellonów, zobowiązała wybranego na tron polski Henryka Walezego do poślubienia Anny. Do małżeństwa nie doszło, bo Walezy wrócił do Francji. Annę w czasie nowej elekcji okrzyknięto królem Polski. Wybrano jej na męża Stefana Batorego. Ona chętnie przystała na takie rozwiązanie, bo udaremniło wybór cesarza Maksymiliana II na władcę Polski. Anna nienawidziła Habsburgów. Batory unikał natomiast starszej od siebie o 10 lat żony. Porozumiewali się przez tłumacza, bo nie znał polskiego. Po śmierci Batorego Anna obrała sobie za cel doprowadzenie do koronacji Zygmunta, syna jej siostry Katarzyny, królowej Szwecji. Celu dopięła. Na tronie polskim zasiadł Zygmunt III, a wraz z nim, niestety, dynastia Wazów.

Marysieńka

Maria Kazimiera de la Grange d’Arquien, zwana po prostu Ma-rysieńką (1641–1716), nie była szczęśliwa w małżeństwie z ordynatem Janem Zamoyskim (Sobiepanem), wojewodą kijowskim. Wolała Jana Sobieskiego, chorążego koronnego. Po dwuletnim romansie w kościele ślubowali sobie miłość i wierność. Ona miała 20 lat i wyjechała do Francji, dokąd chciała sprowadzić Jana. Nagłe zwroty, polityczne i osobiste, spowodowały, że w 1665 r. doszło do ślubu kochanków.

Późniejszy zwycięzca spod Wiednia w sporej mierze właśnie żonie zawdzięczał koronę. Urodziła mu 14 dzieci, choć wierna mu nie była. Tadeusz Żeleński (Boy) widział w niej głównie „istotę płciową”. Niewątpliwie była kobietą wielkiej urody. Przez długie lata zarzucano jej jednak próżność, chciwość, kierowanie się interesem własnym i rodziny, wąskie horyzonty umysłowe czy zły wpływ na męża. Badania pokazały jednak, że jej postępowaniem rządziły nie tylko kaprysy, lecz i racjonalne cele, zbieżne nierzadko z interesem Rzeczpospolitej. Nie brakowało jej hojności, życzliwości, odwagi. I mimo wszystko, małżeństwo z Sobieskim było jedną z najbardziej dobranych par, jakie zasiadały na polskim tronie.

Wanda, co wybrała Ruska

Wanda Wasilewska (1905–1964) była córką Leona Wasilewskiego, jednego z najbliższych współpracowników i przyjaciół Józefa Piłsudskiego, m.in. negocjatora umów pokojowych Polski z Rosją bolszewicką po wojnie 1920 r. Córka poszła jednak zupełnie inną drogą. Postawiła na Związek Sowiecki, Stalina. Ukończyła najpierw polonistykę na UJ, opublikowała sporo książek, choć, w ocenie znawców, o niskiej wartości.

Po 17 września 1939 r. uciekła do ZSRR. Przyjęła sowieckie obywatelstwo. Już w styczniu 1940 r. spotkała się ze Stalinem. To on trzy lata później wpadł na pomysł, by Wasilewska odegrała kluczową rolę w budowaniu wśród Polaków przebywających na terenie ZSRR opozycji wobec rządu gen. Sikorskiego. W tym celu Stalin spotykał się z nią kilka razy. Formalnie była tylko wiceszefową PKWN, faktycznie nim rządziła, bo znała się ze Stalinem. Krążyły plotki, że mieli romans. Nie ulega wątpliwości, że Wasilewska miała burzliwe życie erotyczne, choć tylko trzech mężów. Po wojnie została w ZSRR.

Premier III RP

Hanna Suchocka była jedynym premierem w dziejach III RP, ministrem sprawiedliwości. Przez 12 lat (do 2013 r.) była ambasadorem w Watykanie. Na tle wielu swoich poprzedniczek będących w kręgu władzy, Suchocka wypada jednak dość blado.

Włodzimierz Knap, dziennikarz

KSIĄŻKI

Jan Dąbrowski „Elżbieta Łokietkówna 1305–1380”.

Prof. Dąbrowski (1890–1965), znakomity historyk, wykładowca m.in. na UJ, dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, napisał monografię Elżbiety, córki Władysława Łokietka, siostry Kazimierza Wielkiego, a matki Ludwika Węgierskiego, mając nieco ponad dwadzieścia lat. Ukazała się drukiem dokładnie 100 lat temu, lecz do dzisiaj jest to jedyna biografia tej władczyni wydana po polsku. O wznowienie postarało się wydawnictwo Universitas.

Jerzy Wyrozumski „Królowa Jadwiga między epoką piastowską i jagiellońską”.

W polskiej historiografii trudno znaleźć lepszego niż prof. Wyrozumski znawcę tej jednej z najciekawszych postaci nie tylko średniowiecza, ale też całych dziejów Polski. Historycy zgodnie przyznają, że książka, która jest zbiorem czterech szkiców poświęconych Jadwidze, przynosi zarówno sporo nowych ustaleń, jak też zawiera szereg odkrywczych przemyśleń. Universitas.

Maria Bogucka „Bona Sforza”.

Książka jest swego rodzajem zestawieniem tego wszystkiego, co wiemy o niełatwym życiu i rozległej działalności Bony, jednej z bardziej inteligentnych osób na polskim tronie. Jest też analizą przyczyn jej niepowodzenia, które miało dla Polski bardzo niekorzystne skutki. Królowa Bona była niezwykle ciekawą osobą. Prof. Bogucka potrafiła zaś ciekawie o niej opowiedzieć, nie zapominając o krytycznym spojrzeniu. Ossolineum.

Gerard Labuda „Mieszko I”.

Sporo miejsca prof. Labuda poświęcił żonie Mieszka I, Dobrawie albo Dobravce. Podaje zresztą

14 imion, pod którymi w źródłach i historiografii występuje. A tak naprawdę najpewniej nigdy nie poznamy jej prawdziwego imienia. Nie zmieni to faktu, że w historii Polski ta Czeszka ma trwałe miejsce. Ossolineum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski